Co słychać u zgód? Im wygrywać nie kazano
To był fatalny weekend dla naszych zgód, które poniosły same porażki. Lechia może mówić o szczęściu, bo utrzymała się w pierwszej ósemce. Śląsk na boisku okazał się mało gościnny, z czego nie skorzystały inne zespoły. Wisła zamiast grać jak z nut dalej fałszuje niemiłosiernie. Miedź przegrała drugi raz z rzędu, na zwycięstwo Motoru też nie ma co liczyć. Do niespodzianki doszło w czeskiej III lidze, w której lider z Opavy przegrał po raz pierwszy w tym roku. Jeśli przed tygodniem pisaliśmy, że „bywało lepiej”, to co mamy napisać teraz?
WISŁA
Krakowianie są w kompletnej rozsypce. Nie wygrali już siódmego meczu z rzędu, ponieśli porażki w ostatnich czterech kolejkach. Przed tygodniem Biała Gwiazda przegrała z ostatnim Widzewem, tym razem lepsze okazało się przedostatnie Podbeskidzie, dla którego było to dopiero drugie wyjazdowe zwycięstwo. O porażce Wisły przed własną publicznością zadecydowała bramka samobójcza już z pierwszej minuty – piłka odbiła się od poprzeczki, pleców Michała Miśkiewicza i wpadła do bramki. Szansę na wyrównanie w 70. minucie zaprzepaścił Łukasz Garguła, który nie wykorzystał rzutu karnego. Na domiar złego kontuzji doznał kapitan Arkadiusz Głowacki, którego czeka 3-4 tygodniowa przerwa. Wiślacy po podziale punktów zajmują 5. miejsce ze stratą aż 9 punktów do Legii i z przewagą tylko 3 oczek do ostatniej w Grupie A Lechii. Przy Reymonta zasiadło tylko 5772 kibiców – to najgorsza frekwencja od 2001 roku, ale wtedy stadion nie przypominał jeszcze obecnego obiektu. Czy Wisła przetrwa ten kryzys?
Wisła Kraków 0:1 (0:1) Podbeskidzie Bielsko-Biała (widzów: 5772)
Miśkiewicz 1’ (sam.)
Wypowiedzi braci Brożków i trenera Smudy:
LECHIA
Mecz przyjaźni zakończył się zwycięską porażką gości. Śląsk syty i Lechia cała – pisano po spotkaniu. Podopieczni Ricardo Moniza przed ostatnią kolejką byli w dobrej sytuacji, bo wystarczyło ze Śląskiem wygrać, by być pewnym pozostania w grze o medale. Możliwych scenariuszów było jednak więcej i sprawdził się ten najbardziej dramatyczny. Wrocławianie byli zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie zgarnęli trzy punkty, przez co Lechia musiała truchleć o wyniki innych meczów. Z szansy nie skorzystały jednak ani Cracovia ani Jagiellonia, która w doliczonym czasie gry powinna strzelić zwycięskiego gola, ale Bekim Balaj chybił z bliska. To pudło może wywindować Lechię na… pudło, bo trener Moniz ciągle wierzy w miejsce zapewniające grę w europejskich pucharach.
Śląsk Wrocław 1:0 (0:0) Lechia Gdańsk (widzów: 18 046)
M.Paixao 55’
Doping z drugiej połowy:
MIEDŹ
Miedzianka przegrała po raz drugi z rzędu i zaczyna nerwowo patrzeć na strefę spadkową, która składa się z czterech zespołów. Legniczanie zajmują 11. miejsce i nad 15. Stomilem Olsztyn mają już tylko 4 punkty przewagi. Dwie ostatnie porażki Miedź poniosła z faworytami do awansu – najpierw z wiceliderem GKS-em Bełchatów, teraz z liderem Górnikiem Łęczna. To nie koniec trudnych meczów, bo już w sobotę do Legnicy przyjadą piłkarze Arki Gdynia. W najbliższy weekend Ekstraklasa pauzuje, warto więc wybrać się na mecz Miedzi.
Górnik Łęczna 2:0 (1:0) Miedź Legnica (widzów: 2500)
Nowak 15’, Woźniak 80’
Skrót meczu:
źródło: tv.se.pl
MOTOR
Złe wyniki sportowe i finansowe zmusiły władze do zmian. Stanowisko prezesa w ubiegłą środę powierzono Waldemarowi Leszczowi, który niczym rasowy polityk z marszu obiecuje pracę z młodzieżą i budowę bazy treningowej. Prezes w Motorze nie będzie miał jak pączek w maśle, bo lublinianie mają długi wszędzie, gdzie się da. O swoje dopomina się ZUS, Urząd Skarbowy, za darmo pracować nie mogą trenerzy i piłkarze. Do poprawienia jest więc sporo, w czym nie pomaga sytuacja w tabeli. Motor tylko zremisował u siebie z Concordią Elbląg i do bezpiecznego 8. miejsca traci już 11 punktów. Zniwelowanie tej różnicy byłoby cudem, na który Motor liczyć nie może.
Motor Lublin 1:1 (0:1) Concordia Elbląg (widzów: 1000)
Tataj 76’ – Okada 44’
Bramka dla Motoru:
SLEZSKY
Piłkarze z Opavy po raz pierwszy w tym roku stracili punkty i od razu ponieśli porażkę – trzecią w tym sezonie. Slezský pomimo wyjścia na prowadzenie w 49. minucie przegrał na wyjeździe w Kromieryżu 1:3, ale szczęśliwie utrzymał pozycję lidera. Porażkę odniosły też drugie w tabeli rezerwy Sigmy Olomouc i dalej do Opavy tracą dwa punkty.
SK HS Kroměříž 3:1 (0:0) Slezský FC Opava (widzów: 450)
Strašák 58’, 64’, Šturma 88 (k) – Schaffartzik 49’
Doping fanów z Opavy: