Tadeusz Pawłowski: Napastnik jest priorytetem
własne | skomentuj (2)
- Na tę chwilę nasza decyzja co do Władimira Kamessa brzmi: nie - mówi szkoleniowiec Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski, który spotkał się w czwartek z dziennikarzami na konferencji prasowej.
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): Przechodzimy normalny mikrocykl tygodniowy, czyli mieliśmy siedem dni, by poprawić elementy, które nie były perfekcyjne w ostatnim meczu. Cały czas pracujemy nad tym, by poprawić grę zarówno w destrukcji, jak i z przodu. Jedziemy do Białegostoku i jak zwykle myślimy pozytywnie - o dobrym wyniku.
Co nie było perfekcyjne w meczu z Cracovią?
Najważniejsza rzecz, która zaważyła na wyniku, to brak zdobycia bramki. Nie tylko my nie wykorzystaliśmy sytuacji, ale Cracovia również nie strzeliła. Nie możemy dopuszczać przeciwnika do zagrań z kontry, jakie miała Cracovia. Była analiza meczu, przedstawiliśmy sobie dobre i słabe strony ostatniego meczu.
Jak wygląda sytuacja z kontuzjowanymi piłkarzami? Grodzicki pojedzie do Białegostoku?
Na pewno nie, ma pęknięty palec. Wczoraj na treningu troszeczkę został poturbowany w starciu jeden na jeden, a dzisiaj na spuchniętą nogę i nie może włożyć buta. Nie jest do grania. To może być stłuczenie, może być pękniecie, ale i tak nie zagra.
Czy zapadły jakieś decyzje co do testowanych piłkarzy?
Jeżeli ktoś przyjdzie do Śląska, to będzie to piłkarz, który da nam jakość. Nie ukrywamy, że priorytetem jest jedna pozycja - środkowy napastnik. Myślę, że znajdziemy takiego człowieka, natomiast Władimir trenował dwa razy z rezerwami, tam wybijał się ponad poziom, potem dwukrotnie ćwiczył z pierwszym zespołem, ale to nie jest zawodnik na tę naszą newralgiczną pozycję. Po dzisiejszym treningu nasza odpowiedź to: nie. Na tym się kończy temat tego napastnika. Jeśli chodzi o bramkarza, to dalej sprawdzamy, ale to nie jest temat pierwszorzędny. To temat na przyszłość. Zrobił dobre wrażenie.
Czyli można rozumieć, że Wojciech Pawłowski został już skreślony?
Wojtek nie jest skreślony. On jest młodym bramkarzem i zrobił błąd. Każdy robi błędy, ale chciałbym żeby z tych błędów wyciągnął wnioski. I żeby rozmawiał ze mną w cztery oczy, a nie przed media czy strony internetowe.
Frekwencja jest coraz niższa, jak przyciągnąć kibiców na stadion?
Jest okres urlopowy, na pewno będzie więcej kibiców. Dwie najważniejsze rzeczy są potrzebne - nasze zwycięstwa i - panowie z mediów - naprawdę, nie wszystko co w Śląsku, jest złe. Każdy przychodzi na mecz, jednym się on podoba, innym nie. Druga rzecz to świadomość, że zespół jest w przebudowie. To nie kadra, gdzie spotyka się dwudziestu obcokrajowców, ale są młodzi, nie wszyscy grają, bo mają ogrywać się w rezerwach. Chcemy stworzyć podwaliny na lata. Nie stoimy w miejscu, jest analiza, jest praca. Wiem ze wymaga się wyników i na pewno wiem, że musimy tez wygrywać.
To może coś o Jagiellonii? Co wiecie o najbliższym rywalu?
Wiemy wszystko. Dani Quintana nie zagra na pewno. Drużyna jest podrażniona porażkami, jest waleczna, a bramki traci przez nieporozumienia. Na boisko wyjdą dwie jedenastki, szanse są równe szanse i będę się cieszył, jeśli wygramy.
Czy dojdzie do zmiany napastnika czy może dalej wierzy Pan w Flavio?
Mówiłem już dzisiaj chłopakom, że jeśli spotykają się przed meczem z kolegami z innych zespołów, jak Grodzicki przed meczem z Cracovia, to żeby rozmów na temat taktyki było jak najmniej. Nie chcę zatem mówić, by nie wygadać naszej taktyki, chłopcy wiedzą, co chcemy grać. Cały czas szukamy rozwiązać, wiemy gdzie leżą problemy i może uda nam się je rozwiązać w Białymstoku.