Michał Masłowski: W przyszłości chcę zagrać w Śląsku
W ostatnim czasie w mediach w kontekście Śląska wiele mówiło się o Michale Masłowskim i jego ewentualnej grze w barwach WKS-u. Postanowiliśmy sprawdzić u samego zainteresowanego, jak wygląda rzeczywista sytuacja. Zapraszamy do lektury wywiadu z zawodnikiem Zawiszy Bydgoszcz.
Trener Pawłowski powiedział, że rozmawiał z Tobą o możliwości gry w Śląsku Wrocław. Miałeś odpowiedzieć, że masz wyższe cele. Czy to prawda?
Michał Masłowski: Miałem okazję porozmawiać z Tadeuszem Pawłowskim po meczu Śląska Wrocław z Zawiszą Bydgoszcz i była to dość krótka rozmowa. Nigdy nie stwierdziłem, że nie chcę grać we Wrocławiu, bo mam wyższe cele. Nie ma po prostu takiej możliwości, ponieważ mam ważny kontrakt z Zawiszą Bydgoszcz i nie otrzymałbym zgody na transfer.
Twój kontrakt jest jeszcze ważny przez 2,5 roku. Jak widzisz swoją dalszą karierę?
Teraz skupiam się na powrocie do optymalnej formy. Mam za sobą ciężką kontuzję, która jeszcze gdzieś tam trochę siedzi z tyłu głowy. Obowiązuje mnie kontrakt z Zawiszą, ale gdyby nie kontuzja, nie byłoby mnie już w Bydgoszczy. Dlatego nieco zabolały mnie słowa, które przeczytałem w prasie, bo nie jestem w takiej sytuacji, żebym mógł stwierdzać, że Śląsk to dla mnie za niskie progi. Tym bardziej, że pochodzę z Dolnego Śląska i jako młody chłopak robiło się wszystko, żeby zagrać w tym klubie.
Jak to się stało, że nigdy nie trafiłeś do Śląska? Były skaut WKS-u, Józef Klepak, w wywiadzie z nami, stwierdził, że klub prowadził z Tobą rozmowy, ale Ty nie chciałeś przejść do WKS-u.
Byli skauci Śląska opowiadają różne rzeczy. Byłem kilka razy na testach w Śląsku Wrocław, ale różnie się prezentowałem. Później sprawdzano mnie też w Kluczborku, ale nie było żadnych sygnałów od władz klubu i odpuściłem. Byłem wtedy młodszy, nie wiedziałem, że prawdopodobnie trzeba było mocniej zawalczyć o kontrakt ze Śląskiem. Niestety się nie udało. Wyjechałem do Bydgoszczy i od tego momentu nie było od Śląska żadnego sygnału.
Chodzą głosy, że na Twoje przyjście do Wrocławia nie wyraził zgody Ryszard Tarasiewicz.
Chciałbym to zdecydowanie zdementować! Trener Tarasiewicz nie miał z tym nic wspólnego. Były w klubie dwie inne osoby, które mnie w Śląsku nie chciały. Po kilku latach nie mam już do nich o to żalu. Trenera Tarasiewicza spotkałem w Bydgoszczy i bardzo się cieszę, że go poznałem, bo to wspaniały człowiek.
W 2010 roku w barwach Lechii Dzierżoniów zagrałeś w sparingu przeciwko Śląskowi ME. W tym samym zespole na testach przebywał wtedy Paweł Zieliński. Czy miałeś okazję się z nim lepiej poznać?
Tak, znamy się bardzo dobrze. Przy okazji ostatniego meczu Śląska z Zawiszą miałem okazję porozmawiać z nim oraz Waldkiem Gancarczykiem, których serdecznie pozdrawiam.
Masz za sobą świetny poprzedni sezon: 8 bramek, 4 asysty, tytuł Odkrycia Sezonu, a na dodatek debiut w reprezentacji Polski. Czy po powrocie po ciężkiej kontuzji odczuwasz presję wokół swojej osoby?
Nie jest łatwo. Wysoko sobie postawiłem tę poprzeczkę. Żałuję, że tak późno zacząłem grać w ekstraklasie. Zobaczymy jak potoczy się moja dalsza kariera. Mam nadzieję, że znajdzie się okres kiedy będę mógł reprezentować Śląsk Wrocław.
Gra w Śląsku byłaby szczególnie kusząca, ponieważ Tadeusz Pawłowski ma receptę na przywracanie piłkarzy do optymalnej dyspozycji?
Na pewno tak. Wykonał świetną pracę z Sebastianem Milą, który odżył i prezentuje bardzo wysoką formę. Szczerze mu tego gratuluję. A trener Pawłowski źle przekazał moje słowa, a że chodziło o Śląsk to było mi po prostu przykro i stąd mój komentarz.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję, a przy okazji chciałbym wszystkim kibicom Śląska życzyć zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia.