Koniec serii w Chorzowie
Osiem zwycięstw, cztery remisy i trzy porażki – to druga najlepsza jesień w historii klubu z Wrocławia. Niebiescy zanotowali wyjątkowo słabą rundę - na półmetku sezonu zasadniczego znajdują się w strefie spadkowej. 17 punktów przewagi nad dzisiejszym rywalem jednoznacznie wskazywało faworyta. Boisko brutalnie zweryfikowało jednak przedmeczowe spekulacje. Ruch wygrał na własnym obiekcie ze Śląskiem 1:0.
Szansę debiutu w zielono-biało-czerwonych barwach dostał Krzysztof Kaczmarek. Młody napastnik zastąpił chorego Mateusza Machaja. Do składu wrócił Lukas Droppa. Czech kilka ostatnich meczy rozpoczynał na ławce rezerwowych.
Początek spotkania należał do Śląska. Wrocławianie utrzymywali piłkę na połowie Ruchu, raz po raz goszcząc pod polem karnym przeciwnika. Wraz z upływem minut do głosu zaczęli dochodzić Niebiescy. W 20. minucie Mariusz Pawełek w odstępie kilku sekund dwukrotnie ratował WKS od utraty bramki. Do przerwy oba zespoły nie stworzyły ani jednej groźnej akcji. WKS pierwszy celny strzał oddał dopiero w 44. minucie. Na bramkę Kamińskiego uderzał głową Flavio Paixao.
Debiutujący w pierwszym składzie Konrad Kaczmarek na murawie przebywał 45 minut. Walczący od pierwszych minut napastnik został utemperowany przez arbitra żółtym kartonikiem. To nieco uspokoiło ambitnego zawodnika, który wraz z upływającymi minutami zniknął kompletnie z boiska. Po przerwie z szatni już nie wyszedł. Na boisku zameldował się joker – Krzysztof Ostrowski.
Niezwykle sennie rozpoczęła się druga połowa. Pierwszy kwadrans oba zespoły „spędziły w szatni”. Gra na dobre rozpoczęła się około 60.minuty. Śląsk dążył do objęcia prowadzenia. Zaatakowanie zbyt dużą ilością narażało jednak WKS na kontry. Jedną z nich efektywnym teatralnym upadkiem zakończył Grzegorz Kuświk.
Wprowadzony na drugą część gry Krzysztof Ostrowski był najaktywniejszym piłkarzem zielono-biało-czerwonych. Joker w talii Tadeusza Pawłowskiego strzelał i podawał. Robił to, czego wymaga się od zmiennika, którzy ma wzmocnić zespół i rozrywać szeregi podmęczonych przeciwników.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów gospodarze zadali decydujący cios. Grzegorz Kuświk strzałem z 20 metrów pokonał Mariusza Pawełka. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od Tomasza Hołoty i całkowicie zaskoczyła golkipera gości.
Śląsk był zdecydowanym faworytem. Wyjazd do Chorzowa zakończył imponującą serię siedmiu spotkań bez porażki.
Ruch - Śląsk 1:0 (0:0)
Strzelcy: Kuświk 90'
Ruch Chorzów: Kamiński - Dziwniel, Stawarczyk, Malinowski, Konczkowski - Surma, Starzyński - Gigolaev (Chovanec 83'), Zieńczuk (Efir 62'), Kowalski (Babiarz 75')- Kuświk
Trener: Waldemar Fornalik
Śląsk Wrocław: Pawełek - Zieliński, Celeban, Hołota, Dudu Paraiba - Danielewicz, Droppa (Angielski 90') - F. Paixao, Mila, Pich - Kaczmarek (Ostrowski 46')
Trener: Tadeusz Pawłowski
Sędziował: Paweł Raczkowski
Widzów: 5300