Pojedynek: Paixao - Madej
Wybraliśmy do pojedynku tych dwóch zawodników nie bez powodu. Skrzydłowy Górnika jest bowiem byłym skrzydłowym Śląska, a Portugalczyk Flavio Paixao jest uznawany niewątpliwie za lidera naszego zespołu, czym ma udowadniać to swoimi występami. Okazało się jednak, że Łukasz Madej grający jedynie 63 minuty kompletnie przyćmił byłego kapitana WKS-u.
Zawodnik zabrzańskiej drużyny zanotował w 2/3 spotkania 17 podań, których 14 trafiło do kolegów z drużyny. Większość z nich były zagrywane do tyłu, ale podając do przodu najczęściej zagrywał do wchodzącego zza pleców Rafała Kosznika, który otrzymywał prostopadłą piłkę i próbował dośrodkować w pole karne. W porównaniu do Flavio, który miał na to całe spotkanie, zanotował o cztery podania więcej. Tak, więcej. Paixao ma bowiem jedynie 12 podań w tym jedynie dziewięć celnych. I choć większość z nich zagrywana była do przodu, to najczęściej z tych podań niewiele wynikało.
Warto zwrócić uwagę na ilość dośrodkowań. Portugalczyk jako skrzydłowy oddał jedynie dwa dośrodkowania. Jedno z nich padło łupem obrońców Górnika. Jak na zawodnika na tej pozycji możemy oczekiwać od niego więcej, zwłaszcza, że w porównaniu do Madeja wypadł on mizernie. Łukasz zanotował aż pięć dośrodkowań.
W grze Flavio można także wyłapać pewną nonszalancję. Nasz zawodnik podczas spotkania z Górnikiem zanotował aż siedem strat! Jedna z nich była niewymuszona i skończyła się nie opanowaniem piłki, ale reszta dryblingów lub szans Paixao rozbiła się o defensywę Górnika jak woda o skałę. Na nic nie przydały się umiejętności prowadzenia piłki naszego zawodnika.
Łukasz Madej okazał się w naszym pojedynku lepszy, zanotował więcej podań, dośrodkowań i interwencji, a mniej strat. Wyszło na to, że dawał więcej swojej drużynie niż jego vis a vis - Portugalczyk Flavio. Cóż, wynik mówi sam za siebie, drużyna prowadzona przez Leszka Ojrzyńskiego wygrała z WKS-em 2:0, dlatego statystyki graczy z Zabrza są o niebo lepsze od Mariusza Pawełka i spółki.
