A. Łukasiewicz: Śląsk to marka, która zasługuje na ekstraklasę
Czy Śląsk pozostaje w sercu, mimo że już grasz dla Arki? Dzisiaj bardzo dobry mecz w Twoim i kolegów wykonaniu. Nie da się tego powiedzieć o wrocławskiej drużynie.
Antoni Łukasiewicz: Jak najbardziej łączą mnie z Wrocławiem piękne chwile. Tutaj urodził się mój młodszy syn, a starszy stawiał pierwsze kroki. Zawsze mam ogromny szacunek do Wrocławia i Śląska. Natomiast wiadomo jakie jest życie zawodowych piłkarzy. Gramy tam gdzie nas chcą.
Dzisiaj na boisku było pełne zaangażowanie i serce. Cieszymy się, że stworzyliśmy dzisiaj zespół. Przede wszystkim wróciła ta "chcica" z początku sezonu. Złapaliśmy drugi oddech i przeniosło się to wszystko na rezultaty.
Życzę Śląskowi jak najlepiej. Mają w tej trochę trudniejszą sytuacją w tabeli niż my. Muszą sobie z tym poradzić. My mamy nieco lepiej, ale wszyscy w Gdyni zdają sobie sprawę jak trudno będzie wiosną w tych ostatnich dziesięciu meczach sezonu zasadniczego.
Śląsk się mocno zmienił, ale gra tu kilka piłkarzy, których znasz z boiska. Oni nie raz grali lepiej niż dzisiaj. Wrocławianie grają słabo. Wygrali tutaj tylko jeden mecz.
Nie chciałbym być teraz w skórze swoich kolegów, jak choćby Piotra Celebana czy Mariusza Pawelca. Śląsk stoi przed bardzo trudnym zadanie, żeby sobie tę szatnię przebudować. Jest to na pewno marka, która zasługuje, żeby być i grać w ekstraklasie.
Trzeba konsekwentnie pracować nad sobą i ta ciężka praca prędzej czy później zaprosi na odpowiednie miejsce. Najlepszym przykładem jesteśmy my jako Arka Gdynia. Mieliśmy bardzo trudne chwile w tym sezonie: 8 meczów bez wygranej. Udało się odwrócić tę sytuację i wrócić do zwycięstw. Morale troszeczkę wzrosły.
Gdyby ktoś Wam powiedział, że będziecie zimować w górnej ósemce to chyba byś to wziął w ciemno?
W tej chwili chyba jesteśmy na ósmym miejscu. Zobaczymy jak inne mecze się ułożą. Zawsze staramy się koncentrować tylko na sobie. Patrzenie w tabelę nic dobrego nam nie przyniesie. Człowiek za bardzo zaczyna się skupiać na tym co zrobił przeciwnik. Najważniejszy jest nas zespół i to jak my reagujemy. Bycie w pierwszej ósemce jednak na pewno daje większy komfort. Zostało jednak jeszcze 10 meczów sezonu zasadniczego. Nasza liga jest tak przewrotna i nieobliczalna, że każdy może wygrać z każdym. Trzeba ciągle stać na baczności.