Trenerskiej wyliczanki ciąg dalszy
Przegląd Sportowy, www.miedzlegnica.eu | skomentuj (17)

Tematem numer jeden we Wrocławiu jest wybór nowego szkoleniowca WKS-u. Z preferencji czytelników wynika, że trenerem powinien zostać człowiek oddany Śląskowi, związany z regionem, znający świetnie ekstraklasowe realia. Wśród kibiców najczęściej przewija się wielkie nazwisko ze swojskim akcentem: Tarasiewicz. Oto kilka argumentów, że powrót do starych rozwiązań nie byłby złym pomysłem.
“Rysiu Tarasiewicz” to nazwisko skandowane na Oporowskiej przynajmniej tyle razy, ile bramek strzelił dla tego klubu wychowanek Śląska. Bez wątpienia ulubieniec kibiców. W barwach wrocławskiego zespołu rozegrał 236 spotkań, zdobywając 65 goli.W sezonie 2004/2005 już jako trener wywalczył z WKS-em awans do II ligi. Z funkcji szkoleniowca zrezygnował po konflikcie z ówczesnym prezesem klubu, ale w 2007 roku znowu powrócił do Wrocławia, awansując z zespołem do Ekstraklasy.
Piękna historia zakończona wicemistrzostwem Polski i występem w europejskich pucharach, do których mocno się przyczynił, chociaż nie pełnił już tam swojej funkcji.
Mówią, że nic dwa razy się nie zdarza, ale to jedyny trener w historii Śląska, który zaliczył dwa awanse. Poza tym dobrze zna obecnego dyrektora sportowego. Adam Matysek dołączył do zielono-biało-czerwonych w 1989 roku - jeszcze przed odejściem Tarasiewicza. Skoro klub jest w marazmie, a Taraś, to szkoleniowiec od sytuacji beznadziejnych (co udowodnił ponownie w zeszłym roku, wyciągając pierwszoligową Miedź z dna tabeli) to czemu nie spróbować i trzeci raz?
Po pierwsze wzmocnienia
W drużynie potrzebne są zmiany, a Tarasiewicz jako specjalista od transferów mógłby dokonać konkretnych wzmocnień. Potrafił wyegzekwować od władz klubu swoje warunki. To on sprowadził do Śląska Celebana, Ćwielonga, Dudka, Milę, Spahicia i Kelemena, wdrażając ich do zespołu. Większość z tych zawodników to wolne transfery. Tadeusza Sochę wprowadził do seniorów. Człowiek-wizjoner zbudował tamtą drużynę małym nakładem finansowym, ale przekładało się to na jakość gry.
Po drugie motoryka
Zawodnicy, którzy latem tego roku dołączyli do Śląska nie byli w 100% gotowi do rozgrywek. Brak przygotowania motorycznego znacznie zaważył na mocy i szybkości, szczególnie w przypadku piłkarzy, grających w ataku przy linii bocznej. Ich dalsza przyszłość pod względem fizycznym zależy od nadchodzącego okresu przygotowawczego. Dla trenera Tarasiewicza bardzo istotnym elementem jest rytm meczowy, szybkie tempo gry. Potrafił wycisnąć z zawodników więcej niż mogłoby się wydawać, że są w stanie osiągnąć. Ciężkie treningi biegowe są w Śląsku nieodzowne, bo przyspieszenie u skrzydłowych to jakaś abstrakcja. Taraś zamieniłby te spacery w sprinty.
Po trzecie szatnia
Wielokulturowa szatnia? Żaden problem. Ma doświadczenie w pracy z zawodnikami z różnych stron świata. Pierwsze kroki w kontaktach w środowisku międzynarodowym stawiał, jako piłkarz, reprezentując barwy francuskiego AS Nancy, czy szwajcarskiego Neuchatel Xamax. W karierze trenerskiej w Śląsku dysponował czterema zawodnikami z zagranicy (sezon 2009/2010). Obecnie w Miedzi pracuje z sześcioma piłkarzami spoza Polski.
Trener wymagający, ale bardzo kontaktowy, pełny ojcowskiej troski. Mentalnie mocno związany z Wrocławiem. Myślę, że Tarasiewicz byłby w stanie tchnąć ducha w obecny multikulturowy zespół WKS-u. Uzmysłowiłby zagranicznym zawodnikom, ile ten klub znaczy dla kibiców, bo tyle znaczy również dla niego. W jednym z wywiadów powiedział, że byłby gotów podpisać ze Śląskiem nawet dożywotni kontrakt.
Pożegnanie nie przebiegło w miłej atmosferze. Tarasiewicz został zwolniony po 6. kolejkach sezonu 2010/2011. Decyzja o zmianie szkoleniowca niosła za sobą konflikt na linii trener-ówczesny zarząd, dotyczący wypłacenia należności pieniężnych.
Legenda klubu. W Śląsku zawsze jest dla niego miejsce. A jak przyjęliby go kibice?
Kandydaci tacy jak Urban, Skorża czy Fornalik mogą mieć zbyt wygórowane wymagania finansowe, których Śląsk nie będzie w stanie spełnić, dlatego mówi się o sprowadzeniu trenera z niższej klasy rozgrywkowej. Ryszard Tarasiewicz od lata 2015 roku pracuje w Miedzi Legnica, ma rozeznanie w pierwszej lidze i bardzo dobrze prowadzi zespół. Po 18. kolejkach Miedzianka traci do lidera 9 punktów.
Wierzę, że zarząd dobrze przemyśli, kto poprowadzi drużynę w kolejnych - zaryzykuję - latach. Mam nadzieję, że decyzja nie zostanie podjęta na zasadzie: raz, dwa, trzy trenerem Śląska będziesz Ty.