Wisła - Śląsk: Dwa różne pojedynki
W meczu w Płocku doszło do 2 pojedynków między piłkarzami obu drużyn. W pierwszym zmierzyli się napastnicy – nowy nabytek gospodarzy, z pochodzenia dolnoślązak - Mateusz Piątkowski oraz dobrze znany w Płocku Kamil Biliński. Do drugiego pojedynku stanął, debiutujący w Śląsku, Aleksandar Kovacević i Piotr Wlazło.
Pojedynek wypadł blado. Obaj zawodnicy nie pomogli swoim zespołom. Piątkowski wyraźnie nie był jeszcze zgrany z drużyną. Oddał tylko jeden niegroźny strzał, dobrze wypadł w pojedynkach główkowych. W 62. minucie został zmieniony przez późniejszego bohatera meczu - Jose Kante.
Biliński wypadł dużo lepiej, mało widoczny w I połowie, dużo lepiej wypadł po przerwie. Był bardziej aktywny ale również mało skuteczny. Jego strzały były niegroźne i najczęściej zablokowane. Bila próbował efektownej przewrotki, zabrakło mu szybkości, gdy wychodził na sytuacje sam na sam, w samej końcówce stracił piłkę, przy ważnej akcji. Często cofał się w środkową strefę boiska, walczył w defensywie. Podobnie jak Piątkowski dobrze wypadł w pojedynkach główkowych. Brakowało tego co powinno cechować napastnika – bramek, asyst i aktywności w samym polu karnym.

Pojedynek Aleksandara Kovacevica i Piotra Wlazło było na dużo wyższym poziomie i tu również górą był zawodnik Śląska, który zaliczył naprawdę dobry debiut. Bardzo dobrze spisywał się w defensywie, zanotował 6 odbiorów, 5 przechwytów, 3 razy przerywał akcje. Dobrze wypadł też przy konstruowaniu akcji. Dużo i celnie podawał, nie bał się trudniejszych rozwiązań. 2 razy próbował strzałów z dystansu. Nieźle wypadł też Wlazło. Zaliczył sporo skutecznych interwencji w defensywie, uczestniczył też w wielu akcjach zespołu. Grał ostro, za jedną z interwencji ujrzał żółtą kartkę.
