T. Pawłowski: Z Janem Urbanem pójdziemy na ryby
Jak się ma Śląsk w sercu to ciężko odmówić, prawda?
Tadeusz Pawłowski: Taaak. W sumie wszystkie decyzje zapadły dzisiaj rano. Rano byłem jeszcze u dentysty, na fotelu zacząłem dostawać telefony. Przyjechałem do klubu, gdzie spotkałem się z prezesem i zgodziłem się zostać trenerem. Później spotkałem się z trenerem Urbanem. Troszeczkę sobie porozmawialiśmy.
Zapadło wiele decyzji organizacyjnych, w tym dotycządych mikrocyklu, gdzie będziemy trenować w najbliższych dniach. Nie będziemy jeździć do Środy Śląskiej na sztuczną trawę. Jeśli nie będzie wielkich mrozów, będziemy chcieli trenować na Grabiszyńskiej. Będą treningi popołudniu, gdzie ta trawa, powinna być w miarę dobrym stanie.
Jak pojawiła się informacja, że zostanę trenerem, co 10 sekund dzwonił mój telefon. Cieszę się, że dostałem wiele gratulacji od byłych moich zawodników, którzy obecnie grają w innych klubach, między innymi od Mariusza Pawełka.
Miałem szybkie, krótkie spotkanie z zespołem. Powiedziałem w jaki sposób będziemy trenować i czego oczekuję. Jak będa wyglądały najbliższe dni. O swojej osobie za bardzo się nie rozgadywałem. Są w drużynie jeszcze osoby, które trenowały pod moją opieką. Oni wszystko opowiedzą. Czy dobrze czy źle - to jest ich sprawa.
Zabrał Pan ze sobą do sztabu wielu ludzi, z którymi wcześniej trener współpracował. Czy to był warunek, żeby mieć ich teraz przy sobie?
Tak, bardzo się cieszę z tego powodu, że się udało. Leżało mi to mocno na sercu, żeby móc znowu razem pracować. I w tym okresie, w którym nas trochę rozbito. Ja bez nich jeszcze na trochę zostałem na swoim stanowisku. Teraz mi bardzo zależało, żeby oni ze mną pracowali. Do pracy w klubie wróci Marek Świder. To są chłopcy z sercem, oddani Śląskowi. Bardzo się cieszę, że będę mógł z nimi pracować.
Mówił trener, że oglądał uważnie dwa ostatnie mecze. O ile procent Śląsk może grać lepiej z tymi kontuzjami, z tym zawodnikami?
Jutro zaczniemy pracę na boisku. Przeprowadzimy, co wynika z mikrocyklu, mocniejszy trening. Do taktyki przejdziemy w środę. Zobaczymy kogo będziemy mieli do dyspozycji. Chciałbym, żebyśmy na boisku funkcjonowali lepiej.
Podpisał trener umowę na dwa lata. Biorąc pod uwagę, że średnia trenera w ekstraklasie to 169 dni, to jak się Pan na to zapatruje?
Bardzo fajnie. Wiem, że to spore zobowiązanie. Za pierwszym razem byłem trenerem 22 miesiące, czyli już bylo blisko tych dwóch lat. Teraz chciałbym pobić ten rekord. Myślę, że mi się uda.
Czego życzyć trenerowi?
Zdrowia, jakiejś weny trenerskiej. Piłkarze są w pewnym sensie artystami. Niech więc mi, jako dyrygentowi, z tej partytuły fajnie się czytało i te nuty mi dobrze grały na boisku.
Z Górnikiem będzie rewolucja czy ewolucja w składzie?
Nie czas na takie decyzje. Chciałbym z każdym zawodnikiem porozmawiać w cztery oczy. Niech mi powiedzą jak oni to wszystko widzą. Nie chcę wywrócić wszystkiego do góry nogami. Spokojnie się przyjrzę przez te cztery dni. Przypadek Sebastisana Mili pokazał, że nie przywiązuję wagi do nazwisk. Będę chciał, żeby wyszła na niedzielę najlepsza jedenastka. Do żadnego zawodnika nie mam żadnych uprzedzeń. Cieszę się, że mam ten komfort, że będę mógł neutralnie rozstrzygnąć.
Jak przebiegło to spotkanie z Janem Urbanem?
Bardzo dobrze. My się lubimy i szanujemy. Od czasu do czasu jeździliśmy razem na ryby. Janek powiedział, że w najbliższym czasie do mnie przyjedzie i sobie połowimy.
Czy myślał Pan o tym wcześniej, że ponownie zasiądzie na ławce trenerskiej Śląska Wrocław?
Na pewno chciałem tutaj pracować po tym jak odchodziłem ostatnio z klubu. Ciesze się bardzo, że dzięki prezydentowi miasta, panu Dutkiewiczowi, tutaj wróciłem. Nie wiem, czy bym tutaj pracował gdyby nie jego poparcie. Myślę, że swoim zaangażowaniem w akademię pokazałem, że jestem facetem, na którego warto stawiać.
Zrobiliśmy w akademii ogromny postęp. W okresie przygotowawczym graliśmy z Herthą Berlin, Red Bullem Leipzig, Slavią Praga. Graliśmy ostatnio z Zagłębiem Lubin i Lechem Poznań. W ostatnch dwóch tygodniach wygraliśmy cztery mecze w różnych grupach wiekowych.
Potrzebujemy lepszej bazy. Dzisiaj rozmawiałem z panem architektem. Trochę poszedłem do przodu i już zaplanowałem tę bazę. Chcemy mieć na Oporowskiej cztery pełnowymiarowe boiska i jedno pod halą. Zobaczymy jak nam się będzie układać. Dbamy o to, żeby to był fajny klub za 3-5 lat.