M. Cholewiak: Możemy zaorać boisko, ale trzeba walczyć o każdy punkt
Znowu nie wygrywacie na wyjeździe i tracicie punkty. Jest złość?
Mateusz Cholewiak: Ciężko, żeby było inaczej. Jeśli się strzela dwie bramki na wyjeździe i przegrywa się mecz, to ciężko cokolwiek powiedzieć.
Czy nie miałeś żalu do trenera, że nie wyszedłeś od pierwszej minuty?
Nigdy nie mam o to żalu. Taka była decyzja trenera. W końcu dał mi szansę, pojawiłem się na boisku, za co mu dziękuję. Odkąd tutaj przyszedłem, to jeszcze nie wygraliśmy meczu.
Czy to nie przez tę presję, spowodowaną brakiem zwycięstw, jest w waszej grze dużo chaosu i nerwowości?
Jesteśmy profesjonalnymi piłkarzami i z taką presją trzeba sobie radzić. Każdy widzi, w jakiej jesteśmy sytuacji. Trzeba w każdym meczu wyszarpać jakikolwiek punkt. Jeśli nie da się wygrać meczu, trzeba spróbować go zremisować. Przy kontakcie na 2:1 ruszyliśmy i chcieliśmy przynajmniej wyszarpać ten remis.
Podobnie było w meczu z Wisłą Płock, gdzie dopiero pod koniec było widać tę większą determinację, to "szarpnięcie". Z czego to wynika?
Ciężko powiedzieć. Skoro potrafimy przegrywając pod koniec się dźwignąć i zawalczyć, to dlaczego tak nie może być od początku spotkania? Na pewno to sobie przeanalizujemy na spokojnie i trzeba będzie wyciągnąć z tego meczu wnioski i pokonać Koronę u siebie. Teraz trzeba choćby zaorać boisko, bez ładnego grania, tylko walka o każdy punkt.
A czy już się w pełni zaaklimatyzowałeś w Śląsku, czy ciągle się docierasz z kolegami?
Chłopaki świetnie mnie przyjęli. Od pierwszego dnia czułem, że jestem potrzebny w tej szatni. Najbardziej czekam na to zwycięstwo. Jeśli ono przyjdzie, to mój transfer też zacznie przynosić efekt. W czterech spotkaniach, w których grałem, zdobyliśmy tylko dwa punkty. Liczę na przełamanie w sobotę.