Runda finałowa Śląska: Dominacja
W niedzielę poznaliśmy mistrza Polski, w poniedziałek zostali uhonorowani najlepsi zawodnicy minionego sezonu Lotto Ekstraklasy. To dobry czas na wszelkiego rodzaju podsumowania, warto więc spojrzeć na formę Śląska Wrocław w rundzie finałowej sezonu 2017/18.
Forma wróciła w najlepszym momencie
Śląsk rozpoczął zmagania w tzw. grupie spadkowej na 11. miejscu, mając zaledwie dwa punkty przewagi nad przedostatnim Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Pomiędzy drużynami z miejsc 11-14 była różnica zaledwie punktu, co zapowiadało wyrównaną rywalizację. Rywalizację, z której obronną ręką wyszedł zespół Tadeusza Pawłowskiego, bo ostatecznie zajął 10. pozycję w tabeli. O tym, że był to najlepszy okres gry WKS niech zaświadczą statystyki. W 7 spotkaniach rundy finałowej Śląsk odniósł 6 zwycięstw i raz zremisował - z Cracovią 3:3. Wygrał zatem tylko o jedno spotkanie mniej, niż podczas całej rundy zasadniczej! Gdyby sezon trwał o jeszcze jeden mecz dłużej, wrocławski zespół zapewne wyrównałby rekordową serię 9 meczów bez porażki w tym sezonie. Skąd wzięło się ustabilizowanie formy w ekipie Śląska?
Złapali oddech i rozwinęli skrzydła
Żeby poznać odpowiedź na to pytanie, warto cofnąć się nieco dalej, niż tylko do rozpoczęcia rundy finałowej. Po zwolnieniu Jana Urbana i zatrudnieniu na Tadeusza Pawłowskiego na stanowisku trenera pierwszej drużyny okazało się, że zawodnicy są w słabej kondycji fizycznej i mają problemy z grą na odpowiedniej intensywności przez 90 minut. Śląsk po przepracowaniu zimowego okresu przygotowawczego był jednym z zespołów pokonujących najmniej kilometrów w ciągu całego spotkania. - Przepracowaliśmy świetnie dwa tygodnie podczas przerwy reprezentacyjnej i wszystko jakoś “zaskoczyło” - mówił na konferencji prasowej przed meczem z Arką, kapitan drużyny Piotr Celeban.
Efekty było widać na boisku. Od wspomnianego momentu Śląsk przegrał tylko raz, z Pogonią w Szczecinie (2:3). Poprawiła się kondycja, więc i skuteczne akcje ofensywne pojawiały się coraz częściej. W 7 meczach rundy finałowej zawodnicy Śląska zdobyli 15 bramek, choć wcześniej do skompletowania podobnego dorobku potrzebowali 13. kolejek. Formę złapał Jakub Kosecki do spółki z Robertem Pichem. Skrzydłowi Śląska mieli bezpośredni udział przy 7 trafieniach w rundzie finałowej. Można zaryzykować tezę, że gdyby nie popisy Koseckiego w meczach z Lechią, Cracovią i Pogonią (2 gole, 2 asysty) wrocławski zespół zakończyłby sezon na niższym miejscu niż 10. Oby “Kosa” równie efektownie prezentował się na starcie nowego sezonu.
Bohaterowie w bramce i pożegnania
Podsumowując ostatnie spotkania nie można zapomnieć o najważniejszym, bo dającym pewne utrzymanie, zwycięstwie Śląska nad Bruk- Betem Termalicą Nieciecza 2:1. Marcin Robak pewnie zamienił na gole dwa rzuty karne, ale gdyby nie cuda, jakie wyprawiał w bramce Jakub Słowik, “Słoniki” mogły wywalczyć co najmniej remis. - Czapki z głów dla Słowika za cały sezon, ale nie możemy sobie pozwolić na to, żeby nie mieć dwóch bramkarzy, którzy prezentują odpowiedni poziom. Uważam, że taką klasę prezentuje właśnie duet Jakubów - powiedział niedawno trener Pawłowski. Rywalizacja podczas okresu przygotowawczego, między Jakubem Wrąblem, a Słowikiem na pewno będzie duża, ale były bramkarz m.in. Pogoni Szczecin bezapelacyjnie zasłużył na miano bohatera rundy finałowej, obok Koseckiego i… trenera Pawłowskiego. Od przyjścia nowego - starego trenera gra Śląska stała się przyjemniejsza dla oka, ale co najważniejsze - skuteczna. Zawodnicy pod jego wodzą potrafili nie tylko zdobywać więcej goli, ale i pewniej prezentowali się w defensywie. Tylko 8 goli straconych w 7 meczach rundy finałowej to dobry prognostyk przed kolejną kampanią ligową.
W tej zabraknie trzech zawodników, żegnających się z zespołem Śląska: Sito RIery, Adama Kokoszki i Łukasza Madeja. Hiszpan żegna się z klubem w nieprzyjemnej atmosferze. Ostatni mecz rozegrał przeciwko Sandecji Nowy Sącz, kiedy obejrzał w pełni zasłużoną czerwoną kartkę, a następnie dostał pięciomeczową dyskwalifikację za naruszenie nietykalności sędziego. Podczas kariery w Śląsku w 46 meczach zaliczył 8 asyst (5 w tym sezonie). Sprowadzony do zespołu przed 2 laty Łukasz Madej (występował w barwach Śląska również w latach 2009 - 2012) nie zdołał wrócić do gry po kontuzji więzadła krzyżowego. Wychowanek ŁKS-u w 21 meczach w minionym sezonie zaliczył 2 asysty i zdobył bramkę. Adam Kokoszka zerwał więzadła wcześniej niż Madej, bo już w maju 2017 roku i w tym sezonie nie rozegrał ani jednego spotkania. W poprzednich dwóch kampaniach ligowych był podstawowym zawodnikiem i rozegrał blisko 60 spotkań w barwach Śląska w ekstraklasie.
Żołnierze i młode wilki
Kluczowymi żołnierzami podczas batalii o utrzymanie byli, podobnie jak w całym sezonie, Piotr Celeban, Igors Tarasovs i Robert Pich. Gdyby Kosecki nie był zawieszony za żółte kartki, wystąpiłby pewnie również w meczu z Bruk-Betem. Najskuteczniejszy w zespole Marcin Robak - bez którego Śląsk miałby wielkie problemy z utrzymaniem - najwięcej odpoczynku miał w meczu z Pogonią, gdy wszedł z ławki na ostatnie kilkanaście minut.
Dobrze na prawej obronie spisywał się Kamil Dankowski, który skutecznej postawy w obronie, dołożył jeszcze asystę przy jedynym golu w meczu z Sandecją. Szkoda, że 21 - latek stracił aż 26 kolejek sezonu z powodu zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. Skoro o młodości mowa, swoje szanse dostawał również 20-letni Maciej Pałaszewski. Być może w nadchodzącym sezonie wychowanek Śląska będzie już zawodnikiem podstawowego składu? Daniel Łuczak zaliczył swoiste “wejście smoka”. Wystąpił w meczach z Termalicą, Piastem i Arką, w których skompletował 2 asysty i zdobył bramkę. Nic dziwnego, że z trybun stadionu w Gdyni skrzydłowego obserwował selekcjoner reprezentacji U-21 Czesław Michniewicz. Sebastian Bergier, najskuteczniejszy strzelec w grupie zachodniej Centralnej Ligi Juniorów, pewnie rozegrałby więcej minut, gdyby nie wspomniane rozgrywki, w których drużyna Śląska wciąż zajmuje 1. miejsce. Wychowankowie: Dankowski, Pałaszewski, Łuczak oraz Bergier są przyszłością klubu z Oporowskiej i miejmy nadzieję, że stopniowo będą odgrywać coraz większą rolę w grze pierwszego zespołu.
RUNDA FINAŁOWA W STATYSTYKACH
15.04.
Śląsk Wrocław - Sandecja Nowy Sącz 1:0
Mateusz Cholewiak 1’
20.04.
Bruk-Bet T. - Śląsk Wrocław 1:2
Bramki: Marcin Robak 24’ i 39’
30.04.
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 3:1
Bramki: Marcin Robak 26’, Jakub Kosecki 30’ i 45’+1
04.05.
Cracovia - Śląsk Wrocław 3:3
Bramki: Marcin Robak 28’, Piotr Celeban 50’, Arkadiusz Piech 71`
08.05.
Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:0
Bramki: Michał Chrapek45’+2, Arkadiusz Piech 49’
12.05.
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 3:1
Bramki: Robert Pich 30’ i 86’, Marcin Robak 42
19.05.
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:1
Bramki: Daniel Łuczak 1’
Minuty na boisku:
Piotr Celeban 630 minut
Igor Tarasovs 630 minut
Mateusz Cholewiak 630 minut
Robert Pich 628 minut
Jakub Słowik 540
Marcin Robak 532 minuty
Kamil Dankowski 506 minut
Jakub Kosecki 477 minut
Augusto 360 minut
Michał Chrapek 354 minuty
Tim Rieder 331 minut
Daniel Łuczak 220 minut
Maciej Pałaszewski 297 minut
Arkadiusz Piech 197 minut
Kamil Vacek 178 minut
Dragoljub Srnić 171 minut
Mateusz Lewandowski 126 minut
Mariusz Pawelec 90 minut
Jakub Wrąbel 90 minut
Sito Riera 72 minuty
Sebastian Bergier 8 minut
Strzelcy bramek:
5 goli: Marcin Robak,
2 gole: Jakub Kosecki, Robert Pich,
1 gol: Mateusz Cholewiak, Piotr Celeban, Arkadiusz Piech, Michał Chrapek, Daniel Łuczak.
Asystenci:
2 asysty: Augusto, Arkadiusz Piech, Jakub Kosecki,
1 asysta: Kamil Dankowski, Robert Pich, Igors Tarasovs, Daniel Łuczak