Tadeusz Pawłowski: Wszyscy nas chwalą, ale nie ma z tego punktów
Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z Koroną Kielce 1:2 w meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy. - W pierwszej połowie graliśmy to, co chciała Korona - mówił po spotkaniu szkoleniowiec WKS-u Tadeusz Pawłowski.
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): Pierwszą połowę troszeczkę zagraliśmy to, co chciała Korona. Było dużo walki, a mało gry. W drugiej połowie z naszej strony wyglądało to już lepiej, potrafilismy utrzymać się przy piłce i dochodzić do sytuacji bramkowych. Na pewno boli strata punktów, bo wszyscy nas chwalą, ale z tego nie ma punktów. Dalej musimy pracować nad skutecznością i nad tym, żeby nie tracić takich głupich bramek. Jedno dośrodkowanie i bramka... Zespół jest w trakcie budowy, niedoświadczony, powinno to wkrótce wyglądać jeszcze lepiej i skuteczniej.
Czy zmiany w składzie były wymuszone?
Tak, bo Robert Pich jest kontuzjowany, a Kamil Dankowski nie trenował do czwartku. Stąd dwie zmiany na skrzydle i w obronie. Tak jak mówiłem, mamy dwóch bardzo dobrych napastników, dlatego szansę dostał Marcin Robak. Chcieliśmy też podnieść wzrost, bo wiedzieliśmy, że będzie dużo walki, dlatego zagrał Mateusz Radecki.
Jak Pan ocenia tych zawodników?
Mariusz Pawelec dawno nie grał, nie wytrzymał dystansu, zbyt nerwowo to wyglądało z jego strony. Mateusz Radecki za mało w pierwszej połowie, w drugiej jak został przesunięty na "ósemkę" było już lepiej. Daniel Łuczak - wiemy, chłopak wchodzi do zespołu, grał w 4. lidze poprzedni sezon, myślę, że fizycznie nie dał rady, dlatego wejście Damiana Gąski dało nam dużo polotu w kierunku ofensywnym. A Marcin Robak robił to, co wymagamy od środkowego napastnika - strzelił gola, absorbował obronę.