Kamil Dankowski: Dobrze mi się współpracuje z Farshadem
- Po tej długiej kontuzji moja gra nie wygląda jeszcze tak, jakbym sobie życzył, ale z każdym kolejnym meczem będzie lepiej - mówi obrońca Śląska Wrocław Kamil Dankowski.
Kamil Dankowski: Po meczu z Pogonią na pewno czuliśmy niedosyt, bo w naszym odczuciu po prostu byliśmy lepsi. Mieliśmy stuprocentowe sytuacje, a Pogoń nie. Zabrakło nam skuteczności i na szybko analizując w autokarze czuliśmy niedosyt. Szkoda, bo trzy punkty bardzo by się przydały.
Jak zaczynałem moją grę w Śląsku, popełniałem więcej błędów w defensywie. W ataku było w porządku, ale już w obronie niekoniecznie. Po kontuzji chciałem ograniczyć błędy i faktycznie zaczyna to lepiej wyglądać. Staram się to przełożyć na grę ofensywną i w kolejnych meczach chcę pomóc zespołowi strzelając gola albo dokładając asystę. To jest dla mnie najważniejsze. Z Farshadem dobrze mi się współpracuje, bo on pomaga w obronie i schodzi do środka, robiąc mi miejsce. Trener Pawłowski na odprawach mi i Mateuszowi Cholewiakowi nakazuje grać ofensywnie - obiegi, obiegi, obiegi... Po tej długiej kontuzji to jeszcze nie jest to, ale z każdym kolejnym meczem będzie to lepiej wyglądać.
Psychicznej blokady po kontuzji nie ma, już podczas pierwszego meczu po przerwie z Wisłą Kraków nie miałem problemów, jakbym całkowicie zapomniał, zagrałem "z marszu" bez żadnej blokady. Na jednym z pierwszych treningów po kontuzji wszedłem mocniej wślizgiem i od tamtego momentu blokada pękła. Fizycznie też czuję się bardzo dobrze, nie ma problemów z bieganiem.
Łukasz Broź to bardzo doświadczony zawodnik, na każdym meczu w szatni daje mi dużo wskazówek. Przykładowo po poniedziałkowym starciu z Pogonią mówił mi, że czasami jak Piotrek Celeban ma piłkę, mogę wyjść wyżej i od razu ofensywnie ją przyjąć. Relacje są bardzo dobre, rywalizacja jest pozytywna, żadnych złośliwości. Dla mnie to krok do przodu, jak widzę, jak mój kolega wykona 5 dobrych dośrodkowań, to ja chcę być jeszcze lepszy.