Z Wisłą tylko zwycięstwo!
W sobotę do Wrocławia przyjeżdża jedna z najładniej grających w piłkę drużyn w ekstraklasie – Wisła Kraków. Śląsk u siebie będzie walczył o przełamanie, a Wisła o kolejne trzy punkty pozwalające wspiąć się na górę tabeli. Jedno jest pewne – obie drużyny nie odpuszczą rywalowi i będą walczyć do ostatniego gwizdka.
Zawodnicy Śląska są bardzo rozdrażnieni po ostatniej stracie punktów z Zagłębiem Sosnowiec. Celem dla drużyny Tadeusza Pawłowskiego powinno być utrzymanie dobrej formy w meczu dłużej niż 45 minut, co nie udało się w poprzednim spotkaniu. Szkoleniowiec Śląska musiał nie tylko podnieść swoich piłkarzy na duchu po ostatnich niezadowalających wynikach, ale także załatać dziurę po Augusto który z powodu kartek nie może zagrać w tym spotkaniu – Jest Łabojko, który grał na „szóstce”, jest też Chrapek, który grał na „ósemce”. Nasza druga linia będzie bardzo młoda, ale wierzę, że stanie na wysokości zadania — przyznaje Tadeusz Pawłowski. Z kolei trener Wisły nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Bartosza oraz z Małeckiego, który — jak przyznał szkoleniowiec — otrzymał interesującą go ofertę transferową.
Wisła z kolei jest na innym etapie sezonu. Po ostatnich dwóch zwycięstwach z Górnikiem i Lechem zawodnicy trenera Stolarczyka są na fali wznoszącej i chcą się na niej jak najdłużej utrzymać. Mimo pochwał z każdej strony trener Białej Gwiazdy studzi atmosferę — Minęło sześć kolejek — to dopiero początek. Przed nami jeszcze 31 meczów. Oczywiście, każdy lubi być chwalony i doceniany, to jest naturalne, ale dla nas to nie był żaden etap. Dla nas liczy się to, co będzie na koniec sezonu — mówi szkoleniowiec 13-krotnego mistrza Polski.
Cała historia starć Śląska z Wisłą pokazuje, jak bardzo wyrównana jest ta rywalizacja. Na 70 takich meczów w historii WKS wygrał 29, a Wisła 27. Remisów było zaledwie jedenaście. W poprzednim sezonie ani razu nie udało się pokonać Białej Gwiazdy, ale miejmy nadzieję, że uda się to już w sobotę o godzinie 18 na Stadionie Miejskim we Wrocławiu.