Golla: Nie możemy teraz spuszczać głów
Wypowiedź Wojciecha Golli po przegranym meczu z Wisłą Kraków
Sytuacja Śląska ostatnimi czasy jest dramatyczna, ale dzisiaj mieliście wielkiego pecha. Jak ocenisz na gorąco całą sytuację oraz powtórzony rzut wolny z którego padła bramka?
Mamy ogromnego pecha. Mamy nadzieję, że to się w końcu odwróci, bo stwarzamy sobie mnóstwo sytuacji i ich nie wykorzystujemy. Słupki, poprzeczki. Niewiarygodne. Uważam, że byliśmy lepszym zespołem. Odnośnie do tego rzutu wolnego: chłopak uderza w mur, a nagle sędzie cofa, gdzie wcześniej nie pokazał, że to było na gwizdek.
Czym sędzia się tłumaczył po tej powtórce rzutu wolnego?
Po prostu powiedział, że będzie na gwizdek.
To nie powinie dać żółtej kartki zawodnikowi, który ten rzut wolny błędnie wykonał?
No właśnie. Dostajemy jakąś dziwną przypadkową bramkę i tak naprawdę trudno coś więcej powiedzieć. Jesteśmy rozczarowani i znowu tracimy punkty.
A Twoim zdaniem tam w ogóle był faul?
Boguski dobrze wykorzystał tę sytuację, kiedy był przy nim Maciek Pałaszewski. Po prostu poczuł lekkie pchnięcie, położył się i rzut wolny.
Jak wygląda sytuacja mentalna w drużynie? Śląsk znowu zaczyna tracić punkty w końcówkach i wygląda to dość podobnie do zeszłego nieudanego sezonu.
Taka jest piłka. Nie możemy teraz spuszczać głów i się załamywać. Przygotowujemy się do kolejnego meczu pozytywnie, żeby wygrać.
Nawet trener Wisły Maciej Stolarczyk przyznał, że Śląsk nie zasłużył na porażkę w tym meczu.
Dokładnie też tak uważam. Myślę, że wszyscy kibice widzieli, że byliśmy lepsi i zasługiwaliśmy na zwycięstwo w tym spotkaniu. Kolejny mecz z rzędu wielki nie fart i tyle.