Raport z treningu
Wtorkowy trening Śląska rozpoczął się punktualnie o godzinie 10 rano na bocznym boisku przy ulicy Oporowskiej. Nikt nie dostał taryfy ulgowej i wszyscy pojawili się na zajęciach. Nawet Mariusz Pawelec z ręką w gipsie i na temblaku siedział z boku i obserwował kolegów. Później dosiadł się do niego Dariusz Sztylka.
Tradycyjnie zawodnicy rozpoczęli od rozgrzewki z trenerem przygotowania fizycznego. Podczas tej części treningu obecny był Michał Bartkowiak. Stojąc z boku, wydawał się czekać na decyzję sztabu czy ma zostać, czy iść do domu. Zawodnik po chwili dostał sygnał, że jest wolny i opuścił boisko.
Na zajęciach jak zawsze obecny był Janusz Sybis. Legenda Śląska jak to ma w zwyczaju, krążył wśród ćwiczących zawodników i bacznie obserwował ich poczynania.
W drugiej części treningu trener Pawłowski zarządził gierki na małej przestrzeni. Tutaj liczył się tylko jeden aspekt – porządek. To hasło trener wykrzykiwał bardzo często, korygując zachowania swoich podopiecznych. Imponowali w tym ćwiczeniu Gąska i Pałaszewski, którzy nie pierwszy raz pokazują niebanalną technikę oraz fenomenalny przegląd pola.
Trener Pawłowski wygląda na mocno zmotywowanego, by zatrzeć złe wrażenie po ostatnich występach Śląska. Na twarzy szkoleniowca pojawiało się mniej uśmiechu, a częściej wygłaszał zalecenia dla zawodników, co mają poprawić. Było widać, że wyciska z zawodników jak najwięcej, żeby w meczu z Piastem wywalczyć trzy punkty.