Radecki: Brakowało nam trochę szczęścia
Mateusz Radecki: To było dziwne spotkanie. Czasami takie mecze się zdarzają. Prowadziliśmy grę, ale dostaliśmy bramkę. Po chwili wyrównaliśmy na 1:1. Wydaje się, że mamy mecz pod kontrolą. Niestety straciliśmy bramkę. Staraliśmy się odrobić i atakowaliśmy do końca. Chcieliśmy zaskoczyć przeciwnika, mieliśmy wiele dośrodkowań. Niestety przegrywamy dzisiaj 1:2.
Dla Ciebie to też, w którym musiałeś wejść w sytuacji alarmowej. Te ostatnie minuty były takie dość chaotyczne w Waszym wykonaniu. Gdzieś zabrakło zimnej głowy?
Tak, były dość chaotyczne. Przeciwnik nam nie pozwalał na rozgrywanie piłki. Musieliśmy szukać długiej piłki, żeby się dostać w pole karne rywala.
Skąd ten brak skuteczności?
Czasami jest tak, że jak się nie kopnie piłkę to wpada do siatki. A czasami, że jest jakaś blokada. Ciężko mi powiedzieć od czego to zależy. Na pewno brakowało nam trochę szczęścia.
Górna ósemka cały czas Wam ucieka. To wzmacnia presję. Czujecie ją cały czas na sobie?
Ciężko powiedzieć. Każdy jest innym zawodnikiem, inaczej odczuwa presje i podchodzi do tego indywidualnie.