Zadanie wykonane!
Przechodzimy dalej! Śląsk po bardzo dobrym występie pokonuje Bytovię 3:0! One Man Show Damiana Gąski i samobójcze trafienie Oszmańca zapewnia wrocławianom awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Mimo że to Śląsk był faworytem, pierwszą dogodną okazję stworzyli sobie gospodarze. Jakubowski przedryblował pół boiska i na koniec huknął na bramkę Wrąbla z szesnastego metra. Na szczęście dla wrocławian piłka trafiła w słupek. Ta akcja wytrąciła Śląsk z lekkiego marazmu i od tamtej pory mocno przycisnęli rywala.
Bytovia zaczęła szukać swoich okazji z kontrataku. W 15. Minucie postraszył znowu Letniowski. Z podobnej pozycji jak wcześniej Jakubowski uderzył na bramkę Śląska i tylko spojenie uratowało piłkarzy WKS-u. Mimo ciągłej przewagi podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mieli duże problemy ze skutecznością i oddawaniem strzałów. Po 30. minutach spotkania ciężko było z przypomnieniem sobie jakiegokolwiek strzału celnego na bramkę Bytovii. W końcu w 38. Minucie Śląsk po rzucie wolnym Bytovii wyprowadził groźną kontrę. Najpierw Farshad przejął piłkę na swojej połowie i pognał z nią na bramkę gospodarzy. Dograł do Brozia który wrzucił piłkę z linii końcowej. W polu karnym głową uderzył Gąska i Śląsk prowadził 1:0. Warto zaznaczyć, że była to debiutancka bramka Damiana w barwach WKS-u. Nie minęło pięć minut, a Śląsk prowadził już 2:0. Obrońcy gospodarzy popełnili karygodny błąd przy wyprowadzaniu piłki i przejął ją Pałaszewski. Oddał strzał w krótki róg, piłka odbiła się od słupka, bramkarza i wpadła do bramki. Bramka została zaliczona jako samobójcza, ale i tak należy docenić akcję młodego pomocnika wrocławian. Tuż przed końcem pierwszej połowy swoją okazję miał jeszcze Farshad, który przejął piłkę i wyszedł sam na sam z Oszmańcem. Bramkarz gospodarzy niestety okazał się lepszy i Śląsk schodził do szatni z dwu bramkowym prowadzeniem.
Na druga połowę wrocławianie wyszli trochę zdekoncentrowani. Bytovia postraszyła kilka razy groźnymi akcjami i tylko szczęście uratowało ich przed stratą bramki. W 58. minucie za bezbarwnego Farshada wszedł Mateusz Radecki. Na kluczową postać na boisku zaczął wyrastać Wojtek Golla. Obrońca Śląska blokował każdą groźną akcję Bytovii i to jemu Wojskowi zawdzięczali czyste konto. Goście raz po raz szukali swoich okazji po stałych fragmentach gry, ale niewiele z tego wynikało i znowu pojawiał się problem z nieskutecznością. W 75 minucie Igor Tarasovs przegrał walkę o piłkę z Jarochem który wychodził sam na sam z Wrąblem, lecz się przewrócił. Sędzia niestety dopatrzył się tam faulu i po konsultacji z VAR-em sędzia pokazał czerwoną kartkę obrońcy WKS-u. Od tej pory Śląsk grał w dziesiątkę. W 80. Minucie łądnie w polu karnym z piłką znalazł się Gąska, oddając groźny strzał, który z trudem wybronił Oszmaniec. Chwilę później spróbował jeszcze raz sprzed pola karnego i trafił prosto w okienko bramki Bytovii. Fenomenalny strzał młodego pomocnika, który zdobywa swoją drugą bramkę i Śląsk prowadził już 3:0! Do końca meczu Śląsk kontrolował spotkanie i pewnie dowiózł wynik do końca.
Składy drużyn:
Bytovia Bytów:(stroje: czerwone) Oszmaniec - Kuzdra, Wróbel, Dampc, Witkowski - Duda (45' Kuzimski), Wolski, Letniowski - Jakóbowski, Jaroch - Hebel (59' Burkhardt) Trener: Adrian Stawski
Śląsk Wrocław:(stroje: zielone ) Wrąbel - Broź, Tarasovs, Golla, Cholewiak - Augusto, Pałaszewski - Pich (79' Celeban), Gąska, Farshad (58' Radecki) - Piech (76' Robak) Trener: Tadeusz Pawłowski
Ławka rezerwowych:
Bytovia Bytów: Witan, Bąk, Procyszyn, Chodyna, Błszkowski, Burkhardt, Kuzimski
Śląsk Wrocław: Szczerbal, Celeban, Chrapek, Robak, Radecki, Samiec-Talar, Łuczak