Wybiegali remis: Górnik – Śląsk 2:2 (2:1)
Piłkarze Śląska powalczyli, przebiegli 6 km więcej niż w meczu z płocką Wisłą i wywieźli z Zabrza jeden punkt. WKS prowadził po golu Michała Chrapka, ale jeszcze przed przerwą za sprawą Hiszpanów – Suareza i Jimeneza – gospodarze wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie gola na wagę remisu strzelił Robert Pich.
Tarasovs za Augusto i Łuczak za Cholewiaka – takie personalne zmiany zaproponował Tadeusz Pawłowski po wstydliwej porażce z Wisłą Płock. W głowach pozostałych piłkarzy też się w tydzień trochę zmieniło, bo w Zabrzu od początku było dużo walki i biegania. Gra z obu stron była co prawda rwana, ale bramkowe efekty przyszły szybko, choć wynikały przede wszystkim z dużych błędów rywala.
W 22 minucie Michał Chrapek wyprzedził Matuszka, wpadł z piłką w pole karne, a że Dani Suarez nie kwapił się z atakiem, to przymierzył w dalszy róg bramki. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i Tomasz Loska musiał sięgnąć do siatki, a pomocnik Śląska po raz drugi w tym sezonie mógł zaprezentować swój układ taneczny.
Radość wrocławian trwała jednak tylko cztery minuty. Górnicy wykonali rzut rożny, po którym zrehabilitował się Suarez, głową pokonując Słowika. Zawodnicy WKS-u nie przyłożyli się do pilnowania hiszpańskiego obrońcy (najbliżej był Chrapek), a piłka po drodze otarła się jeszcze o Cotrę i zmyliła bramkarza Śląska. Pięć minut przed przerwą Zapolnik zagrał prostopadłą piłkę do Jimeneza, który urwał się Celebanowi, zostawiając go wyraźnie z tyłu, i strzałem po ziemi wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Krótko po zmianie stron na boisku znów zapanował chaos, ale z biegiem czasu Śląsk przesuwał grę bliżej bramki rywala. Do czystej sytuacji doszedł Łukasz Broź, lecz zamiast w okienko uderzył lewą nogą aż pod dach zabrzańskiego obiektu, a po minucie zobaczył żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego. Ale to właśnie prawy obrońca w 60 minucie złamał akcję do środka i wyłożył piłkę przed pole karne do niepilnowanego Picha. Słowak uderzył bez przyjęcia tuż przy prawym słupku i strzelił swojego drugiego gola w sezonie. Potem w to samo miejsce, tyle że lewą nogą, celował też Arkadiusz Piech, który w przerwie zmienił Łuczaka, ale Tomasz Loska tym razem zdołał odbić piłkę.
Strzał Piecha był jednak jedną z niewielu sytuacji, które mogły dać jednej z drużyn zwycięstwo. Oba zespoły szarpały, gubiły się (straty na własnej połowie Brozia czy Gąski, złe wznowienia Słowika), ale z kreowaniem składnych akcji było mizernie. Górnik miał szansę po tym, jak Zapolnik z Gollą na plecach oddał strzał piętą, ale świetnie spisał się Słowik. W doliczonym czasie to Śląsk był blisko zdobycia gola, ale po podaniu Cholewiaka (zmienił Gąskę) Robak trafił nieczysto i piłka przeszła tuż obok bramki.
Górnik – Śląsk 2:2 (2:1)
Strzelcy: Suarez 26, Jimenez 40 – Chrapek 22, Pich 60
Górnik: Loska – Liszka (79 Wiśniewski), Bochniewicz, Suarez, Michalski (46 Ambrosiewicz), Jimenez, Żurkowski, Matuszek, Zapolnik, Angulo, Wolsztyński (76 Nowak)
Śląsk: Słowik – Broź, Golla, Celeban, Cotra, Tarasovs (82 Radecki), Pich, Chrapek, Łuczak (46 Piech), Gąska (76 Cholewiak), Robak
Sędziował: Paweł Raczkowski
Żółte kartki: Suarez, Zapolnik, Nowak – Broź, Cotra
Widzów: 7917