Nie ma miejsca na błędy
Po emocjach związanych z występami reprezentacji czas powrócić na ligowe podwórko. Półmetek sezonu zasadniczego już za nami, lecz sytuacja Śląska nie należy do najlepszych. Do celu, jakim jest górna ósemka, brakuje już 5 punktów, a po ultimatum, jakie otrzymał sztab trenera Pawłowskiego, nie ma miejsca na błędy. Wojskowi nie mogą pozwolić sobie na żadną stratę punktów, jeżeli na koniec roku chcą jeszcze zachować szansę na miejsce w grupie finałowej.
Dzięki przerwie na reprezentacje zawodnicy mieli czas, żeby nie tylko ciężej popracować, ale też, żeby dojść do siebie po niedawnych kontuzjach. Do treningów wrócili Mariusz Pawelec i Daniel Szczepan, a powrót Samca-Talara jest kwestią czasu. Tak samo wygląda sytuacja z Kamilem Dankowskim, lecz on potrzebuje nieco więcej czasu. Danek trenuje indywidualnie, ale w pełni gotowy będzie za około dwa-trzy tygodnie. Urazu natomiast nabawił się Jakub Słowik. Podstawowy bramkarz WKS-u poważnie naruszył strukturę mięśnia czworogłowego i nie zagra przeciwko Cracovii. Jest to idealna okazja dla Jakuba Wrąbla, by zagrać w ligowych rozgrywkach po raz pierwszy od 19 maja 2018 roku, kiedy to w ostatniej kolejce sezonu 2017/2018 zagrał z Arką.
Trener Pawłowski nie chce zaprzątać sobie głowy matematyką. - Nie liczę, ile punktów potrzeba do górnej ósemki, ile chcemy zdobyć w tym roku. Chciałbym wygrać wszystkie mecze do końca roku, ale teraz liczy się dla mnie spotkanie w Krakowie, z którego chcę przywieźć do Wrocławia trzy oczka. – komentuje całą sytuację. W podobnej sytuacji znajduje się Cracovia, która przeżywa swój kryzys. Mimo hucznych zapowiedzi sukcesów przez trenera Probierza Pasy znajdują się w tabeli pozycję niżej od Śląska ze stratą dwóch punktów.
Mimo dużych podobieństw w formie obu drużyn, jeśli mielibyśmy wskazać faworyta, byłby to Śląsk. Wrocławianie najwięcej punktów zdobyli na wyjazdach, a ostatnie pięć meczów WKS-u z Cracovią to 3 zwycięstwa, jeden remis i tylko jedna porażka na korzyść podopiecznych trenera Pawłowskiego. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że przerwa nie poszła na marne i Śląsk dobrze wykorzystał ten czas, aby szczyt formy przyszedł właśnie teraz.
Cracovia – Śląsk Wrocław, sobota godz. 20:30