Rewolucja potem. Czas na mecz!
Ostatnio każdy kolejny mecz dla Śląska jest tym najważniejszym. Nie inaczej jest teraz, choć w ostatnich dniach forma sportowe zeszła na drugi plan a gorąco zrobiło się w strukturach zarządu klubu. Po tak dużej dawce informacji i zapowiadanych zmianach ciężko przystąpić do tego meczu z czystymi głowami.
Lech Poznań też jest na początku zmian, gdyż do klubu wkroczył Adam Nawałka ze swoim sztabem. O tym, że to wartość dodana nie trzeba nikogo przekonywać. Choć debiut byłego selekcjonera reprezentacji Polski nie należał do udanych, to nie należy lekceważyć rywala. Kolejorz zajmuje w tym momencie ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 24 punktów, co jest wynikiem poniżej oczekiwań, ale i tak godnym pozazdroszczenia. Gdy szukamy Śląska w tabeli, musimy zjechać aż do pozycji numer 13, gdzie tkwimy z dorobkiem 17 punktów.
Trener Pawłowski, który wydaje się pewny utracenia swojej posady i powrotu na stanowisko dyrektora Akademii, dokonał dość odważnych ruchów kadrowych. Do Poznania nie pojechali między innymi Robert Pich, Arkadiusz Piech czy Maciej Pałaszewski, mimo że są w pełni zdrowi. Miejsce w podstawowej jedenastce ma się znaleźć natomiast dla Daniela Szczepana, który dawał dobry impuls, wchodząc ostatnio z ławki. Zabraknie w tym meczu również Piotra Celebana, gdyż leczy on drobny uraz a do 18-nastki meczowej wraca Jakub Łabojko, który uporał się z bólem piątej kości śródstopia bez operacji. W Lechu zabraknie jednego z najważniejszych piłkarzy, czyli Darko Jevticia, ale nawet to nie usprawiedliwi trenera Nawałki po ewentualnej porażce.
Plan trenera Pawłowskiego wydaje się odrobinę szalony, ale może to właśnie w tym będzie tkwić przysłowiowa metoda? Ciężko stwierdzić. Podobieństw w obydwu zespołach jest wiele. Obie drużyny miały o wiele większe aspiracje przed tym sezonem i obie są w trakcie dużych przemian, które mają pozwolić wyjść im na prostą. Logika ekstraklasy każe twierdzić, że wygra Śląsk, ale skoro ta liga sama w sobie jest nielogiczna, w Poznaniu może paść dosłownie każdy wynik.