Lavicka: To dla mnie zaszczyt zostać częścią nowego projektu w klubie o tak bogatej historii
slaskwroclaw.pl | skomentuj (7)
Dziś na Stadionie Wrocław odbyła się pierwsza konferencja nowego trenera Śląska Viteslava Lavicki. Szkoleniowiec przywitał się z dziennikarzami oraz kibicami i krótko przedstawił swoje plany na przyszłość.
Czech o bardzo bogatym CV nie szczędził ciepłych słów o swoim nowym pracodawcy. - Pragnę wszystkich powitać i podziękować Śląskowi za przedstawioną ofertę. Szczerze chciałbym powiedzieć, że dla mnie to zaszczyt zostać częścią nowego projektu klubu, o tak bogatej historii. Wiem też, że Śląsk ma świetnych kibiców. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że obecnie drużyna znajduje się w niełatwej sytuacji. Ten klub i zespół mają potencjał, by zajmować wyższe miejsce w tabeli i wierzę, że dzięki wspólnej, wytężonej pracy, uda się to osiągnąć. – powiedział na wstępie Lavicka.
Trener zapowiedział, że nie będzie robił żadnej rewolucji ani w składzie, ani w sztabie szkoleniowym. Ze swoich ludzi zabrał tylko Zdeńka Svobodę, który ma pełnić funkcję drugiego trenera. - Przyjechałem tutaj ze Zdeńkiem Svobodą, z którym znam się od wielu lat i mam bardzo dobre doświadczenia ze wspólnej pracy. Oczywiście nie będziemy pracować i wprowadzać zmian tylko we dwójkę. Chcemy, by wszyscy ludzie Śląska współpracowali i starali się, by drużyna poszła w górę. Proszę kibiców, by również się do tego przyczynili, dopingiem i wsparciem drużyny. – apelował do kibiców szkoleniowiec.
Nie jest żadną tajemnicą, że Śląsk nie jest jedynym klubem, który starał się o zatrudnienie Lavicki. O względy trenera starało się też Zagłebie Lubin i czeska Sparta Praga, w której miał okazję już pracować, odnosząc w Pradze spore sukcesy. - Prawdą jest, że oprócz Śląska prowadziłem rozmowy z Zagłębiem Lubin. Ucieszyłem się z zainteresowania Zagłębia, ale kiedy poznałem projekt, który jest wdrażany w Śląsku, to stanowiło dla mnie ostateczny bodziec do podjęcia decyzji. Chcę podziękować zarządowi Zagłębia za prowadzone rozmowy. Jestem typem trenera, który lubi duże wyzwania. Dlatego oferta ze Śląska nie była dla mnie podrzędna, wręcz przeciwnie. Prawdą jest, że zespoły, które prowadziłem, grały zwykle o tytuł mistrzowski, plasowały się w wyższych rejonach tabeli. Ale mam ambicję i entuzjazm, by z pozostałymi ludźmi w Śląsku podnieść drużynę i wyniki. Z moich doświadczeń wynika, że sukcesu nie osiągnie się bez współpracy i dyscypliny. – komentował całą sprawę sam zainteresowany.
Nie należy się również spodziewać dużego ruchu na rynku transferowym ze strony WKS-u. Nowy sztab ma zamiar najpierw ocenić potencjał obecnej drużyny i spróbować wycisnąć z niej jak najwięcej. - Nie można ocenić drużyny po jednym meczu, nie zrobię tego po obejrzeniu spotkania z Koroną. Ale to był jeden element całościowego obrazu drużyny i klubu, który poznałem przed objęciem funkcji trenera. Zobaczyłem drużynę na żywo, a to ważne. Będziemy analizowali skład i stopniowo uzupełniali go w pewnych miejscach, jeśli uznamy to za potrzebne. Dla mnie najważniejsze jest jednak, by poznać tych graczy, których mam w kadrze, pokazać im swoją wizję i oczekiwania. Od każdego zawodnika będzie zależeć, czy wykorzysta swoją szansę. – zapowiadał trener.
O wyborze kapitana drużyny chce zadecydować sam trener. Faktem jest, że całkiem nie dawno taka zmiana nastąpiła i niewykluczone, że nastąpi i teraz. Lavicka natomiast nie chcę podejmować pochopnych ruchów i najpierw planuje poznać drużynę. - Z dyrektorem Sztylką i prezesem Waśniewskim rozmawialiśmy również na temat kapitana drużyny. Wiem, że przed meczem z Koroną była zmiana. Teraz mamy kilka tygodni przygotowań, by móc poznać drużynę, porozmawiać z graczami i wysłuchać ich zdania. Po moich doświadczeniach z poprzednich klubów mam taki styl, że kapitana mianuję ja jako pierwszy trener, po konsultacji z resztą sztabu, drużyny i zarządu klubu.- zakończył swoją wypowiedź trener WKS-u.