Wypowiedzi po Śląsk - Górnik
slaskwroclaw.pl | skomentuj (3)
Po porażce z Górnikiem głos zabrali Robert Pich, Krzysztof Mączyński i Mateusz Hołownia.
Krzysztof Mączyński: Przed nami jeszcze 5 meczów, 15 punktów do zdobycia i będziemy walczyć do końca. Będziemy się bić, aż nam braknie sił.
Dziś nie liczyło się nic poza trzema punktami. Daliśmy ciała, zdajemy sobie z tego sprawę, ale robimy wszystko co w naszej mocy i to nie jest tak, że przechodzimy obok meczów. Dzisiejsze spotkanie nie potoczyło się po naszej myśli, ale nie możemy spuścić głów. Przed nami jeszcze 5 meczów, 15 punktów do zdobycia i będziemy walczyć do końca. Będziemy się bić, aż nam braknie sił.
Wcześniejsze mecze już pokazały, że w zbyt prosty sposób tracimy bramki. Jeżeli prowadzimy, musimy utrzymać wynik i dowieźć w obojętnie jaki sposób do końca. W takich meczach liczą się tylko trzy punkty, nie ważny jest styl i piękne bramki. Musimy podnieść głowy, nie możemy się zamykać, wręcz przeciwnie, musimy wyjść na murawę i bić się o to, co nam zostało.
Tutaj nikt nie dopuszcza takiej myśli, że Śląsk w przyszłym sezonie będzie grał w I lidze. Musimy zrobić wszystko, stanąć na głowie, walczyć do ostatniego meczu, do ostatnich minut, do ostatniego punktu, żeby zapewnić klubowi utrzymanie.
Mateusz Hołownia: Mecz dobrze się zaczął, ale ten gol nic nam nie dał. W drugiej połowie szybko straciliśmy bramkę po rzucie karnym. Walczyliśmy o odzyskanie prowadzenia, otworzyliśmy się mocniej i Górnik nas kontratakował, punktował. Bardzo szybko konstruowali swoje ataki, byli groźni. Grali na Angulo, a my sobie z tym nie radziliśmy.
Gramy co trzy dni i każdy mecz jest o wszystko. Teraz w Krakowie też tak będzie. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy przegrali kolejny mecz. Jedziemy tam tylko po trzy punkty.
Robert Pich: - Pierwszy gol bardzo nam pomógł dobrze wejść w to spotkanie. Niestety w drugiej połowie straciliśmy za łatwo te dwie bramki. Mieliśmy też parę dość dobrze przygotowanych sytuacji przed polem karnym, ale zabrakło dokładności, by stworzyć jeszcze większe zagrożenie i w efekcie strzelić drugiego gola.
Dzisiaj cała drużyna walczyła do końca. Liczy się jednak tylko wynik, a ten jest dla nas niekorzystny. Jest to bardzo trudny moment, ale musimy po prostu walczyć dalej i wyjść na boisko z wiarą w zwycięstwo.
Nie zwracaliśmy przed meczem uwagi na wyniki innych spotkań, skupialiśmy się na sobie. Każdy chciał dać z siebie 100%, ale niestety ponieśliśmy porażkę. Wiemy, że musimy trzymać się teraz razem jako drużyna. Nie zostaje nam nic innego niż walczyć.