Zapowiedź #ZSOŚLĄ: Odrobić straty
Nie da się ukryć, że remis Arki Gdynia z Wisłą Płock jeszcze bardziej pogorszył naszą sytuację, lecz to nie na tym powinniśmy się skupić. Przed nami cztery mecze, które zaważą o naszym bycie w Ekstraklasie i to właśnie gra Śląska powinna nas w tym momencie interesować najbardziej. Scenariuszy jest wiele, natomiast wszyscy wolelibyśmy cztery pewne zwycięstwa, które pozwolą nam w spokoju utrzymać się w lidze. Pierwszy krok już w niedzielę z Zagłębiem w Sosnowcu.
Punktów potrzebujemy jak tlenu. Każde wywalczone „oczko” przybliża nas do celu, lecz remis w nadchodzącym meczu nie zostanie odebrany pozytywnie. By się utrzymać, trzeba wygrywać, a ta sztuka nie udała się wrocławianom od 6 meczów. W tym czasie uzyskaliśmy zaledwie dwa remisy i aż 4 porażki. W statystyce porażek nie mamy sobie równych, gdyż na przestrzeni całego sezonu Śląsk schodził z boiska pokonany aż 17 razy. To tylko o dwa mniej niż ostatnie Zagłębie Sosnowiec. Warto dodać, że zawodnicy WKS-u nie grają tylko o pozostanie w Ekstraklasie, ale również o swoje lukratywne kontrakty. Nawet w przypadku spadku są tacy co spokojnie znajdą zatrudnienie w najwyższej klasie rozgrywkowej, lecz na pewno nie na tak dobrych warunkach, jakie mają we Wrocławiu. Ponadto klub po spadku może rozwiązać kontakt z każdym piłkarzem ze składu, co powinno stanowić dodatkową motywację.
Ostatnio, gdy mierzyliśmy się z Sosnowcem, mogliśmy jeszcze mówić o wyższości Śląska choćby przez pryzmat tabeli. Wtedy to wrocławianie pewnie wygrali u siebie 2:0 po bramkach Piecha i Radeckiego. Tym razem trzeba jednak mówić o wyrównanym starciu gdzie będzie ciężko wyłonić zwycięstwo, choć niektórzy eksperci skłaniają się nawet ku wygranej Sosnowca. Może to właśnie powrót kontuzjowanego wcześniej pomocnika odmieni grę Śląska? - Mateusz Radecki dostałby pewnie więcej czasu na spokojne wprowadzenie się w trening. Potrzebujemy obecnie każdego zawodnika, ale muszę podkreślić, że najważniejsze jest dla mnie zdrowie piłkarzy. Lekarz i fizjoterapeuci stwierdzili, że może już zagrać, wcześniej przeszedł całą rehabilitację i stopniowo wracał do zajęć. Nie jest co prawda jeszcze gotowy na 90 minut, ale każdy, nawet krótszy fragment meczu, będzie dla nas istotny. Drużyna przyjęła powrót Mateusza jako pozytywny sygnał. – komentował powrót Radeckiego trener Vitezslav Lavicka.
W niedzielę na pewno nie wystąpi Igors Tarasovs, lecz nie przez zakaz kibiców a przez kontuzję mięśniową oraz Mateusz Hołownia, który również jest kontuzjowany. Za kartki nie zagra natomiast Jakub Łabojko.
Aż sześciu zawodników musi uważać, by nie zostać wykartkowanym na kolejne spotkanie: Piech, Pawelec, Cholewiak, Golla, Cotra, Celeban. Linia obrony musi zagrać niemal nienagannie, aby móc pomóc drużynie w następnych meczach.
Historia starć z Zagłębie Sosnowiec dla Śląska jest mocno wyrównana. Na 47 ligowych spotkań wrocławianie wygrali 16 razy, tyle samo było remisów i 15 razy wygrał zespół ze Stadionu Ludowego. Padło w tych meczach 101 bramek, z czego 53 zdobył Śląsk, a 48 Zagłębie.
34. kolejka Lotto Ekstraklasy, Zagłębie Sosnowiec — Śląsk Wrocław, niedziela (5 maja), godz. 15:30.