Wieści z Oporowskiej - co dalej z Robakiem?
Ostatni dzień czerwca w Śląsku będzie dniem pożegnań. Klub oficjalnie już poinformował, że nie przedłuży umów z kilkoma zawodnikami. Jest jednak też grupa graczy, których przyszłość w klubie stoi jeszcze pod znakiem zapytania. Jednym z nich jest najlepszy strzelec Śląska w ubiegłych rozgrywkach, Marcin Robak.
Robak już drugi sezon z rzędu okazał się najlepszym strzelcem Śląska. 36-letni napastnik w niedawno zakończonych rozgrywkach trafił do bramki rywala aż 18-krotnie. Można więc zadać sobie pytanie jakie wątpliwości mogą mieć kibice oraz włodarze klubu w kwestii nowej umowy dla swojego asa? Otóż okazuje się, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Na ten moment, pomiędzy klubem a agentem piłkarza jest dość spora dysproporcja jeżeli chodzi o oczekiwania.
Pierwszą kwestią, która jest tematem do dyskusji, to wiek piłkarza. Robak w listopadzie tego roku skończy już 37 lat. W tym wypadku wiemy jednak, że w klubie nie jest to aż tak dużą przeszkodą. Na potwierdzenie tego warto spojrzeć na liczby zawodnika:
Marcin Robak 36 l.
Mecze: 37
Pierwszy skład: 31
Z ławki: 5
Pełny wymiar czasowy: 27
Warto dodać, że jedynie Wojciech Golla ma na swoim koncie więcej występów w tym sezonie. Jak na dłoni widać tutaj, że przygotowanie fizyczne oraz podatność na kontuzje nie stanowi większego problemu.
Drugą kwestią, na którą trzeba spojrzeć w kontekście przydatności doświadczonego napastnika w zespole, jest znaczenie strzelonych przez niego goli. Aż w 9 z 13 spotkań, w których Robak trafiał do siatki rywala, Śląsk zdobywał punkty. Nie zaryzykuję więc stwierdzeniem, że bez tych trafień Śląsk najprawdopodobniej pożegnałby się z Ekstraklasą.
Trener Śląska Vitezslav Lavicka otwarcie przyznał, że widzi miejsce w zespole dla doświadczonego napastnika. Pozostaje tylko pytanie, w jakiej roli? Z naszych informacji wynika, że w klubie jest pomysł na zatrudnienie napastnika z myślą o pierwszej jedenastce. Oznaczać by to mogło, że Robak byłby raczej graczem wchodzącym z ławki, a z taką rolą zawodnik rodem z Legnicy na pewno nie chce się godzić.
Trzecią i chyba najważniejszą sprawą są finanse. Marcin Robak jest jednym z najlepiej opłacanych zawodników w drużynie. W kuluarach mówi się tutaj o kwocie ok. 60 tysięcy złotych miesięcznie. To dość sporo jak na możliwości finansowe klubu z Oporowskiej.
Prezes Śląska Piotr Waśniewski jako priorytet postawił sobie likwidację tzw. kominów płacowych. Pensja Robaka mocno obciąża budżet i pewne jest to, że dyrektor sportowy Dariusz Sztylka nie zaproponuje takich pieniędzy pod nową umową.
Właśnie w tej kwestii pomiędzy klubem a agentem piłkarza jest największa dysproporcja. Robak doskonale wie, ile znaczył w ostatnich dwóch sezonach dla Śląska, dlatego niechętnie patrzy na możliwość obniżenia swojego wynagrodzenia.
Spory wpływ na te rozmowy może mieć sprawa sponsora, który znalazłby się na koszulkach Trójkolorowych w przyszłym sezonie. Dotychczasowy partner, firma Forbet mocno zastanawia się nad dalszą współpracą ze Śląskiem.
Nie jest tajemnicą, że właściciele firmy bukmacherskiej zamierzają sporo zainwestować we wracający do ekstraklasy ŁKS Łódź, co na pewno może mieć wpływ na rozmowy ze Śląskiem.
Trudno w tym momencie wyrokować jaki będzie finał w tej sprawie. O tym, że nie musi skończyć się ona happy endem niech świadczy fakt, że klub jeszcze oficjalnie nie poinformował o pożegnaniu się z drugim napastnikiem, Arkadiuszem Piechem.
Z jednej strony, Marcin Robak to dalej uznana „firma”. Mimo swojego wieku jest gwarantem co najmniej 10 goli na sezon, a takich zawodników w naszej lidze próżno szukać. Z drugiej zaś strony pozostają kwestie finansowe. Rozmowy trwają.