Bergier: Chciałbym ten sezon wymazać z pamięci

30.05.2019 (18:23) | Krzysztof Banasik
Szymon Janiec | skomentuj (5)

- Chciałbym pomóc Śląskowi w strzelaniu bramek, w dobrej grze, ale też wypromować się i jeśli taka będzie wola każdej ze stron, dać klubowi zarobić na mnie dobre pieniądze – powiedział Sebastian Bergier w rozmowie z nami. Napastnik WKS-u w minionym sezonie był wypożyczony do I-ligowych Wigier Suwałki. Zagrał w nich 686 minut, nie zdobył żadnego gola.



 

Szymon Janiec: Po wypożyczeniu do Wigier mówiłeś, że liczysz na spokojne utrzymanie. Spokojnie na pewno nie było.
Sebastian Bergier: No nie było spokojnie. Myślę, że zabrakło nam trochę szczęścia. Były takie dwa mecze u siebie, z ŁKS-em i Sandecją. Rywale w obu dostali karnego w samej końcówce. Jeden z nich zremisowaliśmy, drugi przegraliśmy i tak uciekło pięć punktów. Gdyby nie to, już wcześniej bylibyśmy bezpieczni. No a tak musieliśmy walczyć do końca.

Ale też w klubie mocno zmieniła się kadra.
Wigry tak działają. Wielu zawodników jest wypożyczonych z Ekstraklasy, głównie z Jagiellonii. Oni później oddają tych zawodników już ogranych i ukształtowanych z powrotem. Moim zdaniem to super sprawa, że klub tak działa. Że daje młodym możliwość regularnej gry i chętnie na nich stawia. I póki co to działa, bo Wigry się utrzymały i to jest najważniejsze.

Utrzymanie klubu to raz, ale to co się działo w Katowicach to już odrębna historia.
To był cud. Ja pierwszy raz w życiu byłem świadkiem czegoś takiego. Ale widzisz, teraz była Liga Mistrzów i w półfinałach były dwie takie sytuacje. Taki rok, że te cuda się zdarzają.

Trener Smyła po meczu zabawił się w Michała Probierza i stwierdził, że łyknie sobie whisky. W szatni też było świętowanie?
Mnie akurat nie było z drużyną w Częstochowie. Chłopaki grali z Rakowem w sobotę, a ja w ten dzień miałem ostatni mecz w rezerwach. Niestety tam przegraliśmy 1-2. Ale bardzo się cieszę, że udało się uniknąć spadku.

W tym ostatnim meczu rezerw bramki nie strzeliłeś, ale wcześniejsze dwa kończyłeś z hat-trickami. Ile ogółem nastrzelałeś?
Dziesięć bramek. Ale to jest czwarta liga. Nie ma nawet co porównywać rezerw do pierwszej drużyny. Zupełnie inny poziom.

W jednym z wywiadów mówiłeś, że przeskok między CLJ a Ekstraklasą jest ogromny. A jak wygląda porównanie Ekstraklasy do 1. Ligi?
Myślę, że jest różnica przede wszystkim w tempie gry. W Ekstraklasie zawodnicy są na tyle dobrzy technicznie, że potrafią płynnie rozgrywać piłkę. W 1. Lidze bardziej stawia się na fizyczność. Może poza trzema zespołami, bo Stal Mielec, Raków i ŁKS chciały w tym sezonie grać w piłkę. Reszta jednak zdecydowanie odstawała pod tym względem.

Jest tak, że jak robisz robotę w 1. Lidze to znaczy, że poradzisz sobie też w Ekstraklasie?
Tu nie ma reguły. Było wiele przykładów zawodników, którzy strzelali na zawołanie w 1. Lidze, a w Ekstraklasie sobie nie radzili i przestawali istnieć. Byli też zawodnicy, którzy na zapleczu co najwyżej mieli przebłyski, a poszli poziom wyżej i bardziej im to pasowało. Wszystko zależy od konkretnego piłkarza.

W pierwszej drużynie Wigier zagrałeś tylko cztery mecze. Co poszło nie tak?
Po przyjeździe do Suwałk dobrze przepracowałem okres przygotowawczy, a w pierwszym meczu wyszedłem na boisko od początku. Nie było to do końca udane spotkanie w moim wykonaniu. Grałem z urazem, który wybił mnie z rytmu, bo potem przez około dwa tygodnie nie byłem w treningu. Po powrocie byłem w kadrze cały czas. Wyszedłem nawet od pierwszej minuty na Garbarnię, ale w którymś meczu rezerw znowu dopadła mnie kontuzja i wypadłem na kolejne dwa tygodnie. Jakoś tak już w tych rezerwach zostałem i tam próbowałem podtrzymać rytm meczowy.

Jesienią grałeś w Mielcu. Poziom niby wyższy, biliście się o awans, a mimo to grałeś prawie regularnie.
Głównie wchodziłem z ławki. Też nie udało się nic strzelić, ale myślę, że to był problem z głową. Mam wrażenie, że za bardzo mi zależało. Za bardzo chciałem. Skończyło się tak, że głowa nie nadążała za resztą ciała. W treningu było wszystko dobrze. Trenowałem dużo i ciężko, nie mogę mieć do siebie zastrzeżeń pod tym względem. Ale przychodził dzień meczowy i coś się we mnie blokowało. Teraz zacząłem współpracę z psychologiem i na pewno mi to bardzo pomogło. W Stali myślałem tylko o strzelaniu bramek, a teraz wiem, że muszę skupiać się po prostu na tym, żeby zagrać dobry mecz. Nawet jak nie będę strzelał, a złapię odpowiedni rytm, to piłka sama kiedyś spadnie pod nogi i coś wpadnie do siatki.

Jak przychodziłeś do Mielca, to tam trenerem był...
…Artur Skowronek. Nadal jest.

On bardzo zabiegał o sfinalizowanie twojego wypożyczenia.
Tak. Dzwonił do Śląska, dzwonił też osobiście do mnie i przekonywał mnie, żebym przyszedł do Stali.

A wcześniej był trenerem Wigier. Polecił ci ten kierunek na drugą część sezonu?
Wigry? Nie. Trener Skowronek chciał, żebym został w Mielcu też na wiosnę. Ale ja byłem głodny gry i chciałem grać więcej. Wiedziałem, że mogę dać sobie radę w 1. Lidze. Po prostu trzeba wiedzieć, jak tę ligę ugryźć. Chciałem grać, więc zdecydowałem się na Wigry.

Ostatecznie nie udało ci się strzelić żadnej bramki. Zagrałeś mało minut. To był frustrujący sezon, czy traktujesz to jednak jako dobre doświadczenie?
Na pewno dzięki temu inaczej patrzę na pewne rzeczy. Wiem, że muszę od siebie wymagać coraz więcej i więcej. Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby osiąść na laurach, bo mam wrażenie, że to był taki moment przestoju w mojej przygodzie z piłką. Co do sezonu, muszę z niego wyciągnąć dużo wniosków, ale chciałbym go jak najszybciej wymazać z pamięci. Nic nie da rozpamiętywanie i przeżywanie tego, co się już stało. Muszę myśleć pozytywnie o przyszłości.

Gdybyś teraz mógł cofnąć się w czasie i wiedział, jak wygląda 1. Liga od kuchni, to poszedłbyś znowu do Mielca?
Myślę, że tak. To dobra liga, żeby się wybić. Kluby w Ekstraklasie coraz częściej patrzą na zaplecze. Wchodzi w życie wymóg, żeby mieć w składzie młodzieżowca i wszyscy chcą ich mieć na jak najwyższym poziomie. Takich, którzy dodadzą klubowi jakości.

A w Śląsku nalegali na to, żebyś poszedł na wypożyczenie?
Tak. To był w ogóle pomysł klubu. Zarząd uznał, że w 1. Lidze będe mieć większą szansę na regularną grę.

W międzyczasie Wojskowi sprowadzili do siebie Gąskę i Łabojkę z 1. Ligi, a was, wychowanków, tam wypchnęli. To trochę boli?
Nie mi to oceniać. Taką mają filozofię. Każdy klub działa po swojemu. Być może to jest dla nich właśnie ta słuszna droga.

Byłeś świadkiem cudu utrzymania Wigier, ale na pewno obserwowałeś też cudowne utrzymanie Śląska.
To nie cud. Ja wierzyłem w to, że Śląsk się utrzyma. Oglądałem mecze i co prawda były momenty słabszej gry, ale chłopaki potrafili dobrze grać w piłkę. Wiedziałem, że Śląsk nie spadnie, bo mają na tyle dużo jakości u zawodników, że oni nie pozwolą sobie na wpadkę. Ostatecznie dali radę i pokazali, że mają jaja.

W końcówce sezonu średnia wieku w niektórych meczach Śląska wynosiła 31 lat. Mówimy o młodzieżowcach, ale w tym klubie ich nie widać.
No tak. Ale ja myślę, że to ostatni sezon Śląska z tak wysoką średnią wieku. Teraz to już chyba będzie szło w kierunku odmłodzenia składu. Ale to był dobry moment, żeby ci zawodnicy wzięli odpowiedzialność na swoje barki i udźwignęli tę walkę o utrzymanie. Pokazali, że mają doświadczenie, mają odpowiednią jakość i potrafią sobie dobrze radzić.

A słynna akcja z ultrasami?
Wierzę, że kibice chcą dobrze dla Śląska. Ale myślę też, że każdy zawodnik zrobi wszystko dla klubu, w którym występuje. Ja trenowałem pół roku z pierwszą drużyną, widziałem tych zawodników i ich podejście w treningu. Jestem pewny, że każdy z nich jest gotowy, żeby zostawić serce na boisku. Może to inaczej wygląda z boku. Ja wiem, jak oni się poświęcają, jak ciężko trenują i myślę, że zostali trochę niesłusznie oskarżeni.

Gdyby Śląsk spadł do 1. Ligi, to byłaby w tobie jakaś mała cząstka, która by się cieszyła, że miałbyś więcej szans na regularną grę?
Może by była. Pewnie miałbym łatwiej, żeby się przebić do pierwszego składu. Ale moim zdaniem Śląsk nie zasługuje na to, żeby grać w 1. Lidze. Ja kibicowałem, wierzyłem i trzymałem kciuki za to, żeby się utrzymali, bo miejsce Śląska jest w Ekstraklasie. Ja też tutaj chciałbym kontynuować swoją karierę.

Twój debiut od pierwszej minuty, na Łazienkowskiej, można uznać za bardzo udany. Potem już jednak nie dostawałeś wielu szans.
Kilka dostałem. Z Koroną Kielce zagrałem połówkę, a z Sandecją około trzydziestu minut. Może gdybym to lepiej wykorzystał, to inaczej by się ta moja kariera potoczyła. A potem była decyzja trenera, żebym poszedł grać do CLJ. Tam walczyliśmy o finał. To mógł być historyczny moment dla Śląska. Nic dziwnego, że tam też każdemu zależało na wynikach.

Popraw mnie, jeśli się mylę, ale zdaje mi się, że masz podpisany kontrakt z agencją Mariusza Piekarskiego, który słynie z tego, że lubi wypychać zawodników za granicę. Liczysz na zagraniczną przygodę w przyszłości?
Każdy zawodnik chce grać za granicą w jak najlepszym klubie. Nie ma co ukrywać, że ja też mierzę wysoko. Ale dla mnie najważniejsze jest to, żeby się skupić na tym, co jest tu i teraz. Zagrać w Śląsku dobry sezon, dwa i można myśleć o tym, co dalej. Póki co to są tylko marzenia.

Ale w 2016 roku był temat twoich przenosin do Włoch. Chyba nawet byłeś na testach.
Byłem na testach w Genoi, Sampdorii i SPAL. Ze SPAL byłem na obozie przez dwa tygodnie. Chyba wypadłem dobrze, bo ostateczna decyzja była taka, że mnie chcieli. Klub otrzymał ofertę wypożyczenia z opcją wykupu. Ale dyrektor Matysek nie przystał na tę propozycję. Powiedział, że widzi mnie w pierwszym zespole. Zaraz po tym podpisałem nowy kontrakt ze Śląskiem. No i jestem.

A ty chciałeś tego transferu?
W pierwszej chwili tak. Chciałem odejść. Ale z perspektywy czasu myślę, że dobrze mi zrobiło to, że zostałem. Różnie bywa z zawodnikami, którzy odchodzą za granicę w młodym wieku, wielu się odbija od silnych lig i potem szybko wracają.

Patrząc na to, jak teraz Polacy grają we Włoszech, nie żałujesz?
Ja nie wiem, jak by to było. Wiadomo, że gdybym odszedł i zaczął dobrze grać w Serie A, to mógłbym mówić, że było warto. Ale jakbym grał regularnie w Ekstraklasie, też by nie było źle. To jest dobra liga do wypromowania się. Taki mam cel na grę w Śląsku. Pomóc klubowi w strzelaniu bramek, w dobrej grze, ale też wypromować się i jeśli taka będzie wola każdej ze stron, dać klubowi zarobić na mnie dobre pieniądze.

Porozmawiajmy o mundialu. To twój rocznik, ty grałeś z tymi chłopakami w eliminacjach rok temu.
Tak, to mój rocznik. Ja byłem nawet powołany do szerokiej kadry. Moje nazwisko było w pięćdziesiątce, ale ostatecznie nie udało się załapać na mundial. Patrząc na ten sezon w moim wykonaniu, nawet się nie dziwię.

Pierwszego meczu z Kolumbią nawet nie ma co oceniać...
To był słaby mecz. Mało nas było w ofensywie. Ale dzisiaj jest kolejny mecz z Tahiti. Jak wygramy, a potem pokonamy Senegal, to jesteśmy dalej w grze i mamy szanse na końcowy sukces, albo dojście do finału. (wywiad był przeprowadzony przed tym meczami z Tahiti i Senegalem – przyp.red.)

Tę reprezentację stać na finał?
Myślę, że jeżeli chłopaki będą grali tak, jak wiem, że potrafią, to są w stanie dojść daleko. Nie oszukujmy się, w tych turniejach młodzieżowych nie ma faworytów. Tutaj wszystko może się zdarzyć i każdy może sprawić niespodziankę. Polska też.



>> NOWSZY
<< STARSZY
KOMENTARZE
~Gabik (2019-05-31 08:27:07)
Dobry wywiad. Chciałoby się więcej takich.
~WKS (2019-05-31 01:02:47)
Dobry wywiad, fajnie się czyta. Bergier jeszcze podbije ekstraklasę, ja to czuje w kościach ;)) to inna klasa niż Łyszczarz czy ktokolwiek z młodzieżowców, on ma „to coś” i myśle ze to trenerowi udowodni, Powodzenia!
~WKS (2019-05-31 01:01:50)
Dobry wywiad, fajnie się czyta. Bergier jeszcze podbije ekstraklasę, ja to czuje w kościach ;)) to inna klasa niż Łyszczarz czy ktokolwiek z młodzieżowców, on ma „to coś” i myśle ze to trenerowi udowodni, Powodzenia!
~Barca (2019-05-30 23:17:59)
Brawo Szymon za dobry wywiad
~Kristoper (2019-05-30 21:55:57)
Bardzo fajny wywiad. Rzeczowo i na temat. Swoją drogą Sebastian będzie miał okazję w okresie przygotowawczym pokazać się trenerowi Laviczce i zobaczymy co z tego wyjdzie. Nie pozostaje nam nic innego jak wierzyć w to że się przełamie w końcu i otrzyma więcej minut w ekstraklasie. Na pewno na to zasługuje. Zwyciężają tylko ci co nie tracą wiary! Hej Śląsk !!!!!
DODAJ KOMENTARZ
Czy wiesz, że wszystkie nowo dodane komentarze muszą zostać zaakceptowane przez redakcję.

Nie chcesz czekać? Zarejestruj się na forum kibiców ¦ląska Wrocław a następnie podczas dodawania komentarza podaj swój login i hasło.

Koniecznie przepisz tekst z obrazka!
Nick*:
Hasło:
Adres e-mail:
Treść komentarza*:
* - pola wymagane




I liga

Nazwa Mecze Punkty Bramki
1. Wisła Kraków 2 6 9-0
2. Polonia Bytom 2 6 4-0
3. GKS Tychy 2 6 6-4
4. Wieczysta Kraków 2 4 3-2
5. Pogoń Grodzisk Mazowiecki 2 4 3-2
6. Ruch Chorzów 2 4 3-2
7. Chrobry Głogów 2 3 3-1
8. Stal Rzeszów 2 3 3-3
9. Stal Mielec 2 3 5-8
10. ŁKS Łódź 2 3 1-5
11. Puszcza Niepołomice 2 2 2-2
12. Śląsk Wrocław 2 1 2-3
13. Polonia Warszawa 2 1 2-3
14. Pogoń Siedlce 2 1 2-3
15. Miedź Legnica 1 0 3-4
16. Znicz Pruszków 2 0 4-6
17. Odra Opole 1 0 0-3
18. Górnik Łęczna 2 0 1-5

II liga

Nazwa Mecze Punkty Bramki
1. Hutnik Kraków 1 3 4-1
2. Podhale Nowy Targ 1 3 3-0
3. KKS 1925 Kalisz 1 3 3-0
4. Sandecja Nowy Sącz 1 3 3-1
5. Rekord Bielsko-Biała 1 3 2-1
6. Stal Stalowa Wola 1 1 1-1
7. Olimpia Grudziądz 1 1 1-1
8. Warta Poznań 0 0 0-0
9. Sokół Kleczew 0 0 0-0
10. Zagłębie Sosnowiec 0 0 0-0
11. Resovia 0 0 0-0
12. Chojniczanka Chojnice 0 0 0-0
13. Unia Skierniewice 0 0 0-0
14. Śląsk II Wrocław 1 0 1-2
15. Podbeskidzie Bielsko-Biała 1 0 1-3
16. ŁKS II Łódź 1 0 1-4
17. Świt Szczecin 1 0 0-3
18. GKS Jastrzębie 1 0 0-3