Zemści się na Śląsku?
własne/lkslodz.pl | skomentuj (0)
W 2013 roku Rafał Kujawa był bliski podpisania kontraktu ze Śląskiem. W piątek w barwach Łódzkiego Klubu Sportowego będzie mieć okazję na przypomnienie o sobie wrocławskim kibicom.
W wiosną sezonu 2012/2013 wówczas 25-letni ofensywny gracz reprezentował Pelikana Łowicz. Po zdobyciu 7 goli w 13 meczach latem przyjechał na Oporowską by spróbować przekonać do siebie trenerów Śląska. Najpierw przez dwa tygodnie ćwiczył z drugą drużyną, a później przyglądał mu się trener Stanislav Levy. Ostatecznie wychowanek ŁKS-u we Wrocławiu na dłużej nie został. - Jednego wieczoru dostałem sygnał od Zarządu Śląska, że podpisuję kontrakt. Byłem wtedy szczęśliwy, bo grając w 2 lidze w Pelikanie Łowicz miałem przeskoczyć poziom 1 ligi i od razu trafić do Ekstraklasy. To była euforia i szczęście. Drugiego dnia rano, otrzymałem telefon, że jednak coś poszło nie tak i się nie dogadano. Widocznie tak miało być. Dobrze wspominam tamten czas. Mogłem potrenować z dobrymi zawodnikami, typu Kaźmierczak, Kelemen. Wyciągnąłem coś z tego okresu – wspomina.
W barwach wtedy 1-ligowego ŁKS-u w sezonie 2010/11 Kujawa w jednej drużynie spotkał się z Krzysztofem Mączyńskim. - Pamiętam go z czasów ŁKS-u. Ma bardzo dobre dośrodkowanie i uderzenie, jest to zawodnik który ma bardzo duże pole widzenia na boisku. Widzi zawodników dobrze ustawionych i tam kieruje swoje podania, ale nie można patrzeć na jednego zawodnika. Śląsk ma naprawdę dobry zespół i trzeba zniwelować ich atuty i pokazać swoje – analizuje przed piątkowym starciem.
Łodzianie to drużyna, która stara się grać efektowny futbol, ale jak na razie nie idzie to w parze z wynikami. - Jesteśmy zespołem, który chce grać swoją piłkę, czerpać z tego radość, chcemy dominować. Nie ważne z kim będziemy grać, musimy wyjść na boisko i pokazać wszystkie swoje umiejętności, wolę walki, serducho. Wszyscy wiemy, jaka jest nasza sytuacja - mamy 11 punktów. Można powiedzieć, że troszkę mało, szczególnie patrząc na te pierwsze spotkania, w których prezentowaliśmy się dobrze. Nie wiem czego brakowało, może trochę szczęścia. Ale jest jeszcze trochę meczów w tym roku – trzeba wyjść i łapać punkty, bo każdy jest na wagę złota – dodaje Kujawa.