~rumcajs (2019-11-29 09:19:47)
@Bbb Nie znasz się i to w ogóle (bez urazy, jesteś piknik). Kasa z kar, to pikuś w stosunku do atmosfery, dzięki której tłumy kibiców kupują bilety, TV pokazuje dany mecz, internetowe serwisy i prasa sportowa opisuje oprawy... Znasz słowo reklama ? Wiesz ile kosztuje, kiedy na wszystkich zdjęciach pokazujących race i oprawę widać logo sponsora, czasem na całą Polskę, a czasem na całą Europe. Myślisz, że gdyby to nie było im na rękę, to nie zrobiliby porządku z tym ? Naiwny jesteś, to zabawa w kotka i myszkę, pod publikę, aby lewaki się nie czepiali (kluby i sponsorzy mówią - patrzcie walczymy - a na zebraniach zarządu liczą do ilu konsumentów dotarło ich logo, reklama, zaistniało w swiadomości...wiem, bo sam byłem w szoku po takiej jednej naradzie w firmie). Zresztą w Anglii, Niemczech, Hiszpanii, Portugalii też racowiska są i też (niby z tym walczą), gdyby był to problem dla klubu, to by tego nie było (zyski i kart wychodzi na duży plus). Teraz powiedz, masz dzieci i wydatki, to pojechałbyś do Azerbejdżanu w środę na mecz Śląska, w piątek do Gdańska na mecz, a w sobotę do Krakowa ? Nie, bo pracujesz i kasy by ci brakło dla rodziny, a ci fanatycy z racami pojadą i zaliczają w tygodniu czasem 3 mecze, kupują bilety, jedzenie, piwko, gadżety (fakt czasem za kasę rodziców) i kto jest ważniejszym klientem dla klubu piknik, czy fanatyk, kto nakręci media i publikę na mecz, na zakupy (a pamiętaj, że z fanatyzmu wielu nie wyrastają, przychodzą z dziećmi, z wnukami, rodzinom, znajomymi itd. lojalny klient na dobre i złe ze swoja ulubioną firmą - Ukochanym Klubem Śląsk Wrocław). @Kibicka W 99% racja, też słyszałem kilka rzeczy, które się potwierdziły i zgadzają z tym, co piszesz.
~kibicka (2019-11-28 20:20:42)
Muszę wyjaśnić tym, którzy nie znają zapisów wcześniejszych, a obecne są takie same - UMiG Wrocław sprzedać chce Śląsk, ale sobie pozostawić pakiet kontrolny (wpływ na obsadzane stanowiska, mieszanie się do zarządzania klubem - prościej - chcą sprzedać WKS Śląsk Wrocław, ale pozostawić swoich w Śląsk Wrocław S.A.). Sama jestem właścicielką niemałej firmy tzw. "bizneswoman" hehe i nigdy nie podpisałabym takiej umowy i nie znam szaleńca, który również pozwoliłby sobie na zaangażowanie własnych środków finansowych, a miasto (pod pozorem ochrony i dbania o interes wspólnego dobra, jakim jest Śląsk) mieszałoby mi się do interesu (bo nie łudźcie się klub sportowy to straty, nie zyski, ale trzeba je równoważyć np. odliczając sobie od podatku działalność promocyjną, charytatywną, koszty reprezentacyjne itd. - inwestując w sport sensu stricte np. zawodników, trenerów, szatnię, murawę...trzeba zarabiać na wszystkim wokół tego - przestrzeń reklamowa, imprezy, bilety do zwiedzania Muzeum Śląska, sklep z gadżetami, wywiady, książki, pamiątki, imprezy, promocja itd.). Co do Solorza, to wpakował kawał własnej, przez siebie zarobionej kasy, a gdy zaczęli mu narzucać do rad nadzorczych ludzi - exurzędników miejskich, kiedy nie pozwolili mu na realizację jego interesu (minimalizację strat inwestycyjnych w klub sportowy), wtedy dał sobie spokój, bo cokolwiek by o nim nie myśleć, ale w kozi róg, to go leszczyki z miejskich fotelików nie zagonią i nie pozwolił im na to. A teraz pytanie, nie sprzedali mu dziury przy stadionie i co z nią jest teraz ? Co zyskał szeryf Mikstatu ? Czy Solorz po wybudowaniu galerii (a powstało zaraz kilka innych, czyżby Solorz był konkurencją, albo nie chciał zainwestować / podzielić się z kimś "ważnym") nie zbudowałby na stadionie Muzeum Śląska, nie otwarłby restauracji klubowej, sklepu Śląska, stałego cateringu na mecze, nie zainwestowałby w akademię piłkarską (kto zna decyzyjnych z rządu - ministerstwa sportu lepiej od niego - ile lat sponsorował Solorz Polkomtel siatkówkę mężczyzn, na poziomie nawet mistrzostw świata, więc zna każdego z decyzyjnych) ? Zastanówcie się, kto jest bardziej godnym inwestorem i stać go na sponsoring, jeśli nie ludzie jego pokroju - świat multimediów, TV, prasa, telefonia komórkowa, udziały w bankach, wpływy w rządzie, duże zakłady produkcyjne o rynku zbytu międzynarodowym, spółki-córki w kraju i za granicą, silny akcjonariat - takich ludzi jest w Polsce garstka (np. jeden jest w Cracovii, następni to Solorz, Sołowow, Kulczyk, Starak, Ptak, Gudzowaty, Stokłosa), doświadczonych w inwestowaniu, sponsorowaniu sportowym, o majątkach ponad 15-10 mld zł (ze stabilnym wzrostem zysków) których stać na "zabawkę" w postaci klubu sportowego, gdyż wszystko już osiągnęli, a w politykę się nie bawią (bo w polityce są tymi, którzy pociągają za sznurki z cienia)...ale żaden z nich nie pozwoli, aby mierni dyrektorzy i prezesi z UMiG (jakiegokolwiek miasta) wtrącali się w ich interesy lub próbowali nimi manipulować, albo wykorzystać. Dlatego los Śląska, przy takim planie miasta (doić i wykiwać jeleni-biznesmenów w zamian za prestiż bycia figurantem - właścicielem Śląska, ale to my będziemy pociągać za sznurki) jest losem tragicznym i nie ma szans na długodystansowe sukcesy i stabilność finansową (wystarczy zmiana układu radnych miejskich albo konflikt z Sutrykiem, którego większość z radnych może swobodnie szantażować - znaczy się negocjować, przed każdym głosowaniem miejskich ustaw...i nagle Śląsk straci grunt pod nogami, bo zamiast 13,5 mln, dostanie 3 mln lub nic... a wrogów Śląsk ma licznych). Dla zrozumienia zagadnienia, że musi być sponsor-właściciel z grupy, w skład której wchodzi max. 20 osób w Polsce, jest przykład Abramowicz (majątek 14,2 mld $) właściciel Chelsea (taka kasa i wpływy są gwarantem stabilności i długoterminowych sukcesów, bez wpadek w stylu Dyskoboli Grodzisk Wlk. lub zawirowań grupy właścicieli Mioduski, Leśniodorski, Wandzel - żadnego w pojedynkę nie stać na Legię). OK, powie ktoś szukać za granicą, ale z zagranicy może kolejne max. 30 firm-właścicieli liczy się, ale tym bardziej nie podpiszą takiej umowy, jaki projekt umowy miasto przedkłada (no i z zagranicy nie gwarantują stabilności i rozwoju regionalnego, nie kumają klimatu, nie rozumieją, że Śląsk, to nie tylko klub, to nasze życie, że na licencji Dyskoboli lub Bruk-Betu - to już nie Śląsk, że Śląsk z 2/3 "czarnych pereł" lub "opalonych turystów" i z multikulti na trybunach, to już nie nasz Śląsk). Pojawia się jeszcze jeden problem, Śląsk to dziś dla decydentów politycznych z UMiG Wrocław narzędzie do okiełznania niepokornych politycznie kibiców, to ostatni bastion, który próbują sobie podporządkować, wprowadzają posłusznych sobie ludzi w środowisko decydentów Trybuny Oporowska i inwigilują "opozycję miejską" i także ogólnokrajową, w myśl hasła miasto dla wszystkich - a czy to będzie miasto Breslau, czy Wrocław, czy Wroclove...kogo to, byle cele polityczne i kasa grała. Na koniec (już tu raczej tak często nie będę pisała, bo wracam do zdrowia i swoich biznesów) zastanówcie się nad potencjałem miasta Wrocław (to nie jest marginalne miasteczko w środku trasy donikąd), to jest piękna aglomeracja miejska, przecinana drogami szybkiego ruchu tras skandynawskich z portu Szczecin na Bałkany, z zachodu Europy na wschód, idealne do zakładania siedziby korporacji zachodnich (tak, jak jest w Pradze, Budapeszcie), z olbrzymim potencjałem reklamowym, kibicowskim (konsumenckim), największe w regionie i jedno z 5 największych w Polsce (Wrocław, Gdańsk, Kraków, Łódź, Poznań liczba mieszkańców od 0,5-1,2 mln, nie licząc Warszawy liczącej ponad 2 mln ludzi), najnowocześniejsza infrastruktura (multimedialna), siedziby radia i telewizji, wytwórnie filmów, teatry, muzea, a jednocześnie wiele niewykorzystanych szans inwestycyjnych, chłonny rynek, ciągły rozwój infrastruktury budownictwa komunikacyjnego, nieruchomości, obszar produkcyjno-logistyczny Gminy Kąty Wrocławskie, lotnisko, drogi szybkiego ruchu w głąb kraju (S8, A4, S5, S3...) no i drużyna, która ma rzesze fanatycznych, lojalnych kibiców (konsumentów, gotowych nawet za ostatnie pieniądze pojechać na drugi koniec świata, aby zobaczyć mecz Śląska z …. w LM lub LE), stadion piłkarski na 43 tys., stadion Olimpijski na 12 tys., stadion piłkarski O62 na 8,3 tys., liczne szkółki piłkarskie (nawet Juventusu), owszem duże różne braki (ale to rodzi też duże możliwości kreatywnego inwestowania), tradycje piłkarskie i wiele, wiele więcej...więc nie wierzcie, że nie ma chętnych lub trudno znaleźć sponsorów, albo przyszły właściciel nie jest zainteresowany zakupem klubu piłkarskiego, który bez problemu może grać na poziomie LE co sezon i to z wymiernymi w czasie sukcesami (ale nie na warunkach miejskich). Zapytajcie, co władze Śląska zrobiły z kasą po mistrzostwie 2012, z kasą za wygraną w LM z Club Brugge, z zyskami na stadionie z meczu z Sevilla w LE, z meczu z BVB i wiele innych, które prywatny właściciel nie zmarnowałby, nie przejadłby i nie roztrwonił sukcesów. Czy ktoś myśli, że Śląsk z Lavicką i tymi zawodnikami, nie mógłby jeśli nie dziś, to za rok zagrać i wygrać ponownie kilka meczy w LM i kilka, może kilkanaście w LE. Siłą tego miasta i klubu są jej zamożni mieszkańcy i fanatyczni kibice, choć nie jest to na rękę niektórym.