Co słychać u rywala?
Po perturbacjach z początku sezonu Legia wróciła na właściwe tory. Formą imponuje Wszołek, nie widać śladu po kontuzjach Niezgody, a Luquinhas z najgorszego stał się najlepszym transferem klubu w letnim okienku. Wicemistrzowie Polski jak co sezon rozpędzają się powoli i w tym momencie wrócili do walki o najwyższe cele w lidze.
Trener Vukovic jak widać wyciągnął potrzebne wnioski i zamiast wygłaszać głośne tezy zrzucające odpowiedzialność za złe wyniki z jego zawodników, zabrał się do ciężkiej pracy na treningach, co jak widać procentuje. Problemem Legionistów przed meczem ze Śląskiem może być kontuzja Novikovasa. Litewski pomocnik przejdzie zabieg ablacji serca, który na kilka dobrych tygodni wykluczy go z gry. Mimo braku tego zawodnika zespół ze stolicy wciąż prezentuje dużą siłę w ofensywie. Ostatnie wysokie zwycięstwa z Wisłą Kraków (7:0), Górnikiem (5:1) oraz Koroną (4:0) tylko utwierdzają w przekonaniu, że duet Golla – Puerto w niedzielę będzie miał sporo roboty. Szczególnie groźny będzie Niezgoda, który w tym sezonie zdobył już 11 bramek i nie jest bez szans w walce o tytuł króla strzelców.
Oprócz bardzo dobrej formacji ofensywnej należy chwalić również defensywę Legii na czele z Jędrzejczykiem. Obecny kapitan drużyny swoją charyzmą trzyma drużynę w ryzach i podobnie jak Mączyński w Śląsku ma bardzo pozytywny wpływ na kolegów z zespołu. Obrona Legii straciła do tej pory 17 bramek, co jest czwartym wynikiem w lidze na równi z Piastem Gliwice.
W dobrej formie wicemistrzów Polski jest jednak jeden mankament, a mianowicie mecze na wyjeździe. Podopieczni trenera Vukovicia nie czują się najlepiej poza własnym stadionem, co dobitnie pokazują statystyki. Średnia punktów zdobyta przez stołeczny klub u siebie wynosi 2,11 natomiast na wyjeździe zaledwie 1,63. Gdy dodamy do tego bardzo dobrą formę wrocławian u siebie oraz potencjalne zmęczenie rywali po pucharowym meczu z Górnikiem Łęczna niedzielny mecz dla kibiców Śląska zapowiada się nadzwyczaj ekscytująco.