Pech Picha
W 8 minucie niedzielnego meczu z Legią Warszawa przed szansą na wyprowadzenie Śląska na prowadzenie stanął Robert Pich. Intencje Słowaka przy strzale z rzutu karnego wyczuł jednak Radosław Majecki i tym samym pomocnik nie zdobył swojej 3 bramki z „jedenastki” w tym sezonie. Ostatni raz kibice Śląska smucili się z niewykorzystanej takiej okazji na gola 2 lata temu.
Pich stał się etatowym wykonawcą rzutów karnych w tym sezonie po opuszczeniu drużyny przez Marcina Robaka, który niemal zmonopolizował ten stały fragment gry w poprzednich dwóch sezonach. W ostatnim sędziowie podyktowali jedynie 4 rzuty karne dla Śląska (wszystkie wykorzystał Robak), natomiast w sezonie 2018/19 było ich dla odmiany aż 12. Napastnik egzekwował je 10 razy i 1 nie wykorzystał.
W 13. kolejce wówczas w zastępstwie uderzał także Arkadiusz Piech, ale nie zamienił okazji na bramkę. Lepszym egzekutorem był Pich, który w 7. serii gier pewnie pokonał bramkarza Cracovii. Zobaczymy czy przy kolejnej okazji w tym sezonie 31-letni gracz spróbuje po raz kolejny swoich sił w tym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Wspomniany wcześniej Robak po zmarnowanej „jedenastce” z Lechią, nie zawahał się kontynuować – z dobrym skutkiem.
Oba niewykorzystane rzuty karne w sezonie 2017/18 były podczas meczów wyjazdowych WKS-u. Ostatnim graczem zielono-biało-czerwonych, który nie strzelił „jedenastki” na Stadionie Wrocław był Kamil Biliński. Działo się to niemal dokładnie 3 lata temu, również w 18 serii spotkań. Napastnik nie pokonał wtedy bramkarza Pogoni Szczecin – Jakuba Słowika. Widownia wtedy była jednak zdecydowanie mniejsza, niż podczas spotkania z Legią, bo mecz obserwowało „na żywo” jedynie 4001 widzów.
ZOBACZ TAKŻE: Kamil Biliński - Zawsze byłem dumny z reprezentowania tych barw
Poza Pichem, który zdobył także 2 gole z rzutów karnych podczas letnich sparingów, w tym sezonie na wykonywanie „jedenastki” pod nieobecność Słowaka zdecydował się także Łukasz Broź - w 2. kolejce pewnie strzelił w meczu z Piastem Gliwice.