Lavicka: Będzie to mecz w szczególnej atmosferze
Podczas konferencji prasowej z udziałem trenera Vitezslava Lavicki większość pytań odnosiła się do meczu z Legią Warszawa i konsekwencji wydarzeń w jego trakcie.
Wydaje się, że Lech jest aktualnie w dobrej dyspozycji. Jak trener ocenia rywala?
Lech w ostatnich meczach grał bardzo dobrze. Teraz będziemy mieć analizę z chłopakami i pokażemy plusy i minusy ich gry. Wiemy, że to będzie wielkie wyzwanie dla nas. Będzie to szczególny mecz, w szczególnej atmosferze. Przeciwnik na pewno przyjedzie do Wrocławia w dobrej formie. Zagraliśmy dobry mecz w Poznaniu, któremu towarzyszyła piłkarska atmosfera. Teraz przyjeżdżają do nas i to będzie nowy mecz, nowe wyzwanie.
ZOBACZ TAKŻE: Konferencja z udziałem V. Lavicki przed meczem z Lechem (WIDEO)
Czy mecz w Poznaniu był najlepszym występem Śląska w tym sezonie?
Był to jeden z najlepszych – zarówno jeśli chodzi o wynik, jak i o to, jak funkcjonowała nasza gra.
Czy Robert Pich będzie nadal wykonywać rzuty karne?
Robert nie dał rady w trudnym meczu z Legią, ale nie jest tak, że zostanie odsunięty od strzelania rzutów karnych. Rozmawialiśmy z nim, dostał wsparcie. Będzie nadal w grupie wyznaczonych do strzelania jedenastek. Jeśli będzie rzut karny, to będzie w gronie nominowanych.
Czy trener wie, kto zastąpi Erika czy jeszcze będziecie się zastanawiać?
Erik na pewno nie będzie gotowy do gry w ostatnich meczach w tym roku, dlatego że ma złamany palec. Wczoraj była operacja i jest poza grą około 6 tygodni. Mamy warianty i różne możliwości w ataku, dzisiaj jeszcze nie mogę powiedzieć, kto wystąpi z Lechem. Są inni zawodnicy, którzy czekają na swoje szanse.
Czego brakuje Piotrowi Samcowi-Talarowi, żeby dostawać więcej minut albo wyjść w wyjściowym składzie?
Piotrek robi postępy, tak jak wszyscy młodzieżowcy, którzy są w zespole. On wie, co musi poprawić w swojej grze, pracujemy nad tym w każdym tygodniu. Krok po kroku dostaje swoje szanse i minuty w ekstraklasie, musi pracować dalej i starać się jak najlepiej je wykorzystywać. To tyczy nie tylko Piotrka, ale wszystkich młodzieżowców w drużynie.
Czy podczas treningów ćwiczony jest wariant z Musondą w roli prawego obrońcy, w związku z kontuzją Łukasza Brozia?
Łukasz złapał ciężką kontuzję. Jestem zadowolony z tego, jak pracuje Kamil Dankowski, jak wykorzystuje szansę. Robi postępy i myślę, że ma potencjał, by być jeszcze lepszym. Po każdym meczu analizujemy sytuacje, także indywidualne zachowania. To jest chłopak, który uważnie słucha uwag i widać, że z każdym meczem jego dyspozycja jest coraz lepsza. Szukamy też ewentualnej alternatywy i próbujemy Musondy jako prawego obrońcę. To jest zawodnik, który akceptuje to i uczy się. W treningach występował na tej pozycji. To jest zawodnik szybki, ma możliwość szybkiego przejścia do ataku. Pracujemy teraz, żeby jeszcze lepiej współpracował w defensywie nad ustawieniem taktycznym i przyjęciem piłki, które musi być inne niż w przypadku gry jako skrzydłowy.
Od pewnego czasu z drużyną ćwiczy młody Marcin Szpakowski. Jak trener oceni jego dyspozycję?
To jest przykład, że w klubie nie pracuje się tylko z pierwszą drużyną, ale też z Akademią, z młodymi chłopakami, z drugim zespołem, gdzie są młodzi chłopacy, którzy mogą stać się dobrymi zawodnikami na wysokim poziomie. Marcin trenuje z nami dwa tygodnie. Jest to zawodnik, który jest „naturalnym” piłkarzem, bardzo dobrze czuje się z piłką. Widać, że odczuwa pewną różnicę, jest wszystko szybciej, są ostrzejsze pojedynki, ale on jest młody i szybko się uczy. Analizowaliśmy jego postawę i zdecydowaliśmy, że jest gotowy zrobić kolejny krok i zacząć treningi z pierwszą drużyną.
Jak wydarzenia ostatnich dni wpłynęły na zespół?
Odczuwamy to, co się stało w niedzielę podczas meczu z Legią, drużyna, wszyscy w klubie. Jest to trudna sytuacja dla nas wszystkich. Był to trochę strzał do własnej bramki. Wszyscy kochamy piłkę - zawodnicy, trenerzy, pracownicy w klubie wkładamy w pracę dużo energii. To co się stało, było złą decyzją.
Czy można jakoś przekuć to na pozytywny impuls dla drużyny?
Rozmawialiśmy o tym w sztabie trenerskim. Chcemy spróbować to zamienić w pozytywne aspekty. Latem w okresie przygotowawczym graliśmy bardzo dobre mecze w Rogli, gdzie nie było kibiców. Były to małe stadiony, bez kibiców, ale byliśmy zmotywowani na bardzo wysokim poziomie. Teraz z trenerami będziemy motywować chłopaków, żeby tak samo było teraz w meczu przeciwko Lechowi.
Czy wcześniej brał Pan udział w meczu bez kibiców?
Nie mam takich doświadczeń, ani jako trener, ani zawodnik. To będzie coś nowego.
Wcześniej chwalił Pan często kibiców. Co teraz można powiedzieć, czy ich postrzeganie się zmieniło?
Wszyscy wiemy, że na stadionie było 30 tysięcy kibiców, nie siedzieli tylko na trybunie B. Szanujemy naszych kibiców, wspierają nas. Ale to co zrobili, to było złe dla nas wszystkich. Szanuję kibiców, którzy przychodzą na każdy mecz na stadion, wspierają w trakcie całego meczu. Tacy są nie tylko na trybunie B. Szanuję wszystkich kibiców, którzy przychodzą regularnie na każdy mecz i wspierają drużynę.
Czy można powiedzieć, że ta przerwa wybiła piłkarzy z rytmu?
Nasza gra wtedy zaczęła wyglądać lepiej, dążyliśmy do wyrównania. A przerwa w takim momencie była korzystna dla Legii.