Jesień Śląska - średnie pozycje na boisku
Jednym z elementów oficjalnych statystyk dostarczanych po każdym meczu przez Ekstraklasę są zestawienia średnich pozycji na boisku. Bogusław Baraniecki przyjrzał się jak pod tym względem wyglądała gra Śląska w jesiennych spotkaniach.
Oczywiście element ten często zależał od taktyki przeciwnika oraz przebiegu (wyniku) meczu, ale mimo tych zmiennych warunków, na bazie 20 spotkań tego sezonu można dostrzec pewne prawidłowości, obrazujące styl gry drużyny pod wodzą Vitezslava Lavicki.
Jak gra Śląsk?
Średnio 31,5% zawodników z podstawowej jedenastki (licząc jedynie zawodników z pola) przebywało we wszystkich meczach na własnej połowie, 12,5% w okolicach linii środkowej i 56% na połowie rywala. Najbardziej ofensywne nastawienie Śląsk zanotował w meczu inaugurującym sezon z Wisłą Kraków, gdy jedynie dwóch piłkarzy miało średnie pozycje na własnej połowie, a reszta drużyny na wysokości szpica koła środkowego lub wyżej. Najbardziej defensywnie Śląsk grał w meczu z Cracovią w Krakowie, gdzie czterech piłkarzy przebywało średnio na własnej połowie i czterech w okolicy linii środkowej boiska.
Środkowi obrońcy
Najgłębiej stoperzy byli ustawieni w meczach: wyjazdowym z Cracovią, z Jagiellonią, z Lechem w Poznaniu i z Lechią. Środkowi obrońcy średnio znajdowali się w nich tuż przed własnym polem karnym. Co ciekawe, w meczu z Cracovią w Krakowie równie defensywnie między obrońcami był ustawiony Diego Żivulić. Żaden inny piłkarz z pola, za wyjątkiem środkowych obrońców, nie był tak głęboko ustawiony we wszystkich meczach rundy jesiennej.
Boczni obrońcy
Trzymając się bardzo blisko linii bocznej, w większości meczów znajdują się częściej na połowie rywala, niż na swojej. Pokazuje to ich znaczne angażowanie się w akcje ofensywne, potwierdzone dużą liczbą wykonanych podań. Najczęściej na tych pozycjach występowali Łukasz Broź i Dino Stiglec, a gdy byli razem na boisku, to w akcje zaczepne bardziej zaangażowany był Broź niż Stiglec (6:3). Co ciekawe, po tym, gdy kontuzjowanego Brozia zastąpił Kamil Dankowski, to także on atakował zdecydowanie częściej i odważniej niż Chorwat. W sześciu spotkaniach boczni obrońcy byli 4.-5. najbardziej ofensywnie ustawionym piłkarzem drużyny, co pokazuje, że bardzo często włączają się do akcji ofensywnych.
Środkowi pomocnicy
Najczęściej w tej strefie operują nastawieni nieco bardziej defensywnie Krzysztof Mączyński i Jakub Łabojko, a bliżej bramki przeciwników zapędzali się Robert Pich lub Michał Chrapek. W takim układzie kapitan WKS-u gra wtedy wyżej, a Łabojko zajmuje nieco bardziej obronną pozycję w okolicach linii środkowej. Gdy na boisku jednocześnie są Łabojko i Diego Żivulić, to gracz z Bałkanów zabezpiecza tyły.
Tylko w meczu z Legią Warszawa u siebie i Wisłą Płock dwóch środkowych pomocników zajmowało średnio pozycję na własnej połowie boiska. O ile jednak w meczu z Wisłą napastnik miał stosunkowo blisko siebie innych kolegów z drużyny, to w meczu z Legią mógł liczyć jedynie na wsparcie Damiana Gąski, słabego tego dnia Picha i Dankowskiego. Całkowicie osamotniony po drugiej stronie boiska biegał Przemysław Płacheta – taka gra nie mogła przynieść dobrych rezultatów.
Skrzydłowi i ofensywny pomocnik
Tercet ofensywnych graczy drugiej linii często znajdował się w podobnej odległości od bramki, co napastnik! Skrzydłowi na ogół schodzili do środka, zostawiając miejsce na wejście wzdłuż linii bocznej obrońcom.
Najbardziej wysunięty zawodnik
Tylko w trzech meczach wyraźnie najbliżej bramki rywali był gracz występujący na pozycji napastnika. W spotkaniach z ŁKS-em i Arką zdecydowanie najbardziej wysunięty był Erik Exposito, a w meczu domowym z Lechem Mateusz Cholewiak. W pozostałych trudno jednoznacznie wskazać najbardziej wysuniętego piłkarza według średniej pozycji na boisku, bo zarówno skrzydłowi, jak i ofensywny środkowy pomocnik byli w bliskiej odległości. W potyczkach z Wisłą w Krakowie i Górnikiem Zabrze najdalej na połowie rywali przebywał Robert Pich.