Co słychać u rywala?
dziennikbaltycki.pl | skomentuj (0)
Trener Stokowiec, obejmując stery w Lechii Gdańsk, zakładał długi proces budowania drużyny. W ubiegłym roku osiągnął z klubem z Trójmiasta historyczny sukces. Niestety dziś z kadry, jaką wówczas dysponował, została garstka zawodników. Wyprzedaż piłkarzy trwa w najlepsze, a dwa transfery do klubu nie są w stanie uzupełnić poważnych braków w składzie. Lechii Gdańsk obcięto skrzydła - dosłownie i w przenośni.
O problemach z płynnością finansową w Lechii, a co za tym idzie opóźnieniach w wypłatach dla piłkarzy, mówiło się już w grudniu. Wówczas prezes Adam Mandziara zapewniał o wprowadzeniu w klubie „trybu awaryjnego”. Plan naprawczy zakładał początkowo pożyczkę pieniędzy od niemieckiego właściciela Lechii, Franza-Josefa Wernze. Jak się okazało Mandziara, aby ratować budżet, postanowił hurtowo wyprzedać zawodników biało-zielonych i to bez konsultowania tego ze sztabem szkoleniowym. Trzon drużyny, jaki zbudował trener Stokowiec został momentalnie rozbity. Z klubu z Trójmiasta, jako pierwszy do tureckiego II ligowego Fatih Karagumruk SK odszedł Artur Sobiech.
W ubiegłym tygodniu z Lechia pożegnał się także Lukas Haraslin. Słowak został wypożyczony do włoskiego Sassuolo, ale w kontrakcie jest zapis o obowiązku wykupienia zawodnika po sezonie. Ze zgrupowania z tureckiego Belek nie wrócił do Gdańska Daniel Łukasik. Pomocnika wypożyczyło z Lechii tureckie MKE Ankaragüc. Trzyletni kontrakt z Pordeone Calcio podpisał też Adam Chrzanowski. 20-letni defensor był jednak daleko od pierwszego składu biało-zielonych, więc transfer jest korzystny dla obu stron.
Od pierwszego zespołu zostali odsunięci Sławomir Peszko i Rafał Wolski. Obaj zawodnicy nie znaleźli sobie nowych pracodawców i ich przyszłość jest na razie nieznana. Obecnie trenują w rezerwach Lechii. Nawet w obliczu tak poważnych osłabień kadrowych, prezes Mandziara oznajmił na łamach oficjalnej strony klubu, że nie zamierza zmieniać swojej decyzji w sprawie pomocników.
Nie wiadomo, jak będzie wyglądała przyszłość Filipa Mladenovicia, Karola Filii i Patryka Lipskiego. Najbliżej zmiany pracodawcy jest Serb i ciężko wierzyć w zapewnienia Mandziary, że nikt już w tym okienku z Lechii nie odejdzie. Jeśli za Mladenovica pojawi się atrakcyjna dla obu stron oferta, to zawodni również opuści Gdańsk.
Z problemami zdrowotnymi nadal borykają się Jakub Arak, Jarosław Kubicki i Błażej Augustyn. Do tego dochodzą problemy kardiologiczne Żarko Udovicicia, które nie są tak poważne, jak spekulowano, ale wykluczają go z gry na mecz ze Śląskiem.
Do klubu dołączyło na razie dwóch nowych zawodników 22-letni Brazylijczyk Conrado i 19-letni Łotysz Kristers Tobers. Conrado występuje na lewej obronie, a Tobers na defensywnej pomocy. Od 1 lipca piłkarzami Lechii będzie również Łukasz Zwoliński i Bartosz Kopacz. Być może kierownictwu Lechii uda się sprowadzić Zwolińskiego już na wiosnę do Gdańska z chorwackiego HNK Gorica, gdzie grał dotychczas.
Rundę jesienną Lechia zakończyła na 7. miejscu z dorobkiem 30 punktów. Trudno nie odnieść wrażenia, że na wyniki boiskowe nie wpłynęły zaległości w należnościach dla zawodników. W ostatnich kolejkach przed przerwą zimową podopieczni trenera Piotra Stokowca grali zdecydowanie poniżej oczekiwań, ponosząc dwie dotkliwe porażki najpierw z Jagiellonią (0:3), a potem sensacyjnie z Rakowem Częstochowa (0:3). Jak zatem gdańszczanie przepracowali okres przygototwawczy?
Na polskim podwórku rozegrali tylko jeden sparing i ulegli pierwszoligowemu rywalowi Chojniczance Chojnice 2:3 (bramki dla Lechii: Paixao i Mihalik). Znacznie lepiej lechiści zaprezentowali się na zgrupowaniu w tureckim Belek. Rozegrali tam pięć sparingów z czego aż cztery zwyciężyli. Lechia triumfowała między innymi nad zespołem z 2. Bundesligi - SpVgg Greuther Fürth 3:0 (bramki: Haraslin, Paixao, Gajos), drużyną z pierwszej ligi bułgarskiej – PFC Berore Stara Zagora 1:0 (bramki: Paixao) oraz słowackim ŠKF Sereď 2:1 (bramki: Tobers, Paixao).
Największe powody do zadowolenia ze swoich zawodników trener Stokowiec mógł mieć po spotkaniach z Dinamem Moskwa i Rubinem Kazań. 11-krotnego mistrza Rosji biało-zieloni pokonali 2:0 (bramki: Haraslin, Tobers). Mimo porażki 0:1 z Rubinem, na tle silnego rywala Lechia zaprezentowała się naprawdę dobrze.
Nawet jeśli trener Stokowiec zdoła skompletować skład na piątkowe spotkanie, to na ławce rezerwowych poza bramkarzem Alomeroviciem zasiądą sami młodzieżowcy. Bez uzupełnienia kadry Lechia za daleko nie zajedzie. Aktualnie dysponuje tylko jednym nominalnym skrzydłowym. To nad czym miesiącami pracował sztab szkoleniowy ze Stokowcem na czele legło w gruzach dosłownie w kilka tygodni. Jeśli szkoleniowiec biało-zielonych ma jeszcze na tyle cierpliwości, by zostać w klubie i budować wszystko od nowa, to braki kadrowe muszą zostać niezwłocznie uzupełnione. Inaczej o grze w górnej ósemce, Lechia będzie mogła zapomnieć.
ZOBACZ też: Maćkowiak: Nogi nie odstawiam (TESTOWANY GRACZ)