Stokowiec: Z taktycznego punktu widzenia zasłużyliśmy na 3 punkty
No cóż, na pewno szkoda, bo mieliśmy ten mecz pod kontrolą i mimo optycznej przewagi w drugiej połowie to sytuacja była opanowana. Sam byłem ciekawy, jak ta drużyna poradzi sobie w trochę eksperymentalnym składzie. Razem z Mihalikiem mieliśmy trzy debiuty w podstawowym składzie. Fajnie to funkcjonowało i detale zadecydowały o końcowym wyniku. Myślę, że taktycznie zagraliśmy perfekcyjnie i dlatego szkoda tego wyniku — mówił na pomeczowej konferencji trener Lechii Gdańsk Piotr Stokowiec.
Jestem poirytowany, bo myślę, że 30 sekund przed bramką na 2:2 należał nam się rzut rożny i takie szczegóły robią różnicę punktową na koniec. W mojej ocenie to zaraz trzepot motyla sprawi, że będą gwizdane rzuty karne. Widzę, że w erze VAR-u dochodzimy już do granic absurdu, jeśli chodzi o rzuty karne. Generalnie uważam, że sędziowanie było na dobrym poziomie, ale niektóre zachowania są mocno przewrażliwione. Piłka nożna to gra błędów. Wydaje mi się, że z taktycznego punktu widzenia zasłużyliśmy na 3 punkty i pozytywnie patrzymy w przyszłość. Dzisiaj choćby młody Kobryń dostał kartkę na początku, a mimo to pokazał się z dobrej strony. Najlepszą nagrodą byłyby trzy punkty, ale wyjeżdżamy z jednym. Ze sportową złością podchodzimy do następnego meczu, bo mamy na czym ten optymizm opierać.
Trenerze, jak pan skomentuje faul Musondy na Mladenoviciu?
Nie widziałem tej sytuacji. To się działo po drugiej stronie boiska i ciężko mi to ocenić. Nie chcę się bawić w ocenianie sędziego, bo uważam, że pan Musiał jest bardzo dobrym arbitrem i dobrze prowadził spotkanie. Nie wiem jednak, skąd się wzięły takie detale, jak doliczenie 5 minut gdzie my zrobiliśmy tylko jedną zmianę. Do VAR-u sędzia też nie podchodził. Myślę, że powinniśmy to jakoś odgórnie ustalić, bo to stanie przy ławce i czekanie, co się wydarzy, jest nieznośne.
Jakie słabe punkty Śląska wskazywał pan swoim zawodnikom przed tym spotkaniem?
Powiem szczerze, że na początku nie skupialiśmy się na tym tak bardzo. Oczywiście analizowaliśmy Śląsk, ale w tych pierwszych meczach trzeba grać swoją piłkę. Wiedzieliśmy, jak chce grać Śląsk, ale generalnie nie było słabych punktów, bo wrocławianie też wyszli w trochę innym składzie. Zaskoczeniem był dla mnie Musonda na lewej stronie, chociaż wiem, że tak grywał.
Analizując okoliczności, w jakich Lechia straciła gola na 2:2. Pamięta trener, kiedy stracił podobną bramkę po dośrodkowaniu z okolic koła środkowego?
Tak, pamiętam. W derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem w 93 minucie. Po tym meczu straciłem pracę.
Przy tej ciężkiej sytuacji kadrowej cieszy się pan, że do zespołu już zimą, a nie tak jak wcześniej było mówione latem, dołączy do zespołu Łukasz Zwoliński?
Dołączy? Ja jeszcze nic o tym nie wiem, ale wiadomo, trener zawsze dowiaduje się na końcu. Oczywiście pewnych rzeczy się domyślam. Jak będzie, to się cieszę. Wróci Lipski, wróci Fila i myślę, że to może być wartością dodaną. Nie to żebym bał się wpuszczać dzisiaj młodzież z ławki, lecz nie chciałem ich spalić w meczu o takiej randze. Czułbym się niezręcznie, gdybym zrobił zmiany, a ucierpiałaby na tym drużyna.
ZOBACZ też: Radość z goli, doping, podziękowania (WIDEO)