Jawny: Ten zespół mógłby grać o sto procent lepiej
Trener Śląska II ne ma łatwego życia. Gdy inni, tak jak sparingowy rywal - Ślęza Wrocław, zgrywają się i ćwiczą przed rundą wiosenną, coraz więcej jego dotychczasowych podopiecznych na co dzień trenuje z pierwszą drużyną WKS-u, a w rezerwach pojawia się jedynie na mecze. - Taka jest specyfika tego zespołu. Gdyby wszyscy trenowali razem, to ten zespół mógłby grać lepiej o sto procent – mówi Piotr Jawny.
W towarzyskich derbach padł remis 1:1, a w czasie meczu trener często pokrzykiwał i podpowiadał swoim podopiecznym. Chyba gra drużyny nie była zgodna z oczekiwaniami?
Trener czasem się irytuje, gdy coś nie idzie. Można stanąć i nic nie mówić, a można próbować skorygować. Taka jest specyfika tego zespołu, że ciężko o zgranie, żeby można było grać piłką. Chłopacy mają umiejętności, tylko musieliby więcej razem trenować, żeby to fajnie funkcjonowało. To czasami jest jeden wspólny trening, a czasami żaden. Dzisiaj kilku zawodników było bez żadnego wspólnego treningu. Będziemy starali się udoskonalać w kolejnych sparingach, żeby do ligi to zgranie było większe. Tych zawodników nie ma na treningach i trudno jest wypracować schematy gry. Kilka słów na odprawie zostaje i to są bardzo proste rzeczy. Ślęza trenuje razem cały czas, a my nie nadrobimy tygodni treningów podczas przedmeczowej odprawy. Brakuje takiego zgrania. To wszystko, co potem widać na meczach wypracowuje się na treningach. A gdy tego brakuje, to potem właśnie tak ta gra się nie klei.
Drużyna Śląska II wyjedzie teraz na krótki obóz do Sieradza. Czy kadra już jest ustalona?
Pojadą na niego zawodnicy, którzy trenują od początku okresu przygotowawczego. Ewentualnie może zostać z pierwszą drużyną Łukasz Wiech, który jest na treningach pierwszej drużyny od ostatniego tygodnia. A z nami może pojechać za to Grzegorz Kotowicz. Będzie też 4 juniorów, którzy nie zagrali ze Ślęzą, tylko w sparingu drużyny CLJ. Mamy tam zaplanowany sparing z Wartą Sieradz, a może uda się jeszcze jeden mecz kontrolny rozegrać.
Czy trener jest zadowolony z przebiegu przygotowań?
Oczywiście jesteśmy zadowoleni z pracy, jaką wykonujemy. Praktycznie wszyscy są zdrowi, poza tą pechową sytuacją z meczu w Kluczborku, w której Mathieu Scalet złamał nadgarstek, ale wkrótce powinien wrócić do gry.
Oglądał trener poczynania młodych piłkarzy w sparingach pierwszej drużyny? Próba z Bartkiem Boruniem na prawej obronie była zaskoczeniem?
Oczywiście oglądałem te mecze. Grywali różnie, na różnych pozycjach, w różnym wymiarze czasowym. Obserwowałem, jak sobie radzą. Co do Bartka, to wcześniej były sygnały, że mogą być takie próby z przesunięciem. Teraz już chyba są inne warianty jeśli chodzi o prawą obronę. Bartek dobrze prezentuje się w destrukcji, ale musi grać piłką. Przy dobrze zorganizowanych zespołach, będzie kończyć się to stratami. Im wyżej, jest ciaśniej, mniej miejsca i czasu. Żeby grać na wyższym poziomie w środku pola, musi się do tych warunków zaadaptować.
W grudniu do pierwszej drużyny dołączył Marcin Szpakowski, teraz Łukasz Wiech. Następni czekają w kolejce?
Jest kilku utalentowanych chłopców i myślę, że kolejni wkrótce będą wchodzić do pierwszego zespołu. Jest tylko kwestia czy będą w stanie się tam utrzymać. To już wtedy wszystko w ich nogach i głowach.
ZOBACZ też: Remis w derbowym sparingu