Chrapek jest niezbędny? (SONDA)
Niemal w każdym klubie piłkarskim występuje przynajmniej jeden piłkarz, który nie może cieszyć się tak dużą sympatią ze strony kibiców jak inni. Czy to przez różnego rodzaju zawiłości z przeszłości, czy niefortunne wypowiedzi lub wątpliwy poziom piłkarski prezentowany na boisku. Obok tego bardzo często występującym zarzutem, który kryje się za nieprzychylnym traktowaniem, jest fakt, że piłkarz chodzi po świecie z łatką najemnika. A więc człowieka nie mającego tak silnego przywiązania do klubowych barw w myśl zasady, że kolejny klub jest po prostu kolejnym przystankiem w karierze.
Czy Michał Chrapek wpisuje się w wyżej nakreślony obraz? Duża część kibiców powie, że tak. Inna, że chodzi o coś innego, a jeszcze inna, być może ta najmniej liczna, że 27-latek jest dla zespołu zawodnikiem bardzo przydatnym. I tę tezę można by jeszcze poszerzyć, mówiąc, że w ekipie stworzonej przez trenera Lavickę ofensywny pomocnik Śląska wydaje się być wręcz nieodzowną częścią maszynerii.
Ważny w czeskiej układance
Były piłkarz Lechii Gdańsk w ciągu 2,5 roku co prawda nie zaskarbił sobie szacunku wśród wrocławskich kibiców, jednak śmiało można powiedzieć, że szacunek połączony z zaufaniem idący ze strony sztabu szkoleniowego Śląska jak najbardziej zdobył. Świadczy o tym choćby moment, gdy w przeddzień meczu WKS-u zastanawiamy się nad ułożeniem wyjściowej jedenastki. Wówczas raczej nikt nie dopuszcza do własnej wyobraźni myśli, że Chrapek zasiądzie na ławce rezerwowych. Od pewnego czasu to już tzw. pewniak, którego nazwisko obok Mączyńskiego i Łabojki wypowiadamy jednym tchem.
#AkcjaMeczuNa ratunek Michał Chrapek ! Najpierw wywalczył rzut karny, a w doliczonym czasie gry zapewnił punkt Śląskowi Wrocław w meczu przeciwko Lechii Gdańsk Oglądamy pic.twitter.com/Z0Aczd1VmA
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) 7 lutego 2020
Na tę chwilę liczby Chrapka w obecnym sezonie Ekstraklasy wyglądają następująco: 20 występów (średnio 73 minuty na mecz), trzy gole i cztery asysty. Gdy głębiej zajrzymy w kartotekę, okaże się, że Michał jest na świetnej drodze do tego, by zanotować najlepszy sezon w karierze. Co ciekawe, tym najlepszym była miniona kampania, w której 27-latek miał finalnie o dwie asysty więcej. Nawiązać do tych osiągów w pozostałe 13 kolejek? Bułka z masłem. A przecież pamiętajmy, że gdy były gracz "Białej Gwiazdy" aktywuje swoje umiejętności, zespół ma z tego wymierne korzyści.
Szczególnie runda wiosenna pod tym względem wypada obiecująco, bo w dwóch dotychczasowych spotkaniach we Wrocławiu Chrapek wyraźnie przyczynił się do zdobycia czterech punktów. I mimo słabszych okresów już podczas właściwej gry na boisku potrafi on być na tyle kliniczny, że w klasyfikacji kanadyjskiej zbliżył się do Roberta Picha, czyli najskuteczniejszego piłkarza WKS-u.
We Wrocławiu na dłużej?
Kontrakt Chrapka ze Śląskiem wygasa w czerwcu 2020 roku, co oznacza, że pomocnik WKS-u jest już właściwie jedną nogą poza Wrocławiem. Wciąż bowiem nie wiadomo, czy klub i piłkarz spotkają się po środku w trakcie negocjacji, a przecież czas mija nieubłaganie. Według dokumentów, które wyciekły przy okazji przetargu na miejskie akcje klubu, Chrapek inkasuje co miesiąc ponad 40 tysięcy złotych.
O ile pod kątem finansowym posiadanie takiego zawodnika w zespole wybiega ponad standard założeń włodarzy klubu, o tyle skupiając się wyłącznie na kwestiach sportowych, atutem 27-latka jest jego jakość. Solidna jakość, która z biegiem bieżącego sezonu zaczęła bronić się bez większych problemów, o czym świadczą np. liczby z indeksu InStat. W tej kategorii Michał Chrapek potrafił osiągać wyniki pokroju 299 (Piast Gliwice), 323 (Wisła Kraków) czy 286 (Arka Gdynia) w rundzie jesiennej, o dobrym rozpoczęciu rundy wiosennej już nie wspominając.
Można założyć, że klub nie przedłuży umowy z Chrapkiem i najbliższe miesiące będą jego ostatnimi w barwach Śląska. Wydaje się, że na kibicach ten fakt nie robi wrażenia, co nie jest do końca sprawiedliwe, gdyż niezależnie od wszystkiego pomocnik "swoje" we Wrocławiu zrobił i nadal zresztą robi. Wystarczy zajrzeć do statystyk, by zdać sobie sprawę, że stolica Dolnego Śląska służy mu bardzo dobrze. I vice versa, bo 7 goli i 16 asyst w ciągu 84 spotkań w Ekstraklasie nie wzięło się przecież znikąd.
Stąd przekonanie, że Chrapek jest dla Śląska zbędnym balastem, a jego wartość jest oceniana przez pryzmat tego, co miało miejsce w przeszłości, zupełnie mija się z celem. Jak na warunki Ekstraklasy to piłkarz dobry, a akurat w obecnej chwili jeden z ważniejszych w zespole. Nauczmy się doceniać takich zawodników nawet mimo przeróżnych uprzedzeń, bo kiedyś ten sam człowiek może dać klubowi i kibicom (w wizji bardzo optymistycznej) nawet europejskie puchary.
ZOBACZ też: NOWOŚĆ! Podcast #TylkoŚląsk odc.1