Co słychać u rywala?
W piątek wrocławianie zmierzą się z Rakowem Częstochowa. Beniaminek Ekstraklasy stracił ostatnio miejsce w pierwszej ósemce na rzecz Jagielloni, która wygrała ze Śląskiem (1:0) po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym. Raków stoczy kolejna batalię o grę w górnej części tabeli.
Raków Częstochowa ma wiele argumentów na to, by znaleźć się w grupie mistrzowskiej. To pierwszy beniaminek od czasów Górnika Zabrze, który nie walczy jedynie o pozostanie w Ekstraklasie, a wręcz przeciwnie. Częstochowianie mają duże szanse na grę w górnej części tabeli. Od początku rundy utrzymują się na fali wznoszącej, prezentując na boisku naprawdę dobry poziom. Podopiecznym trenera Papszuna przydarzyła się, co prawda przegrana z Lechem na inaugurację wiosny (0:3) oraz potknięcie z Arką Gdynia w doliczonym czasie gry (2:3), ale po urwaniu punktów liderującej Legii (2:2) kibice Rakowa mogli mieć powody do zadowolenia.
Dopiero w minionej kolejce, po dwóch zwycięstwach z rzędu nad Piastem Gliwice (2:0) i Wisłą Płock (2:0), częstochowianie zostali zatrzymani przez Pogoń. Z ekipą ze Szczecina musieli podzielić się punktami po bezbramkowym remisie. Rezultat meczu z Dumą Pomorza kosztował ich utratę górnej ósemki. W wyniku wygranej Jagielloni ze Śląskiem, czerwono-niebiescy spadli na 9. lokatę w tabeli. Częstochowianie dalej pozostają w walce o ósemkę, jednak po piętach depcze im Wisła Płock z takim samym dorobkiem punktowym. Tuż za płocczanami znajdują się Zagłębie Lubin oraz Górnik Zabrze. Aż czterech punktów brakuje obu zespołom do upragnionego 8. miejsca, ale żaden z nich nie zamierza zawiesić broni. Jedno jest pewne: Raków potrzebuje trzech punktów w spotkaniu z wrocławianami.
Mocnym punktem częstochowskiej drużyny wciąż jest Felicio Brown Forbes. Kostarykanin, co prawda nie strzela goli z taką częstotliwością, jak w rundzie jesiennej, ale obecnie dostaje o wiele mniej minut. 28- letni napastnik stopniowo wraca do pełni sił po kontuzji zerwania więzadła w kolanie, jakiej doznał w listopadzie. W klasyfikacji kanadyjskiej Rakowa przewodzi Petr Schwarz, który ma na koncie 5 bramek i tyle samo asyst. Zimą do częstochowskiego zespołu dołączył Fran Tudor. 24-letni Chorwat z imponującym CV, który zasilił szeregi beniaminka, od razu wskoczył do podstawowego składu. Fran Tudor występował wcześniej w Hajduku Split. Jest zawodnikiem bardzo wszechstronnym. Nominalnie gra na boku obrony, ale może występować również, jako napastnik. Tudor jest wychowankiem NK Zagrzeb, w którym karierę rozpoczynał obrońca WKS-u Dino Stiglec.
Jesienią Śląsk musiał uznać wyższość beniaminka, przegrywając w Bełchatowie 0:1. Dla której z ekip piątek trzynastego okaże się bardziej pechowy?
Mecz odbędzie się bez udziału kibiców z powodu zagrożenia koronawirusem.
ZOBACZ też: Co słychać u zgód?