Bramkarz Rakowa: Mamy nadzieję, że jako pierwsi w 2020 roku wygramy na stadionie Śląska
Raków Częstochowa | skomentuj (0)
W ostatnich trzech meczach zespół z Częstochowy prezentuje dobrą formę, w czym duża zasługa Jakuba Szumskiego, który nie skapitulował ani razu. Bramkarz Rakowa jest aktualnie najdłużej niepokonanym golkiperem w lidze i liczy na przedłużenie serii we Wrocławiu.
- Na nasze czyste konta składa się kilka rzeczy: po pierwsze jesteśmy bardzo dobrze zorganizowani i naszą wysoką obronę zaczynamy już od napastników, nie pozwalając przeciwnikowi tak łatwo podchodzić pod nasze pole karne. Ponadto, jeśli gramy tak dobrze, jak w pierwszej połowie przeciwko Pogoni Szczecin, to przyciągamy potrzebne szczęście. Ostatnio uniknęliśmy też takich sytuacji, jak w meczu z Arką, gdy rywal nie stwarzał zbyt wielu klarownych sytuacji, a strzelał trzy bramki po trzech udanych akcjach. To dla nas pozytywny bodziec do dalszej pracy, którą konsekwentnie wykonujemy. Nie zmieniliśmy nic w naszej grze po pierwszych meczach, w których straciliśmy osiem goli. Okazało się, że to skuteczna droga i zebraliśmy tego owoce – mówi oficjalnej stronie klubu Szumski.
Jesienią Raków wygrał z WKS-em 1:0 o na podobny rezultat bramkarz liczy w piątek. - Rozpoczęliśmy przygotowania do meczu ze Śląskiem, ale nie mamy zbyt wiele czasu na nie. Pamiętamy jednak nasz pierwszy mecz z tym rywalem, gdy wyglądaliśmy bardzo dobrze i potrafiliśmy zneutralizować jego atuty, jakimi są szybcy skrzydłowi i kontratak. Jesteśmy wszyscy bardzo optymistycznie nastawieni przed tym spotkaniem i mamy nadzieję, że jako pierwsi w 2020 roku wygramy na stadionie Śląska Wrocław.
Na stadionie zabraknie kibiców zarówno z Częstochowy, jak i fanów WKS-u. - Gramy dla kibiców i jesteśmy bardziej zmobilizowani, kiedy są na trybunach, zwłaszcza na tak ładnych stadionach, jak we Wrocławiu. To są jednak decyzje poza nami i nie mamy się tym co zajmować. Możemy spojrzeć na to z drugiej strony: będziemy mogli łatwiej komunikować się na boisku i podpowiadać sobie nawzajem – dodaje.
„Medaliki” potrzebują punktów, by przybliżyć się do górnej ósemki, dlatego nie zamierzają do Wrocławia przyjechać tylko się bronić. - Myślę, że możemy przyznać, że celem na rundę zasadniczą jest znalezienie się czołowej ósemce. Złapaliśmy komfort i odskoczyliśmy od strefy spadkowej, co było w tym sezonie priorytetem, bo trzeba ciągle pamiętać, że jesteśmy beniaminkiem. Gramy i punktujemy na tyle dobrze, że bylibyśmy bardzo zawiedzeni, gdyby to się nie udało – mówi.
ZOBACZ też: Liga może nie zostać dokończona!