Pomeczowe wypowiedzi: Droppy, Pawełka i Zielińskiego
Prezentujemy pomeczowe wypowiedzi zawodników po spotkaniu Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław.
Jeśli traci się gola w 90. minucie po rykoszecie to można nazwać tę porażkę pechową.
Lukas Droppa: Na pewno. Przyjechaliśmy tutaj dzisiaj, żeby wygrać. Graliśmy dobrze. Mieliśmy kilka groźnych sytuacji. Oddałem niezły strzał, gdzie zabrakło tylko centymetrów. Po prostu my graliśmy dorbze, a oni mieli szczęście. Piłka po rykoszecie odbiła się od Tomka Hołoty i na ich szczęście wpadła do bramki. Czeka nas teraz mecz z Pogonią, który musimy wygrać.
Czyli to wypadek przy pracy i skupiacie się na kolejnym meczu.
Tak, jak najbardziej. Już jest po meczu, więc nic nie zmienimy. Będziemy trenować i dobrze przygotujemy się na kolejne spotkanie. Mam nadzieję, że wygramy i zaprezentujemy dobrą grę.
Jak się czujecie po takiej pechowej porażce?
Paweł Zieliński: Dokładnie pechowa przegrana, ale trzeba wyciągnąć wnioski i wygrać z Pogonią.
Był to wypadek przy pracy, czy przerwa na reprezentację tak na Was wpłynęła?
Nie, przerwa nam w żadnym wypadku nie zaszkodziła. Graliśmy przynajmniej według mnie bardzo dobre zawody, może stworzyliśmy sobie trochę za mało klarownych sytuacji do zdobycia bramki no i trochę pechowo przegraliśmy, ale wydaje mi się, że był to tylko wypadek przy pracy.
Faulowałeś Grzegorza Kuświka, czy więcej dołożył od siebie?
Mariusz Pawełek: W NC+ powiedzieli, że lekko Grzegorza dotknąłem. Ja tego nie czułem, jeśli było dotknięcie to musiało być minimalne. Cała sytuacja była przed polem karnym, dobra decyzja sędziego. Przewrót Kuświka był spektakularny, ale bez przesady. Niemożliwe, żeby aż tak się przewrócił.
Druga sprawa to bramka dla Ruchu. Sprzyjało gospodarzom szczęście przy tej sytuacji.
Tak, Piotrek Celeban starał się zablokować tą piłkę. Bardzo mocny rykoszet przy słupku. Szkoda, wracamy z zerowym dorobkiem. Przed nami jeszcze wiele pracy, żeby w następnych meczach coś pokazać.
Runda rewanżowa dobrze zaczęła się dla Ruchu. Wzięli na rewanż za porażkę z Wrocławia. Teraz pora na Śląsk, żeby zrewanżował się Pogoni.
Tak jak mówię, musimy przeanalizować to spotkanie. Graliśmy zbyt pasywnie, za mało utrzymywaliśmy się przy piłce dlatego w pierwszej połowie mało było sytuacji. Jeśli było to ze stałych fragmentów. Teraz analiza a później koncentracja na Pogoni.
Takie mecze chyba bolą najbardziej. Nie ma Pan wiele pracy przez 90 minut a mimo to punktów nie ma.
Praca jest cały czas. Ja jestem w ciągłym ruchu. Strzały Ruchu były ale niecelne. Nie zmarzłem. Jestem na lekach przeciwbólowych i przeciwzapalnych, byłem ostatnio przeziębiony.