Łukasz Madej: Wszystko zweryfikuje pierwszy mecz
Myślę, że wykonaliśmy dobrą pracę. Trener wyznaje taką filozofię treningów, która moim zdaniem będzie nam pasowała i sprawi, że będziemy się dobrze poruszać, biegać. To będzie fundamentem do tego, żeby grać widowiskowo i przede wszystkim skutecznie. Żeby nie nudzić ludzi wolnym bieganiem, bo kiedy wolno biegasz, to podobnie grasz i stwarzasz mało sytuacji.
Sądzę, że przepracowaliśmy ten czas dobrze jakościowo, pracowaliśmy nad tymi cechami, które moim zdaniem są u piłkarza najważniejsze. Ale zawsze jest tak, że wszystko zweryfikuje pierwszy mecz – jeśli on wyjdzie, to idzie się siłą rozpędu. Z kolei jak są jakieś perturbacje to wtedy jest ciężko i człowiek zastanawia się, co może zrobić lepiej, a co gorzej. Uważam, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
- W ostatnich sparingach grałeś na nowej pozycji. W środku pola czujesz się lepiej niż na skrzydle? W młodości występowałeś już na „10”, teraz grasz trochę głębiej.
- Tak, swoją przygodę w ekstraklasie zaczynałem na tej pozycji. Później zostałem przesunięty na bok. W większości grałem właśnie na skrzydle, ale był też taki sezon w Górniku Zabrze, że graliśmy na dwie „10”, trochę innym ustawieniem. Uważam, że gdybym przez całą karierę grał w środku to moja gra wyglądałaby jeszcze trochę lepiej. Oczywiście to „10” była taką optymalną pozycją, na której byłem wychowywany jako zawodnik grający z przodu. W środku pola, ale z przodu. A teraz w tych sparingach graliśmy na dwójkę ofensywnych środkowych pomocników, gdzie ja miałem grać trochę głębiej w defensywie. Zobaczymy. O ustawieniu powiem tak samo jak mówiłem o przygotowaniach: wszystko zweryfikuje liga. Myślę, że do odważnych świat należy. Nie ma co, można wystawić ośmiu obrońców i czekać na egzekucję, ale można też spróbować grać do przodu, strzelić trzy bramki, a stracić dwie. Tylko że my w sparingach nie traciliśmy bramek i nawet przy tym ofensywnym ustawieniu każdy z ofensywnych zawodników dawał dużo w destrukcji. To nie jest kwestia jednego zawodnika czy dwóch – cała drużyna musi grać dobrze w defensywie i w ofensywie. Wtedy będą efekty.
- Nie ma się co oszukiwać, klasa sparingpartnerów była taka a nie inna. Jak ty, z perspektywy boiska, oceniasz rywali? Któregoś z nich mógłbyś porównać poziomem do zespołów Ekstraklasy czy jednak odstawali?
- Ciężko powiedzieć. Graliśmy z chyba dziesiątą drużyną ligi bułgarskiej, a liga bułgarska nie jest taka słaba. W sparingach drużyny też inaczej podchodzą do meczów, każdy chce grać piłką, każdy chce wyprowadzać akcje. To były zespoły, które aż do przesady chciały konstruować ataki od tyłu, a w polskiej lidze tego raczej nie będzie. Tu jest przeważnie długa piłka i walka. Zobaczymy. Ja uważam, że nie byli to jacyś szczególnie słabi przeciwnicy. Oczywiście mogliby być lepsi, ale było tak i trzeba to zaakceptować, nie narzekajmy. Do tego graliśmy z dwoma pierwszoligowymi drużynami, w tym z jedną, która ma aspiracje awansu do Ekstraklasy, czyli jest to zespół na poziomie zespołów, które awansowały albo bronią się przed spadkiem.
- Jak porównałbyś trenera Urbana do trenera Rumaka?
- Ciężko jest oceniać obecnego trenera, bo to zawsze niezręczność. Ale tak na pierwszy rzut oka, zwraca uwagę na rzeczy, które dają nam radość z treningu, z gry. Wszyscy mamy duży respekt do trenera, bo wszyscy wiemy, jakim był piłkarzem. Wiemy gdzie grał, jak grał, a on stara się nam to sprzedać. Jego uwagi są piłkarskimi uwagami, czuje tę szatnię, tę grę. Sądzę, że to też jest ważne. Jeśli chodzi o trenera Rumaka… To już jest za nami, nie ma co palić mostów. Ale wiadomo, że nie była to dobra runda dla nas wszystkich, dla Śląska, coś było nie tak, może był jakiś problem. Jednak to co było zostawmy za sobą i patrzmy w przyszłość.
- Jeśli będzie pan miał szansę wystąpić w 14 spotkaniach, znajdzie się pan na 8. miejscu w rankingu piłkarzy z największą liczbą występów ekstraklasie. Myśli pan, że nastąpi to już w tym sezonie?
- Oczywiście chciałbym, dzięki temu można jakoś zapisać się w historii Ekstraklasy. Ale mam też nadzieję, że to nie jest mój ostatni sezon, bo dobrze się czuję, nie mam problemów zdrowotnych. Zobaczymy, niczego nie można wykluczyć, są rotacje w składzie, kartki, kontuzje. Jeśli zagrałbym tyle spotkań w rundzie wiosennej, byłbym zadowolony.