K. Moskal: Jest poprawa, ale martwi brak sytuacji
własne | skomentuj (0)
Pomeczowa wypowiedź trenera Sandecji Kazimierza Moskala.
Podsumowanie meczu.
Przede wszystkim dziękuję zawodnikom za walkę i determinację. Tego nam nie brakowało dziś, co widać po ilości żółtych kartek. Nie ukrywam, że po pierwszej połowie miałem trochę obaw, bo dwaj środkowi obrońcy i defensywny pomocnik mieli kartki, ale zagrali odpowiedzialnie i dotrwaliśmy w komplecie do końca. Był to kolejny mecz na styku, jedna bramka mogła decydować o tym, że wygra Śląsk albo my.
Z gry widać, że jest poprawa, ale martwi brak sytuacji. To co dziś stworzyliśmy to za mało, by strzelić bramkę. Myślę, że ani jeden, ani drugi zespół nie jest zadowolony z jednego punktu. W tej sytuacji to niewielka zdobycz.
W czerwcu sytuacja w tabeli może wyglądać zupełnie inaczej. Proszę o pana ocenę na tu i teraz, bo chyba grały najsłabsze drużyny w lidze.
Oglądałem wczoraj mecz Zagłębia z Lechią i szału nie było.
Pytanie o Koleva. Jest pan zadowolony z jego gry czy raczej to, że nie miał wielu sytuacji wynika z tego, że ta współpraca skrzydłowych i drugiej linii nie była taka jak trzeba?
Wiadomo, że napastnik żyje z dobrych podań. Kolev się dziś napracował jak każdy mój zawodnik, ale tych sytuacji po prostu nie miał. Niekoniecznie miałbym pretensje o to tylko i wyłącznie do niego.
Jak na niego wpływały te informacje za pięć dwunasta, że może iść do Poznania albo Zagłębia. Trzeba było z nim rozmawiać, żeby się mentalnie nie rozkleił? To chyba źle wpływa na piłkarza.
Myślę, że teraz temat jest zakończony. Może się skupić na grze w Sandecji. Co będzie w lipcu czas pokaże. Oczywiście nie sprzyja to, zawodnik ma różne myśli, ale myślę, że sobie z tym poradziliśmy i Alex też będzie w 100% z nami.
Pytanie o Bartłomieja Kasprzaka. Był ostatnio kontuzjowany. Czy to był piłkarz, na którego pan liczył w podstawowym składzie, gdyby nie ten uraz?
Tak. Powiedziałem to w wywiadzie przedmeczowym, dwie zmiany w porównaniu z ostatnim meczem, w miejsce kontuzjowanego Szufryna wszedł Benga, natomiast Kasprzak wskoczył za Grycza. Przed pierwszym meczem to był zawodnik pierwszej "11", w tygodniu złapał kontuzję, która wykluczyła go z gry. To zawodnik potrzebny w środku, jeśli będzie w dyspozycji.