Barylski: Każdy okres przygotowawczy to eksperyment
Gościem kolejnego programu w ramach cyklu „ŚLĄSKnet LIVE” był Paweł Barylski, asystent trenera Vitezslava Lavicki.
Problemy techniczne z dźwiękiem spowodowały, że część nagrania jest trudno zrozumiała, dlatego poniżej prezentujemy wybrane i uporządkowane fragmenty wypowiedzi szkoleniowca, w których mówi m.in. o najbliższym zgrupowaniu, planach i celach sztabu trenerskiego, rywalizacji młodzieżowców o miejsce w składzie, zastąpieniu Jakuba Słowika czy swojej dalszej zawodowej karierze.
O zgrupowaniu w Słowenii
Ośrodek jest tam znakomity, mamy boisko na wyłączność, a to jest bardzo ważne. Trener Lavicka pracował w Sparcie Praga, a to topowy klub, i jest przyzwyczajony do pewnych standardów. Oczywiście są zaplanowane pewne mikrocykle, ale czasem obserwujesz zawodników, ich formę i wiesz, że trzeba coś przesunąć i zmienić. Mając boisko na wyłączność, mamy komfort pracy. Trener Lenczyk zawsze mówił: „Paweł, pamiętaj, każdy okres przygotowawczy to eksperyment”. Dzisiaj z pełna odpowiedzialnością to zrozumiałem. To jest prawda, bo pracujemy z żywym organizmem i rzeczywiście jest to pewnego rodzaju eksperyment, w którym wdrażasz swoje pomysły i projekty, a potem weryfikuje cię liga.
Rogla to jest przede wszystkim bardzo dobry ośrodek – 1500 m npm., a temperatura zawsze jest około 23-24 stopni Celsjusza. To też jest super sprawa jeśli chodzi o zawodników, że nie pracujemy w 40 stopniach. Jednocześnie jest też trudne, bo trzeba uważać na obciążenie u zawodników, które narasta i może dojść do różnego rodzaju kłopotów.
Mamy bardzo dobrych sparingpartnerów – Hajduk Split, Zoria Ługańsk, to jest top poziom, a tylko taki może pokazać niedostatki, nad czym trzeba pracować więcej.
O celach na najbliższy czas
Kluczowe jest jak najszybsze zoptymalizowanie zespołu. Choć trzeba powiedzieć, że szkielet mamy zbudowany, to problemem będzie odejście Kuby Słowika oraz napastników Marcina Robaka i Arkadiusza Piecha. To też jest nowe wyzwanie dla nas wszystkich, ale pewien trzon mamy – Michał Chrapek, Krzysztof Mączyński, czy linia obrony, teraz uzupełniona nowymi zawodnikami. Im szybciej zespolimy nowych graczy, przekażemy im nasze idee, tym oni je będą lepiej realizowali na boisku. To jest najważniejsze zadanie na te pierwsze tygodnie. Nie obawiam się o zaangażowanie, ale wynik jest wypadkową pewnych rzeczy i im szybciej zaczną funkcjonować w pewnych schematach, tym szybciej przełoży się to na wynik. Na pewno początek rozgrywek nie będzie łatwy, bo gramy z zespołami z czołówki poprzedniego sezonu, ale jednoczenie ten początek pokazuje, że nie ma żartów. Dla zawodników i dla nas wszystkich przekłada się to na pełne sprężenie, wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie ma miejsca na rozluźnienie, bo każdy mecz to będzie ciężka walka o punkty.
O młodzieżowcach
Nie byłem zwolennikiem tego rozwiązania, ale został wprowadzony i musimy działać w takich okolicznościach. To jest takie trochę sztuczne wymuszenie, żebyśmy stawiali na młodych zawodników, a przyszłość pokaże czy to jest korzystne, czy nie. W związku z tym tych 4-6 młodzieżowców zespół powinien mieć. Rożne są strategie – niektórzy wybierają na jedną pozycje 4 graczy, a my mamy trochę inną wizję. Mamy Macieja Pałaszewskiego, Mateusza Hołownię, Adriana Łyszczarza, Konrada Poprawę, Sebastiana Bergiera, jest Piotr Samiec-Talar, Bartosz Boruń, także jest tych graczy sporo i to jest dla nich „zielone światło”, każdy może grać. OK, jest taki przepis, a ja teraz muszę zrobić wszystko, żebym to ja był tym, który będzie grać. Teraz jest etap rywalizacji. Każdy trening i mecz to jest obserwacja trenera czy jesteś gotowy już być w Śląsku Wrocław i reprezentować jego barwy w pierwszej drużynie.
W sporcie o tym czasami się zapomniało, ten młodzieżowiec często w niższych ligach miał postawę „mi się należy”. Bardzo często się zdarzało, bo rozmawiam ze swoimi kolegami trenerami, że młodzieżowiec grał tylko dlatego, że był młodzieżowcem, a zajmował miejsce zawodnika lepszego. Potem kończyli wiek młodzieżowca i bardzo wielu z nich przestawało grać.
Ja sobie zdaje sprawę, że w poprzednim sezonie praca trenera Pawłowskiego miała od początku pewne ryzyko. Nie ma co ukrywać, że Maciek Pałaszewski grał dużo minut i zdarzały się błędy. Dzisiaj jak go jednak obserwuję, czy czytałem wywiad z nim, to widać, że dorośleje. Przez to, że był w Olsztynie, poznał piłkę z innej strony, to teraz przychodzi trochę inny Maciek – mężczyzna, a nie chłopiec.
To jest dobra polityka klubu, bo takie wypożyczenie zawodników pokazuje jedną ważną rzecz – nic nie ma za darmo. Idziesz do 1. ligi i wydaje ci się, że jestem w klubie ekstraklasowym i wszystko jest fajnie, ale nie grasz. Zadajesz sobie pytanie: Dlaczego nie gram? Nagle idę do pierwszej ligi i tam przystępuje z poziomu zero, tak samo jak pozostali zawodnicy jestem oceniany przez trenerów, ekspertów. To jest dobra sytuacja dla młodych graczy, że doświadczają tego. Śląsk Wrocław, to mimo wszystko jest firma i serwis, który daje nasz klub, ma określony poziom, a o tym się nie mówi. Dopiero jak się nie dotknie czegoś gorszego wychodzi, że nie do końca wszędzie jest lepiej, niż tutaj. Nagle idę gdzie indziej i się okazuje: „O, o... To ja będąc w Śląsku miałem to, to, to...".
O odejściu Jakuba Słowika
Jeżeli, niestety, Kuba odejdzie, to będziemy chcieli pozyskać bramkarza, żeby było trzech golkiperów w drużynie. Sondujemy rynek, są dwie opcje i zobaczymy jak to wyjdzie. Daniel Kajzer jest dobrej klasy bramkarzem, Darek Szczerbal zrobił bardzo duży postęp. Sprowadziliśmy bramkarza z trzeciej ligi i teraz nie obawialibyśmy się wystawić go w meczu ekstraklasowym i to jest bardzo ważna rzecz. Mamy znakomitych trenerów bramkarzy, myślę, że to jest najwyższa półka w Polsce – Krzysiek Osiński i Tomek Hryńczuk, i o tym trzeba mówić, bo się mało chwalimy.
O ostatnich wynikach i oczekiwaniach kibiców
Wynik sportowy w ostatnich 4 latach nie był taki, jak byśmy chcieli. Na ostatni miałem większy wpływ i to jest porażka, nie tylko moja, ale też całego klubu. Pracowałem w tym klubie, kiedy były sukcesy i będę to powtarzał, że miejsce tego klubu jest w czołowej 5-6 ekstraklasy i nie boję się o tym mówić.
Kibic ma swoje oczekiwania i widzi tylko to, co jest na boisku i mówi: grają tak albo inaczej. To jest święte prawo kibica i nie mam zamiaru narzekać, ale mamy problem, żeby oceniać adekwatnie do poziomu w jakim funkcjonujemy. Nie możemy oceniać piłki Śląska w porównaniu do Manchesteru City czy Liverpoolu. Teraz szczególnie ma to miejsce, gdy kibic obserwuje ligę angielską czy niemiecką, gdzie są topowi zawodnicy i się rzuca porównania. Niestety, te porównania są na niekorzyść polskiej ligi, bo pieniądze wpompowane tam są inne. Są pewne realia i poziomy funkcjonowania piłki, każdy poziom trzeba oceniać z poziomu ligi w której jest. Nie można porównywać gry Śląska do gry na Mistrzostwach Świata, tak samo gry klubu z A-klasy do Śląska.
O pracy w roli pierwszego trenera
Niektórzy uważają, że powinienem pracować już samodzielnie. Teraz w przerwie letniej rozmawiałem z jednym z klubów pierwszoligowych, ale nie doszliśmy do porozumienia. Mieliśmy inną wizję projektu funkcjonowania klubu. Także podpiszę ze Śląskiem kontrakt na kolejny rok i później zobaczymy, co będzie dalej.