Scalet: Na razie zostaję w Śląsku
fot. Rafał Sawicki | skomentuj (5)
Mathieu Scalet po meczu rezerw z Pniówkiem odpowiedział nam na kilka pytań.
Macie sześć punktów po dwóch meczach z trudnymi rywalami. Myślicie o tym, że awans może być realny, jeśli utrzymacie taką formę do końca?
Ja zawsze gram, żeby wygrać, myślę, że reszta chłopaków też. Wiadomo, że poziom w trzeciej lidze jest wyższy, ale mamy dobry skład. Zawodnicy będą częściej spadać do rezerw z pierwszego zespołu i myślę, że możemy coś ugrać. Ale powoli, bo za nami są dopiero dwa mecze, trzeba cały czas się zgrywać i trenować, bo dzisiaj ta gra też nie wyglądała idealnie.
W poprzednim sezonie rezerwy miały problem z napastnikiem. Często grałeś ty, czy Daniel Łuczak. Teraz wrócił Bergier, Lewkot, rywalizacja jest większa. Jak to na was działa?
Na pewno rywalizacja jest duża, ale to nas motywuje. Wszyscy musimy się starać i dawać z siebie wszystko na treningach, żeby trener w ogóle powołał nas do kadry na kolejny mecz. Ja wolę grać na ataku, ale mogę też na dyszce, czy na skrzydle i nie stanowi to dla mnie problemu.
Wiemy, że byłeś blisko odejścia ze Śląska, chciał cię GKS Tychy, ale wróciłeś do Wrocławia. Możesz już powiedzieć, że na ten sezon zostajesz w klubie?
Na razie na pewno zostaję w Śląsku. Co do GKS-u, to byłem tam na testach długi czas, bo trzy tygodnie, i powiem szczerze, że ja też byłem zaskoczony, że sprawa się urwała i że się nie dogadaliśmy. Być może kluby nie porozumiały się między sobą, tego nie wiem i nie mogę powiedzieć.