Co słychać u rywala?
Przegląd Sportowy/Gazeta Krakowska | skomentuj (4)
#IdęNaLidera to hasło promujące nadchodzący mecz na Stadionie Miejskim. Szacuje się, że frekwencja na tym spotkaniu może przekroczyć nawet 20 tysięcy widzów. Śląsk Wrocław wygraną 3:1 z Lechem Poznań przypieczętował swoją obecną pozycję. Forma WKS-u wskazuje, że we Wrocławiu kształtuje się pewna siebie, charakterna drużyna, która może powalczyć o najwyższe cele. Czy można to samo powiedzieć o Cracovii?
Krakowski zespół zajmuje obecnie czwartą lokatę w tabeli Ekstraklasy. Podopieczni trenera Michała Probierza gonią zatem ligowe podium, ale styl gry pozostawia wiele do życzenia. Pasy nie prezentują póki co zbyt ofensywnego futbolu. Poza spotkaniem z Rakowem Częstochowa (3:1) można odnieść wrażenie, że krakowianie grają bardziej wycofani, wręcz na wyczekanie, oddalając niebezpieczeństwo od własnej bramki. Mimo zachowawczej postawy na boisku, nie można im zarzucić, że nie zdobywają goli. Liczba strzelonych bramek po czterech kolejkach wynosi 6, więc tyle samo co Śląsk i Jagiellonia (więcej trafień zanotował tylko Lech – 8). 50% zdobyczy bramkowych Cracovii zapewnił Sergiu Hanca. Pomocnik imponuje skutecznością i energią. Ważnymi ogniwami w zespole Pasów są również Janusz Gol (dwie asysty) i Rafael Lopes (dwa gole). Wydaje się, że to na nich spoczywa ostatnio największa odpowiedzialność w zespole.
W przeciwieństwie do Śląska, Cracovia ma do dyspozycji aż czterech środkowych obrońców. Trener Probierz może rotować składem, jeśli chodzi o formację defensywną i zapewnia, że bardzo go cieszy rywalizacja na tej pozycji. Jednym z piłkarzy pozyskanych do ekipy Pasów przed sezonem jest David Jablonsky. Rosły defensor jest z pochodzenia Czechem, ale w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej zapewnił, że słabo zna trenera Lavicke. Duet obrońców Jablonsky-Dytiatjew, to najbardziej prawdopodny typ właśnie na mecz ze Śląskiem.
To co spędza sen z powiek sztabowi szkoleniowemu Pasów, to przepis o obowiązku gry młodzieżowca. Co ciekawe już zimą na celowniku Cracovii był obecny motor napędowy WKS-u – Przemysław Płacheta. Krakowski klub zrezygnował jednak z pozyskania skrzydłowego, ponieważ wydawało się, że Płacheta nie będzie mógł w tym sezonie występować, jako młodzieżowiec. Niedługo potem PZPN zmienił przepisy, dopuszczając do gry piłkarzy z rocznika 1998. Można powiedzieć, że przebojowy zawodnik przeszedł Cracovii koło nosa. Ostatecznie w związku z nowym regulaminem o młodzieżowcu trener Pasów musi eksperymentować. W pierwszych dwóch meczach w tej roli oglądaliśmy Kamila Pestkę. Młody zawodnik wystąpił na lewej pomocy, ale zupełnie się tam nie sprawdził. Teraz swoich sił w Ekstraklasie próbuje Sylwester Lusiusz, ale na tle bardziej doświadczonych kolegów wypada blado. Wygląda na to, że Cracovia przegapiła moment pozyskania solidnego młodzieżowca, który poradzi sobie w lidze i nie będzie drastycznie odstawał od seniorskiego poziomu. Mimo, że młodzież krakowskiego klubu ponad rok temu wywalczyła wicemistrzostwo Polski juniorów, to żaden z zawodników tamtej drużyny nie jest jeszcze gotowy na grę w Ekstraklasie.
Zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania pomiędzy Śląskiem a Cracovią są wrocławianie. Na konferencji przedmeczowej trener Lavicka zapewniał, że najważniejsze są dla niego dwa czynniki: komunikacja i pewność siebie, czyli między innymi fundamenty ostatnich sukcesów. Wydaje się, że zawodnicy wrocławskiego zespołu będą chcieli pokazać własnej publiczności, że na tak grającego lidera warto nie tylko „#przyjść”, ale „#chodzić”.