Słodko-gorzki smak mistrzostwa - blind futboliści nadal potrzebują wsparcia
Po sensacyjnym zdobyciu klubowego mistrzostwa świata gratulacje dla zespołu Śląsk Wrocław Blind Football popłynęły z wielu stron, m.in. od Prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka i zarządzających WKS-em. Oby ten sukces pomógł najmłodszej stażem drużynie pod zielono-biało-czerwoną flagą, która reprezentując raczkującą w naszym kraju dyscyplinę sportu niezwykle potrzebuje wsparcia. Bo gdy opadną emocje, złote medale zawisną na ścianie, a puchar stanie na półce, blind futboliści znów zaczną się zastanawiać skąd wziąć środki na opłacenie transportu na kolejny turniej...
- Za chwile zaczynamy Ligę Europy Centralnej, którą sami stworzyliśmy. My, Czesi, Węgrzy i Austriacy nie mamy rodzimych lig, wszędzie są po jednej, dwie drużyny w kraju – wyjaśnia Lubomir Prask, ktoś więcej, niż tylko trener Śląsk Wrocław Blind Football. - Dlatego organizujemy turnieje, żeby cały czas coś się działo, żebyśmy mogli rywalizować. Mamy kilka spotkań w roku, każda drużyna organizuje taki turniej u siebie, przyjezdni płacą tylko za transport. Niestety, nawet z tym mamy kłopoty finansowe. Mamy sprzęt od Śląska i środki na treningi w kraju, dzięki wsparciu PFRON-u, Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta. Na wyjazdy zagraniczne cały czas szukamy sponsorów – mówi.
Fot. www.facebook.com/blindwroclaw
Aby wyjechać na 1st World Blind Football Cup for Club Teams drużyna potrzebowała pięciocyfrowej sumy pieniędzy, którą ciułała organizując zbiórkę w internecie i wystawiając na licytacje pamiątki sportowe, m.in. za pośrednictwem facebookowego profilu ŚLĄSKnetu. Czy ludzie, którzy w niecałą dekadę doszli od zera na szczyt, zamiast poświęcać swój czas na zbieranie grosza do grosza, nie powinni wykorzystywać swoich talentów do popularyzacji aktywności wśród osób niewidomych i słabowidzących?
- Do tej pory dużo osób słabowidzących nie miało motywacji, bo nie mogą wystąpić na igrzyskach paraolimpijskich, mistrzostwach świata czy mistrzostwach europy. Teraz jest nowa droga - są klubowe mistrzostwa świata, będzie Champions League dla klubów. Ci zawodnicy będą mogli rywalizować z najlepszymi na świecie. To jest cel, do którego mogą dążyć – opowiada Prask. - Wszyscy zawodnicy z pola są absolwentami Dolnośląskiego Specjalnego Ośrodka nr 13 dla Niewidomych i Słabowidzących, a my trenerzy pracujemy tam na co dzień. Tylko bramkarze są pełnosprawni. Każdy klub ekstraklasy, czy z innej ligi mógłby stworzyć też drużyny blind footballu, taki jak nasz, bo jest wiele takich ośrodków – dodaje.
Pracy organicznej do wykonania jest sporo, bo w Polsce, poza Śląskiem, drużynę blind footballu posiada jedynie Wisła Kraków. Dwa zespoły to wynik dla ponad 30-milionowego kraju, który powodem do chluby raczej nie jest.
A co może dać, nawet niefinansowe, wsparcie ze strony klubu piłkarskiej ekstraklasy? - Moment przejścia pod barwy Śląska Wrocław był dla nas bardzo motywujący. Dał nam ogromny wiatr w żagle i ten żaglowiec dopłynął naprawdę daleko. Nie marzyliśmy o tym, ale to jest początek drogi. Cały czas budujemy wszystko, rozwijamy się, uczymy się do innych, wyciągamy wnioski, czekamy na nowych zawodników – wyjaśnia Prask.
Fot. www.facebook.com/blindwroclaw
ZOBACZ TAKŻE: Rozmowa z R. Mkrtchyanem (06.08.2019)
Powrotu ze złotym medalem i statuetką dla najlepszego zawodnika turnieju z pewnością nie spodziewał się Robert Mkrtchyan, kapitan zespołu WKS-u. - Czujemy się jak gwiazdy rocka, bo to jest dosłownie nasz rok. Oby ten 2019 rok nigdy się nie skończył. Nie wiem, co możemy zdobyć więcej – Klubowe Mistrzostwo Kosmosu? Ponad Śląskiem tylko Niebo! – w przenośni i dosłownie – nie krył emocji podczas briefingu prasowego po powrocie z Bułgarii.
- Wszystko potoczyło się błyskawicznie – 13 kwietnia spotkaliśmy się z władzami klubu, 18 kwietnia staliśmy się Śląskiem Wrocław, 4 maja zdobyliśmy Puchar Polski, a 27 października klubowe mistrzostwo świata – wyliczał. - Były dwie drużyny od nas lepsze i wiedzieliśmy, dlatego założenia taktyczne były takie, że gramy na remis i wygrywamy w karnych. Było mnóstwo strzałów, ale Radek Majdan tak bronił, że doprowadziliśmy do karnych, które wygrywaliśmy i zameldowaliśmy się w finale – wspominał.
Decydujący mecz (wygrany 3:1) wszyscy mogli śledzić na naszym profilu FB, a po nim… - Łzy się polały, gdy grał Mazurek Dąbrowskiego. Jesteśmy bardzo szczęśliwi – mówił Mkrtchyan.
Wiele osób śledziło poczynania blind futbolistów podczas mistrzostw, deklarując dumę z najmłodszego członka zielono-biało-czerwonej rodziny. Szczęście trwa jednak chwilę, a po nim wraca szara rzeczywistość i zbieranie funduszy na kolejny wyjazd...
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć drużynę, może skontaktować się z trenerem Mikołajem Nowackim pod numerem telefonu 502744677 lub mailowo na adres blindfootball@slaskwroclaw.pl.