Mało posiadania, dużo strzelania
W pierwszej części rozgrywek Śląska był drużyną, która niemal najkrócej utrzymywała się przy piłce. Wydaje się jednak, że duży wpływa na to miał przebieg dużej liczby meczów, w których wrocławianie jako pierwsi wychodzili na prowadzenie.
Spoglądając na statystyki po 15 kolejkach rzuca się w oczy fakt, że WKS zajmuje dopiero przedostatnie miejsce w ligowej stawce pod względem utrzymywania się przy piłce z wynikiem 47% (dane za ekstrastats.pl). Gorszy wynik zanotował jedynie Górnik Zabrze (44%). Na drugim biegunie znalazły się natomiast Wisła Kraków (57%) i Łódzki KS (55%). Widać zatem, że w ekstraklasie posiadanie piłki raczej nie ma przełożenia na rezultaty.
Gdzie upatrywać przyczyny małego posiadania piłki przez Śląsk? Odpowiedzią może być inne podsumowanie – liczby meczów, w których drużyna jako pierwsza zdobywa gola. Tu wrocławianie z liczbą 10 spotkań zajmują 1. miejsce ex aequo z Piastem Gliwice. Wydaje się zatem, że wrocławianie w większości potyczek po zdobyciu gola nieco oddają pola przeciwnikom, cofając się i czekając na kontry.
Doskonałym przykładem takiej sytuacji był ostatni mecz we Wrocławiu z Wisłą Płock. W pierwszym kwadransie gospodarze zdominowali rywala mając 68-procentowe posiadanie piłki, zwieńczone golem Krzysztofa Mączyńskiego. W kolejnej fazie meczu częściej futbolówkę przy nodze mieli goście, a końcowe statystyki posiadania piłki były minimalnie na korzyść „Nafciarzy” (51%), jednak to co najważniejsze – wynik – był po stronie zielono-biało-czerwonych.
Bardzo podobnie wyglądał mecz z Zagłębiem Lubin – 1. kwadrans to 61% posiadanie piłki przez Śląsk i gol w 22 minucie Erika Exposito. Tak samo było również w meczu z Cracovią (ok 60% posiadania piłki przez WKS do czasu bramki Roberta Picha), czy niedawnym Arką. W spotkaniu z Gdynianami WKS miał 57% posiadania piłki w pierwszym kwadransie, w tym czasie padł gol autorstwa Michała Chrapka, a potem wrocławianie oddali pole rywalowi, kończąc spotkanie zwycięsko, ale tylko z 40-procentowym posiadaniem piłki. Niemal identycznie wyglądał także inauguracyjny mecz z Wisłą Kraków – 62% posiadania piłki w 1 kwadransie, gol Dino Stigleca w 22 minucie, a potem oddanie pola rywalowi.
Generalnie podopieczni trenera Vitezslava Lavicki wyróżniają się szybkością zdobywania bramek. W pierwszych 30 minutach strzelili ich 9, co jest 2. wynikiem w lidze - więcej o 1 strzeliło tylko Zagłębie Lubin. Pierwsze połowy smeczów są mocną stroną wrocławian, bo nie tylko strzelają, ale też nie tracą w nich wielu goli. Śląsk może poszczycić się najlepszym bilansem bramkowym w 1. połowach +7 (12 strzelonych, 5 straconych). Nieco gorzej wygląda to po przerwie – w 2. połowach WKS strzelił i stracił po 9 bramek.