Jesień pod znakiem Brozia
Przed startem sezonu chyba niewiele osób spodziewało się jak ważną postacią w drużynie będzie Łukasz Broź. Latem pojawiały się plotki o jego odejściu do Wisły Płock, tymczasem doświadczony zawodnik został we Wrocławiu, grał w każdym meczu, strzelał gole i jest ważną postacią szatni, jako członek rady drużyny.
W pierwszych 15 meczach obrońca wychodził za każdym razem w wyjściowym składzie i gdyby nie uraz w 83 minucie spotkania w Poznaniu mógłby zaliczyć wszystkie mecze od deski do deski!
Defensywa z Broziem w składzie straciła tylko 14 goli, a obrońca często włącza się do akcji ofensywnych co zaowocowało 3 golami, 1 asystą i 1 asystą drugiego stopnia. - Cieszę się z tego, że z formą trafiłem od początku i trzymam ją cały czas. Z tego jestem zadowolony, ale za nami dopiero pierwsza runda. Przed nami jeszcze dużo spotkań, w których musimy grać konsekwentnie, trzymać chłodną głowę i grać cały czas swoje, żeby punktować jak najwięcej – mówi ze spokojem.
Dobra gra defensora została doceniona także przez ekspertów Canal+, którzy wygrali go do najlepszej 11 rundy jesiennej.
Piłkarz, który wkrótce skończy 34 lata, na laurach nie zamierza spocząć. - Wierzę w swoje umiejętności. Wiem, że jestem zawodnikiem, który może dać dużo zespołowi w defensywie i ofensywie - swoim doświadczeniem, ustawieniem. Czuję, że mogę pograć na dobrym poziomie jeszcze trochę czasu – zapewnia.
Spoglądając z trybun na poczynania Brozia widać, że do cichych i spokojnych nie należy. Często podpowiada i pokrzykuje do kolegów w czasie meczów. A jak mocno potrafi zareagować mogli przekonać się oglądający materiał Canal+, w którym kamera w szatni zarejestrowała złość piłkarza, po zremisowanym meczu z Jagiellonią. Broź rzucił ze złością butelką i nie przebierał w słowach.
- Taki mam charakter. Jestem sobą, która w każdym meczu chcę wygrać. W czasie gry chcę pomóc każdemu, czasami jest krzyk, czasami cicha podpowiedź. Mam nadzieję, że nikt nie odbiera tego w formie, że kogoś specjalnie opierdzielam na boisku. Po prostu chcę podpowiedzieć, żeby następnym razem się lepiej zachował, popatrzył, wrócił szybciej, czy szybciej zagrał piłkę – wyjaśnia.
Broź zadebiutował w ekstraklasie w wieku 21 lat, a z Legią Warszawa wywalczył kilka mistrzostw i Pucharów Polski. Czy widzi potencjał w młodych graczach Śląska, którzy podobnie jak on mogą w przyszłości być ważną częścią drużyny walczącej o najwyższe trofea? - Jest kilku zawodników, którzy są w młodym wieku i trenują z pierwszym zespołem, czasem znajdują się w kadrze meczowej i mogą zobaczyć jak to wygląda z bliska. Pewni są głodni grania i myślą, że oni też by sobie dali radę, ale na wszystko potrzeba czasu. Choć tak jest chyba ze wszystkimi. Pamiętam, gdy sam byłem młody i widziałem, że na treningach daję sobie radę, to też byłem niecierpliwy. Trzeba pomału przejść pewne etapy, a niekiedy ktoś dostaje szybciej szansę, a inny musi nieco dłużej poczekać. Jest Piotrek Samiec-Talar, który dostał już pierwsze minuty, jest Bartek Boruń. Konrad Poprawa coraz lepiej prezentuje się na stoperze, widać, że czuje się pewniej i coraz lepiej wygląda na treningach. Ale tak jak mówiłem, na wszystko trzeba czasu – powtarza.