Rezerwy wygrywają w Starowicach!

Spotkanie lidera z czerwoną latarnią ligi miało być pojedynkiem jednostronnym, lecz trener Piotr Jawny wspominał, że ciężko będzie zdobyć komplet punktów, jeśli Śląsk szybko nie strzeli bramki. Jeśli takie były założenia sztabu na ten mecz, to udało się je w pełni zrealizować. Już w 5. minucie meczu świetną wrzutką z prawej strony popisał się Kacper Izydorczyk, a piłkę do bramki wpakował Filip Michalski. Dla 16-latka był to absolutny debiut w seniorskiej piłce, a co więcej - dopiero dwa tygodnie temu debiutował w drużynie CLJ U18. Wejście do drużyny rezerw miał więc doskonałe. Już trzy minuty później niezłą okazję miał Mateusz Młynarczyk, ale jego strzał został zablokowany przez obrońcę. W 16. minucie młody Michalski główkował w stronę bramki, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Zdecydowanie lepszą okazję napastnik miał w 39. minucie, kiedy to Mathieu Scalet wyłożył mu piłkę na pustą bramkę, ale Michalski nie zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki, a po przyjęciu nie był już w stanie trafić do siatki. W międzyczasie natomiast strzału z ostrego kąta spróbował Izydorczyk, ale świetnie w bramce spisał się Kacper Majchrowski. W odpowiedzi swojego szczęścia próbował były zawodnik Śląska, Damian Szydziak, ale jego strzał minął bramkę Dariusza Szczerbala. Do przerwy Śląsk prowadził więc skromnie jedną bramką.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły bez zmian, a Śląsk wciąż przeważał i próbował stworzyć zagrożenie. W 57. minucie Marcin Szpakowski rozpoczął kontratak i świetnie zagrał do Bartosza Borunia, ale strzał pomocnika gości wybronił Majchrowski. Jednak już w następnej minucie Śląsk podwyższył prowadzenie. Dośrodkowanie Adriana Sobczaka z rzutu rożnego na bramkę zamienił Paweł Kucharczyk, który w ten sposób strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie. Kilka minut później zdobyć trzecią bramkę spróbował Patryk Caliński, ale rykoszet sprawił, że piłka nie trafiła do siatki. W 66. minucie dobrą piłkę od Izydorczyka dostał Scalet, ale jego strzał lewą nogą znów został zablokowany przez rywali. W odpowiedzi świetnie zaatakowali gospodarze, którzy wyszli ze świetnie skonstruowaną kontrą. Jakub Horański zagrał na lewą stronę do Leszka Nowosielskego, a ten wypuścił na wolne pole niezwykle doświadczonego Marcina Nowackiego. Kapitan LZS-u pewnie pokonał Szczerbala i zdobył bramkę kontaktową, która troszeczkę pobudziła gospodarzy i pozwoliła im odważniej zaatakować.

Starowice nie były jednak w stanie zdobyć drugiego gola, a już w 75. minucie Śląsk ponownie odskoczył rywalom na dwie bramki przewagi. Świetne prostopadłe podanie Szpakowskiego przejął Scalet, który minął bramkarza gospodarzy i pewnie umieścił piłkę w siatce. Francuski napastnik już dwie minuty później mógł mieć na koncie dublet. Maciej Buławski świetnie przedłużył głową piłkę, a Scalet dopadł do niej w sytuacji sam na sam, ale nie trafił w bramkę. Poprawił się on w 79. minucie, kiedy wykorzystał fatalny błąd bramkarza, przejął piłkę i pewnie zmieścił ją pomiędzy nogami Majchrowskiego. Już w doliczonym czasie gry Szczerbal obronił strzał Nowosielskiego i ani gospodarze, ani goście nie byli w stanie zdobyć żadnej bramki. Śląsk pewnie wygrywa 4:1 z LZS-em Starowice Dolne.

Zwycięstwo Śląska II oznacza, że na półmetku rozgrywek znajdują się oni na pierwszym miejscu w tabeli z przewagą sześciu punktów nad drugim Ruchem Chorzów.

LZS Starowice Dolne - Śląsk II Wrocław 1:4 (0:1)
Nowacki 67' - Michalski 5', Kucharczyk 58', Scalet 75' 79'

Żółte kartki: Horański, Pietrakowski, Nowacki, Sikorski - Scalet, Szpakowski

LZS Starowice: Majchrowski - Sacha (70' Poważny), Cichocki, Sikorski, Rakowski - Kobylnik (82' Pawlus), Pietrakowski, Horański (85' Zawada), Nowacki, Szydziak (58' Gordzielik) - Nowosielski
Śląsk II: Szczerbal - Sobczak, Wiech, Kucharczyk, Caliński - Boruń, Szpakowski (82' Sztylka), Izydorczyk (79' Ostrowski), Scalet, Młynarczyk (76' Buławski) - Michalski (72' Jarzębowski)