Co wiemy po meczu z FK Teplice?
Porażka 1:2 z 11. zespołem czeskiej ligi nie była wynikiem, którego spodziewali się kibice Śląska. Nastroje i rezultat byłyby z pewnością lepsze, gdyby sędziowie dostrzegli, że piłka w pierwszej połowie przekroczyła linię bramkową. Czego dowiedzieliśmy się po pierwszym spotkaniu na Cyprze?
NOWY EGZEKUTOR
Gdy arbiter podyktował w 51. minucie rzut karny, wydawało się, że piłkę na 11. metrze ustawi Robert Pich. Słowak ostatnio był etatowym wykonawcą jedenastek w meczach sparingowych i ligowych. I choć ostatnio nie wykorzystał rzutu karnego w meczu z Legią Warszawa, mówił, że nadal jest gotowy brać odpowiedzialność na swoje barki. Tym razem jednak oko w oko z bramkarzem postanowił stanąć kapitan Krzysztof Mączyński, który pewnie zdobył gola. Czyżby szykowała się zmiana w hierarchii wykonawców rzutów karnych?
CELOWNIKI DO REGULACJI
Szczególnie w pierwszej połowie, gdy wrocławianom rzadko udawało się przedrzeć pod bramkę przeciwników, wrocławianie próbowali uderzeń z dystansu. Szczęścia próbowali – Krzysztof Mączyński, Damian Gąska, Robert Pich, ale za każdym razem albo brakowało precyzji albo siły. Ten element zdecydowanie wymaga poprawy.
SYGNAŁY SAMCA
W spotkaniu z Miedzią Piotr Samiec-Talar znalazł się w dobrym miejscu i czasie, by skierować piłkę do siatki. W potyczce z czeską drużyną to właśnie jego dynamiczna akcja zakończyła się podyktowaniem rzutu karnego. Latem z powodu kontuzji napastnik nie przebywał na zgrupowaniu z drużyną. Teraz, w związku z urazem Erika Exposito i transferem Mateusza Cholewiaka oraz Daniela Szczepana, ma szansę na przekonanie trenera Lavicki, że powinien otrzymać szansę gry w pierwszym składzie. Młodzieżowiec nadal czeka na debiut w wyjściowej jedenastce w meczu ligowym.
DEFENSYWA DO POPRAWKI
Aż 10 goli straconych w 5 ostatnich meczach ligowych i sparingowych - niepokojąco zaczyna wyglądać ta liczba. Trzeba jednak pamiętać, że niedopuszczenie przeciwników pod bramkę, to zadanie nie tylko obrońców. Na razie trenerzy w grach kontrolnych decydują się na eksperymentowanie ze składem, co musi odbić się na zgraniu i komunikacji na murawie. Pocieszający jest fakt, że wszyscy piłkarze z teoretycznie aktualnie najmocniejszego zestawienia defensywy (Putnocky – Dankowski, Golla, Puerto, Stiglec) pokazują się z dobrej strony.
SZYBKA REAKCJA
Już w meczu z Miedzią było widać, że po straconej bramce wrocławianie nie spuszczają głów, nie rozmyślają o tym, co się stało, tylko próbują szybko odrobić straty. I niewiele zabrakło, by chwilę po wznowieniu gry Przemysław Płacheta zaskoczył bramkarza. W spotkaniu z FK Teplice gracze Śląska byli już skuteczniejsi. Gdy Czesi wyszli na prowadzenie, piłka szybko trafiła do Israela Puerto, ten zagrał do Piotra Samca-Talara, który wywalczył rzut karny. Taki waleczny WKS na pewno wszyscy chcemy oglądać.
ROSZADA BORUNIA
Młody Bartosz Boruń przez większość kariery występował jako środkowy pomocnik. Trenerzy dostrzegli jednak, że ma on walory do gry na skrzydle i pod kątem tej pozycji także był ustawiany na treningach. W meczu z FK Teplice jednym z największych zaskoczeń było występ młodzieżowca jako prawy obrońca! Widać, że sztab stara się zabezpieczać tę pozycję, gdyby na Oporowską nie trafił nowy zawodnik w miejsce kontuzjowanego Łukasza Brozia. Aktualne alternatywa dla Kamila Dankowskiego to, również przesunięty ze skrzydła, Lubambo Musonda.
PASY ISRAELA
Spotkanie z FK Teplice było kolejnym, w którym można było podziwiać świetne kilkudziesięciometrowe podania od Israela Puerto. Wiele mówiło się o tym atucie Hiszpana gdy przechodził do Śląska, jednak w spotkaniach ligowych rzadko mogliśmy zaobserwować takie zagrania. Jeśli wrocławianie doszlifują ten element podczas zimowej przerwy, to przy wykorzystaniu szybkości Przemysława Płachety może okazać się to zabójczą bronią.
MUSONDA BEZ ZMIAN
Lubambo Musonda jak na razie spędził na murawie zimą najwięcej minut. Niestety, gdy Zambijczyk występuje jako skrzydłowy, nadal prezentuje się podobnie jak jesienią - duża dynamika i zaangażowanie w połączeniu z dośrodkowaniami do nikogo. Choć trzeba oddać, że w 36 minucie świetnie po kombinacyjnej akcji wyłożył piłkę do Roberta Picha i gdyby ten uderzył tak jak powinien, to Musonda miałby na koncie asystę. Na razie jednak Zambijczykowi nieustannie brakuje „liczb”.
ZOBACZ też: Wybraliście PIŁKARZA JESIENI!j