Po meczu z Czechami: Pewniaki, zaskoczenia i znaki zapytania
Ostatni sprawdzian przed wznowieniem ekstraklasy zespół Śląska zdał „na piątkę” - można pomyśleć spoglądają na wynik spotkania z FC Hradec Kralove. Nieco mniej optymizmu wykazują fani wskazujący, że przez sporą część meczu z zielono-biało-czerwonymi jak równy z równym walczył czeski drugoligowiec. Jak każdy sparing, było to przede wszystkim pole do doskonalenia oraz zebrania materiałów do analizy.
Wydaje się, że na kilku pozycjach walka o miejsce w wyjściowej jedenastce nadal jest otwarta, a trener Vitezslav Lavicka nadal ma twardy orzech do zgryzienia na kogo postawić w piątkowym meczu z Lechią. Po meczu z FK Hradec Kralove z pewnością jest sporo kolejnego materiału do analizy.
Śląsk Wrocław - FC Hradec Kralove 5:1 (2:0)
Exposito 6', 40', Raicević 45', 61', Płacheta 55' - Leibl 73' (k)
Śląsk: Putnocky - Stiglec (72' Dankowski), Żivulić (72' Pawelec), Puerto (46' Celeban), Cotugno (46' Musonda) - Mączyński (K) (46' Bargiel), Łabojko (76' Boruń) - Płacheta (67' Bergier), Chrapek (61' Marković), Pich (61' Gąska) - Exposito (46' Raicević)
Kto partnerem Puerto?
Faworytami do zajęcia miejsca kontuzjowanego Wojciecha Golli wydają się Diego Żivulić i Piotr Celeban. Obaj mieli sprawdzić się przy boku Hiszpana rozgrywając po połowie. Drobny problem zdrowotny zgłoszony przez Puerto sprawił jednak, że w parze z nim mógł jedynie zgrywać się Żivulić. Kto wypadł lepiej? Niedzielne spotkanie nie dało odpowiedzi na pytanie kto jest bliżej wyjściowej jedenastki. Żaden ze stoperów nie popełnił większego błędu, ani specjalnie się nie wyróżnił na tle konkurenta. Za Celebanem przemawia większe doświadczenie na tej pozycji, Chorwat wydaje się mieć więcej atutów przy wyprowadzaniu piłki.
Dudu 2.0
Wiele osób zastanawiało się nad tym jak do drużyny wpasuje się Guillermo Cotugno. Urugwajczyk szybko rozwiał ewentualne wątpliwości czy będzie odpowiedni do stylu WKS-u. Poprawna gra w obronie, waleczność, dobra technika użytkowa i częste podłączanie się do akcji ofensywnych sprawiły, że o sympatię kibiców najnowszemu nabytkowi „Wojskowych” raczej trudno nie będzie. Jeśli jego organizm dobrze będzie znosić aklimatyzację do nowej strefy czasowej, może w piątek zagrać nawet od 1 minuty.
Plusy i minusy Musondy
Lubambo Musonda po raz kolejny wystąpił na nowej pozycji – prawego obrońcy. Niestety Zambijczyk bezmyślnie sfaulował przeciwnika w polu karnym, co finalnie zakończyło się bramką Czechów z „jedenastki”. Więcej pozytywnego można powiedzieć o jego grze ofensywnej – często gnał do przodu, czego efektem była m.in. asysta przy bramce Przemysława Płachety. Wydaje się, że wystawienie Musondy jako defensora, to na razie raczej wariant awaryjny.
Dankowski na aucie?
Jeszcze niedawno można było niemal w ciemno stawiać, że to Kamil Dankowski nadal będzie podstawowym prawym obrońcą. Tymczasem w próbie generalnej przed startem ligi po 45 minut na murawie na tej pozycji spędzili Cotugno i Musonda, a Dankowski na plac gry wszedł dopiero w 72 minucie i to na przeciwległą stronę boiska. Czyżby transfer Urugwajczyka sprawił, że Dankowski, który potrzebuje minut, by automatycznie przedłużyć kontrakt, oddalił się od gry?
Łabojko wraca do gry
Cofnięcie do obrony Żivulicia sprawiło, że znów głównym kandydatem do gry na pozycji nr 6 jest Jakub Łabojko. Pomocnik w pierwszej części zimowych przygotowań był lekko kontuzjowany i musiał gonić kolegów. W 40 minucie popisał się świetnym otwierającym podaniem do Erika Exposito, zakończonym golem na 2:0. Ostatnie dwa grudniowe mecze Łabojko rozpoczął na ławce rezerwowych, ale wydaje się, że jego forma rośnie i ma duże szanse na powrót do wyjściowego składu.
Zastępca kapitana
Na drugą połowę meczu na pozycji nr 8 Krzysztofa Mączyńskiego zastąpił Przemysław Bargiel. Chwilę po wznowieniu gry młodzieżowiec świetnym prostopadłym podaniem obsłużył Filipa Raicevicia, a ten zamienił je na bramkę. W 74 minucie Bargiel w podobnym stylu zagrał do Sebastiana Bergiera. Poza tymi dwoma świetnymi podaniami, także nieźle grał w destrukcji. Tym występem mocno rozbudził nadzieje na podjęcie walki o zajęcie miejsca młodzieżowca w składzie Śląska w przyszłym sezonie A na razie Bargiel nadal czeka na debiut w ekstraklasie w barwach WKS-u.
Piąty bieg Płachety
To kolejny mecz, w którym Przemysław Płacheta znów pokazał swoje walory. Powróciła świeżość i luz w grze skrzydłowego. To drugie spotkanie z rzędu, w którym zdobył bramkę, miał także duży udział w akcji zakończonej golami na 1:0 i 5:0. To znów ten Płacheta, którego akcje oklaskiwali fani Śląska.
Kto na 9?
Jeśli swoją sytuacją na finiszu zimowych przygotowań może być zaniepokojony Kamil Dankowski, to co dopiero ma powiedzieć Piotr Samiec-Talar. Kontuzja Erika Exposito sprawiła, że młody napastnik dostał sporo minut we wcześniejszych sparingach, zdobył w nich 2 gole (choć jeden dość przypadkowy po rykoszecie) i wywalczył rzut karny. W próbie generalnej przed ligą nie wystąpił jednak z powodu urazu, a konkurenci zagrali wystrzałowo. Erik Exposito w pierwszej połowie pokazał umiejętności i instynkt strzelecki, choć powinien też wykorzystać trzecią okazję i skompletować hat-trick. Po takim występie Hiszpan mógł z uśmiechem na ustach schodzić z boiska. Wtedy jednak na murawę wszedł Filip Raicević i już pierwszą akcję zakończył bramką. Do tego, podobnie jak Exposito, znalazł się w dobrym miejscu i czasie, by posłać futbolówkę do siatki po raz drugi. Dorzucił też do tego efektowne zagrania – założona siatka rywalowi i podanie piętką do Bergiera wzbudziły aplauz na trybunach. Kto będzie straszyć defensywę Lechii Gdańsk? Rywalizacja na treningach z pewnością wyjdzie z korzyścią dla Śląska.
ZOBACZ też: Żivulić: Na środku obrony czułem się dobrze